ADAM KOWNACKI: TRAFIŁEM PIERWSZY RAZ I JUŻ WIEDZIAŁEM, ŻE WYGRAM
- Po pierwszym ciosie, jaki zadałem na tułów, wiedziałem już, że go mam i że to ja dziś zwyciężę - komentuje swój życiowy sukces Adam Kownacki (16-0, 13 KO), który w bitwie o Polskę, choć za oceanem, zastopował w czwartej rundzie faworyzowanego przez bukmacherów Artura Szpilkę (20-3, 15 KO).
Artur wracał po porażce w walce o mistrzostwo świata wagi ciężkiej federacji WBC. Odgrażał się, że Adam to niższa półka, natomiast "Baby Face" ripostował, że tak naprawdę to on należy do światowej czołówki, tylko jak dotąd nie miał okazji tego udowodnić. Dziś dostał szansę i ją wykorzystał w stu procentach.
- Widziałem po ciosach na dół, że ma dość. Moja presja okazała się dla niego zbyt duża. Jennings i Wilder potrzebowali znacznie więcej czasu zastopowanie Artura. Zrobiłem to, co obiecywałem. Wciąż muszę jeszcze naprawiać pewne błędy, ale kiedy to ulepszę, ludzie o mnie naprawdę jeszcze usłyszą - dodał Kownacki.
Stawiam na Szpilkę na punkty.....szkoda tylko że moje typy nigdy się nie sprawdzają. Adama nie można lekceważyć
Niestety tak to później wygląda jak kupuje się walkę z Adamkiem, tylko po to żeby się polansować w Ameryce. Weryfikacja przyszła, jednak nie każdy może wrócić po ciężkim KO. Prawdopodobnie KO od Wildera zrobiło spustoszenie i Szpilka przegrał z samym sobą. Czas wracać i ostatni skok na kasę vs Zimnoch albo rewanż z Adamkiem.
Pewnie masz za sobą długą owocną karierę amatorską i zawodową i doskonale wiesz jak zawodnik zachowuje się mentalnie i fizycznie po ciężkim KO. Nie bronię Szpilki bo zasłużył na lekcję pokory, ale zaboksował tak jak boksował na początku kariery, czyli bez ładu i składu, bez pomysłu, Sheelds sam przyznał że nie wie co się stał Szpilce w ringu, nie zrobił nic co zakładali na tą walkę.