PACQUIAO STRASZY HORNA LANIEM W REWANŻU
Manny Pacquiao (59-7-2, 38 KO) chce rewanżu z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO) i zapowiada, że w ringu nie będzie miał litości dla Australijczyka.
Filipińczyk już kilka dni temu stwierdził, że będzie kontynuować bokserską karierę, mimo że wiele osób doradza mu emeryturę po niespodziewanej porażce z Hornem. 38-latek ma prawo do rewanżu i wygląda na to, że z niego skorzysta.
- Już w pierwszej rundzie przypomnę Hornowi, co się wydarzyło w dziewiątej - grzmi "Pac Man".
W dziewiątej odsłonie pojedynku w Brisbane Pacquiao był bliski znokautowania przeciwnika, ale ten wytrwał do końcowego gongu. Później sędziowie jednogłośnie ogłosili go zwycięzcą.
Wątpliwości co do tego, czy Pacquiao nadal powinien walczyć, ma jego trener Freddie Roach. Kolejne występy odradza mu też raczej Glenn Rushton, szkoleniowiec Horna.
- Jak chce jeszcze zarobić, to powinien dążyć do walki z Amirem Khanem, to byłaby dla niego bezpieczniejsza opcja niż potyczka z Hornem, który znowu by go przemielił - skomentował.