MAYWEATHER JR vs McGREGOR: DROGIE BILETY, ZIRYTOWANY ŁOMACZENKO
Niby wszystko jest jasne, niby zwycięzca może być tylko jeden, ale popyt na starcie Floyda Mayweathera Jr (49-0, 26 KO) z Conorem McGregorem jest ogromny. Dlatego cena biletów również robi wrażenie.
Pojedynek najlepszego pięściarza ostatnich lat, który wraca po dwuletniej emeryturze sportowej, z debiutującym w boksie zawodnikiem MMA, odbędzie się 26 sierpnia w hali T-Mobile Arena w Las Vegas.
Najtańsze wejściówki rozpoczynają się od 500 dolarów. Te najdroższe są dwadzieścia razy droższe. Cena za przekaz PPV wynosi blisko sto dolarów ($99,95). Oto pełna oferta biletów na galę Mayweather Jr vs McGregor - $500, $1,500, $2,500, $3,500, $5,000, $7,500 i $10,000.
Swoje trzy grosze dorzucił Wasyl Łomaczenko (8-1, 6 KO), zdaniem wielu nowy lider zestawień P4P.
WSZYSTKO O MAYWEATHER JR vs McGREGOR >>>
- Każdy, kto choć trochę zna się na boksie, wie doskonale, że McGregor nie ma żadnych szans na znokautowanie Mayweathera. Gdyby on tyle nie krzyczał i nie obrażał, nie byłoby też takiego zainteresowania jego osobą. Ciekawi mnie tylko, co on będzie mówił, gdy walka się już skończy? Niestety kibice mają krótką pamięć i nie pamiętają takich przechwałek - irytuje się znakomity Ukrainiec.
gdzie ty tu widzisz obrońcę moralności? Ewidentnie jest chłop sfrustrowany, że koleś, który mógłby mu co najwyżej ręczniki nosić dostaje wielka kasę i walkę z Floydem tylko ze względu na gębę. To po prostu frustracja typu tej jaką zapewne odczuwają Ortiz, Alvareza itp. Tutaj są nawet większe powody do frustracji, dlatego daj trochę pomarudzić kolesiom, którzy całe życie ciężko zasuwali a teraz jakiś półamator zgarnia całą śmietankę tylko dlatego, że gawiedź ma niskie wymagania.
A to co, McGregor niby ciężko nie pracował na swoją pozycję? Czy faktycznie na boksie świat się kończy tutaj dla was? Czy w MMA trenuje się lżej niż w sporcie gdzie dozwolone jest 300% mniej, a pięści obleczone są w miękkie poduszki (nie z końskiego włosia i nie z Meksyku)? Równie dobrze Łomaczenko mógłby za Conorem ręcznik nosić w świecie MMA. Conor to nie tylko gęba i charyzma, ale też ciężka praca i 86% skuteczności w nokautach. Muhammad Ali też nie byłby taki wielki, gdyby nie ta jego "gęba". Ja rozumiem, że to forum o boksie, sam uważam, że McGregor nie ma szans na zasadach bokserskich, ale ludzie, nie bądźcie takimi ignorantami.
,,zdaniem wielu nowy lider zestawień ''
hahahahahaha!!! Rekord 8-1-6ko,żadnego wybitnego nazwiska w rozkładzie,do tego wpierdol ze średnim Salido,trza być idiotą zeby widzieć o jako lidera P4P
odwróć sytuację - czy jakiś bokser w pierwszej dostał szansę na taki szmal w MMA? Nie bo tam takich pieniędzy nie ma. To MMA więcej zyska na tej walce niż boks. Nie odmawiam McGregorowi, że jest profesjonalistą i ciężko pracuje na treningach od wielu lat, w boksie jest jednak nikim. Przykre jest to, że między innymi z winy Floyda (jego ludzi) tak długo dmuchano balonik pod tytułem walka z Pacmanem, zrobiono ją o wiele za późno a tutaj z półamatorem w cztery razy krótszym czasie się dogadują. Oczywiście każdy by za taką kasę odłożył ideały na bok, bo to gawiedź napędza koniunkturę i nie chcą oglądać Rigondeux czy też Warda. To już lepiej żeby się podniecali talentem Łomaczenki, napędzali koniunkturę na jego walkę z Szakalem - pieniądz rządzi, byłaby prawdziwa weryfikacja a nie cyrk.
A co takiego MMA ma zyskać na tej walce? Że ich jeden z lepszych zawodników zostanie ośmieszony? To tylko umocni obraz MMA jako walkę dwóch chuliganów tarzających się po macie okładających się dziewczęcymi "ciosami młotkowymi" (sorry, ale jak to widzę to boki zrywam).
Gdyby McGregor znokautował Floyda to co innego, ale to raczej nierealne. Scenariusz będzie pewnie taki, cytując Szpilkę, który do Kownackiego powiedział "No i będą się k.. wszyscy śmiali".
To będzie walka w której wszyscy zobaczą jak McGregor który dostaje wpierdol i tak mógłby w kazdej chwili ubić Floyda na swoich zasadach - taka to będzie wygrana Mayweathera. Jak już McGregor przegra to powiedzą, że Floyd unikał walki, choć jest TBE w boksie, że nie ma jaj na rewanż w MMA a prawdziwy wojownik z MMA nie boi się wyzwań i parł do przodu z wiatrakiem abo inna wysublimowaną techniką z nogami z tyłu ale do przodu. A poza tym kto da gwarancję, że McGrgor mimo wysokich kar, nie pokusi się w chwili największej frustracji na jakieś myczki z MMA aby zaznaczyć, że choć zbiera mógłby złamać delikatnego pięknisia. MMA nie ma tutaj nic do stracenia a tylko do zyskania. Boks - co może zyskać? Nic.
Bo z twojej poprzedniej wypowiedzi wynikało, że Conor jest "nikim" i że został wylosowany spośród 7 miliardów ludzi na świecie, żeby walczyć z Floydem. A on sobie sam ten status wypracował i to w ponoć niszowym MMA. Ja myślę, że jak się podejdzie do tej walki z odpowiednim dystansem i odpowiednim spojrzeniem, to zyskać może i boks, i mma. Tyle się mówi o tym, że boks powoli dogorywa. Bokserzy się układają, bić się nie chcą, unikają prawdziwych pretendentów itd. Dużo tu zależy od samego Mayweathera - jak wyjdzie i go zdeklasuje, znokautuje w 2 rundach po gradobiciu ciosów, to boks na tym zyska. Jak będzie walczył dłużej, ale go ośmieszał, bawił się z nim, to też zyska. Najgorzej, jak Floyd będzie sobą - nudnym defensorem, schowanym za barkiem, unikającym wymian, co jest fajne, ale dla koneserów. Wtedy utwierdzi niedzielnych kibiców, że boks jest nudny. I więcej tam cudowania, kombinowania niż faktycznej walki.
Poza tym największe organizacje boksu mogłyby się uczyć jak promować dyscyplinę od UFC.
Też myślałem o tym, że to będzie mega frustrujące dla McGregora zbierać po pysku, mając jednocześnie świadomość, że jakby chciał, to mógłby go tam utłuc nogami i kolanami, zanim by ochrona go rozdzieliła. Mnóstwo kasy by stracił, ale może patrząc perspektywicznie by mu się to opłaciło. Zostałby bohaterem całkiem dużej części populacji planety Ziemia.
Conor w boksie jest w pewnym sensie nikim tak jak np Krzysztof Oliwa - etatowy koleś od bójek w NHL, z którym nb. nie jeden bokser mając łyżwy na nogach i całe te hokejowe oporządzenie mógłby się pogubić. Czy możliwe jest, że McGregor zamiast przegranej przez nokaut w pewnym momencie wybierze przegraną przez dyskwalifikację np.obalając Floyda? Skandal by był przedni, zrobiłby się kocioł medialny, woda na młyn w promocji wśród szukającej sensacji gawiedzi i nadzieja na równie dochodowy rewanż. Kara pieniężna byłaby więc tylko inwestycją pod nowy cyrk - rozpatruję tutaj teraz tylko korzyści Conora, jego punkt widzenia. Tak jak zauważyłeś, wypromowałby się na bohatera wśród dużej części gawiedzi na tej planecie.
A dziwisz się, pajacu?
Boks to sport z tradycją olimpijską. Ludzie boksowoli, boksują i będą boksować zawsze.
Od dawna śmieszy mnie ta postawa, że niby jedno okładanie się po mordach jest bardziej "honorowe", dystyngowane i w ogóle jest sztuką wysoką jak jazz przy techno, a muzyka klasyczna przy jazzie, tylko dlatego, że jest - uwaga - STARE. To teraz walnę prztyczek w twój dziwny snobizm tym linkiem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pankration Poczytaj, dowiesz się, że nie tylko boks jest stary. Już przed naszą erą wiedzieli, że uniwersalny, a więc najlepszy wojownik musi umieć coś więcej niż posługiwać się rękami.
Ostatecznie w sportach walki jeden próbuje zrobić krzywdę drugiemu. Można się spuszczać nad chińską medytacją z jedną nogą na słupie i wszystkich tych dyrdymałach o tradycji i filozofii. Ale to, że ubierz dorosłego faceta w chińską piżamę w XXI wieku, nie sprawi, że stanie się on nagle bardziej honorowy, filozoficzny czy cokolwiek w tym stylu.
Można sobie walić dyrdymały o honorowych wojownikach, ale we wszystkich tych sportach chodzi o to, żeby w obrębie określonych zasad pokonać przeciwnika, używając - nie bójmy się tego słowa - przemocy. Tak się składa, że MMA stoi w opozycji do snobizmu starożytnych, skostniałych sztuk walki. Bo w definicji ma ciągłą naukę i adaptację. To sport rozwijający się, cały czas adoptujący nowe rozwiązania. A dzisiejsza światowa czołówka trenowała od maleńkiego różne sporty walki, ucząc się pokory, ciężkiej pracy, szacunku dla rywala i szacunku dla pracy, poświęcenia itd. Tak samo jak w każdej innej sztuce walki. Parafrazując twoje słowa: Ludzie walczyli, walczą i walczyć będą zawsze. To że niektórzy nakładają sobie limity tej walki jak np. tylko ręce - boks, tylko nogi - taekwondo, brak uderzeń - judo, zapasy, to już ich wybór.Rozumiem, że ktoś może nie lubić przytulania w parterze, lubi boks, spoko jego sprawa. Ale snobizm i kreowanie boksu na cokolwiek lepszego niż jakakolwiek inna dyscyplina to głupota.