HAYE: TROCHĘ ŻAL MI FURY'EGO
Choć nigdy nie pałali do siebie sympatią, David Haye (28-3, 26 KO) przyznaje, że chciałby jeszcze zobaczyć Tysona Fury'ego (25-0, 18 KO) w ringu. Obawia się jednak, że przez dwa ostatnie lata jego młodszy rodak stracił dużo z dawnej formy.
- Wszystko zależy od tego, jaką wersję Fury'ego zobaczymy - mówi "Hayemaker", pytany o to, czy Fury'ego stać na to, by powrócić na szczyt wagi ciężkiej.
- Jeśli będzie to wersja, jaką widać na ostatnich zdjęciach, to nie ma się czego bać. Ale jeśli będzie to ten Fury, który pokonał Kliczkę, to trzeba będzie się z nim liczyć. Nie była to może najlepsza walka, ale Fury się z nim bawił przez dwanaście rund. Pytanie tylko, co się wydarzyło od tego czasu - jak wyglądała przez cały ten okres jego dyscyplina, ile zjadł zdrowych posiłków, ile zdrowych koktajli wypił - kontynuuje.
- Trochę mi go żal, ale mam nadzieję, że wyjdzie na prostą. Niech poświęci na to chociaż dwa lata, niech stoczy ze trzy czy cztery walki. Może wygrać z niektórymi z obecnych mistrzów i ustawić się na przyszłość - dodaje.
Fury pauzuje od czasu zwycięstwa nad Władimirem Kliczką w listopadzie 2015 roku. 28-latek zamierza wrócić na ring jesienią.