KONFLIKT WOKÓŁ PACQUIAO. PROMOTOR KŁÓCI SIĘ ZE SZTABEM
Spór pomiędzy obozem Manny'ego Pacquiao (59-7-2, 38 KO) a promotorem Filipińczyka rozgorzał na dobre. Z obu stron padają wyzwiska.
Bob Arum stwierdził po niespodziewanej porażce "Pac Mana" z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO), że 38-letni pięściarz ma głupków w swoim sztabie. Dostało się nawet Freddie'emu Roachowi, słynnemu trenerowi zawodnika z Azji, który zdaniem szefa stajni Top Rank nie miał dobrych rad dla swojego podopiecznego w trakcie walki. Podkreślił też, że Roach powinien był zwracać sędziemu ringowemu uwagę na faule Australijczyka.
- Co jest nie tak z jego narożnikiem? Dlaczego Roach nie krzyczał między rundami na sędziego? To jego zadanie. Poza tym w narożniku panował chaos, mówiono różnymi językami, a sekundanci wydzierali się jak opętani - stwierdził promotor.
Aquiles Zonio, szef zespołu "Pac Mana" ds. relacji z mediami, zarzuca tymczasem Arumowi, że spycha starzejącego się Filipińczyka na dalszy plan, by zrobić miejsce dla nowej kury znoszącej złote jaja.
- Moim zdaniem on wykorzystuje Manny'ego. Traktuje teraz senatora Pacquiao inaczej niż kiedyś - oznajmił, dodając, że słynny zawodnik mógłby liczyć na lepsze traktowanie w innych grupach promotorskich.
Niewykluczone, że walka z Hornem była ostatnią w karierze jedynego bokserskiego mistrza ośmiu kategorii wagowych. Gdyby Pacquiao zdecydował się jednak walczyć dalej, mógłby się zmierzyć ponownie z Australijczykiem, ponieważ dysponuje prawem do rewanżu. Arum stwierdził, że taki pojedynek mógłby się odbyć w listopadzie lub grudniu, a w Australii jest nim duże zainteresowanie.
a Witalij Kliczko, pamiętasz takiego gościa? Dawał rade być aktywnym pięściarzem a jednocześnie ważnym politykiem
Arum jest wku...ny bo jego zawodonik zlekcewazyl jakiego NoNamea i teraz nie wiadomo co dalej ale na bank nie zadna kasowa walka (znacyz kazda walka Pacquiao jest pewnie kasowa ale mowimy o skali)
To ze nie staje murem za promownaym zawdnikiem to oczywiscie slabe Ale miedzy nimi slabo jets chyba od dluzszego czasu
Trochę przystopuj z ta "mową nienawiści". Jak Manny, to żółty knypeć, a Marqez to niby Wielki Indianiec. Może lepiej napisz w jaki sposób ten Wielki, co przez lata całe ćwiczył rolę "kontrboknera na mańkuta"- bo Manny stał się jego obsesją- tak potężnie zmężniał przed ich ostatnią walką. Pod okiem tego speca od przygotowania fizycznego i "odżywek", co go każdy chyba zna...
Nic do niego nie mam i to nie tak, że go nie lubię. Poczekaj trochę przy okazji innych walk to zobaczysz, że na każdego potrafię przelać żal bo to obiektywne patrzenie a nie czepialstwo z mojej strony. Tutaj twierdzę, że powinien rozgraniczyć boks od polityki ale to nie znaczy, że go od razu nie lubię prawda ? A ta wojna słowna z Arumem to dla mnie czysta prowokacja marketingowa