ARUM: PACQUIAO I JEGO LUDZIE BYLI ZBYT PEWNI SWEGO

Bob Arum - promotor Manny'ego Pacquiao (59-7-2, 38 KO), nie miał wielkich pretensji do punktowania jego porażki z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO). Obnażył za to teraz postawę Filipińczyka i jego narożnika.

Po ostatnim gongu wydawało się, że "Pac-Man" zrobił odrobinę więcej by zwyciężyć, tymczasem trójka sędziów wskazała na Australijczyka - 113:115, 113:115 i zupełnie niezrozumiale aż 111:117. Szef stajni Top Rank zarzuca wielkiemu mistrzowi, że on i jego sztab po prostu zlekceważyli reprezentanta gospodarzy.

- Z jego obozu co chwilę dobiegały głosy, że to tylko walka na przetarcie przed dużo większymi wyzwaniami. I tak to się kończy, gdy zawodnik jest zbyt pewny siebie, a do tego ma jeszcze głupków w drużynie, którzy co chwilę powtarzają, że Horn może wygrać tylko wtedy, jeśli Pacquiao potknie się i przewróci podczas wchodzenia do ringu. Oglądałem przecież wcześniej w akcji Horna i oczywiste było, że to będzie trudna przeprawa dla Manny'ego - mówi wieloletni promotor Filipińczyka.

- Do rewanżu dojdzie tylko jeśli taką decyzję podejmie Pacquiao, nie będę decydował za niego. Wynik pierwszej walki oczywiście mógł pójść w drugą stronę, ale wiele rund było bardzo ciasnych i trudnych do punktowania. Nie można tu mówić o żadnym przekręcie - zarzeka się po raz kolejny Arum.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: abli
Data: 04-07-2017 18:09:48 
A co na to pseudo fachowiec Kostyra?
 Autor komentarza: NietrzezwyTomasz
Data: 04-07-2017 18:11:50 
*U mnie wygrał Pac 115-113, ale punktowanie w takim samym stosunku w drugą stronę nie jest żadnym skandalem (wystarczy zinterpretować inaczej tylko jedną rundę), z kolei punktacja 117-111 dla Horna to kompletna pomyłka.

*Nie od dziś wiadomo, że Arum otwiera się na nowe rynki i wygrana Horna wcale mu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie skoro dogadał się z Duco Events na współpromocję tego zawodnika tak samo jak Parkera po tym kiedy wystawił do walki swojego zawodnika tj. Ruiza jr. Gdyby w Chinach, gdzie też próbuje działać był ktoś pokroju Shimminga Zou wagi półśredniej to też by tam zawiózł Pacmana, a jego przegrana byłaby mu na rękę (po walce z Floydem to on już dużo na Pacu dużo nie zarobi, a Pac swoje wymagania jednak ma). Jak widać po wypełnionym stadionie, na Hornie można będzie trochę przyciąć, a po odpowiednim wypromowaniu wysłać tam na ostatnią walkę we współpromocji Crawforda, który z Horna zrobi wiatrak.

*Pacman wyglądał w ringu słabo, ale też jak miał wyglądać skoro on jest już bokserem tylko na pół etatu, a dodatkowo anonimowy Horn na pewno nie zmotywował go do wysiłku na treningach, bo ciężko o taką motywację skoro jest się już na ostatniej prostej kariery, mając w pamięci chwilę wcześniej największe wyzwanie i największe pieniądze w karierze za walkę z Mayweatherem.

*Horn to pięściarz tylko młody, silny, spory jak na ww i przede wszystkim głodny. To wystarczyło na wypalonego Pacmana, ale z wielką piątką ww czyli Spencem, Thurmanem, Porterem, Garcią i Brookiem to on nie ma czego szukać na chwilę obecną.
 Autor komentarza: lukaszenko
Data: 04-07-2017 19:35:43 
Wczoraj obejżałem te walkę na Polsacie Sportowym i szczerze miałem problem z punktowaniem tego ..Boks widział o niebo większe kontrowersje..Tak czy owak Filipińczyk nie ma już w sobie tego czegoś..Od porażki z Marquezem mam wrażenie że to już równia pochyła..
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.