ARUM: PACQUIAO I JEGO LUDZIE BYLI ZBYT PEWNI SWEGO
Bob Arum - promotor Manny'ego Pacquiao (59-7-2, 38 KO), nie miał wielkich pretensji do punktowania jego porażki z Jeffem Hornem (17-0-1, 11 KO). Obnażył za to teraz postawę Filipińczyka i jego narożnika.
Po ostatnim gongu wydawało się, że "Pac-Man" zrobił odrobinę więcej by zwyciężyć, tymczasem trójka sędziów wskazała na Australijczyka - 113:115, 113:115 i zupełnie niezrozumiale aż 111:117. Szef stajni Top Rank zarzuca wielkiemu mistrzowi, że on i jego sztab po prostu zlekceważyli reprezentanta gospodarzy.
- Z jego obozu co chwilę dobiegały głosy, że to tylko walka na przetarcie przed dużo większymi wyzwaniami. I tak to się kończy, gdy zawodnik jest zbyt pewny siebie, a do tego ma jeszcze głupków w drużynie, którzy co chwilę powtarzają, że Horn może wygrać tylko wtedy, jeśli Pacquiao potknie się i przewróci podczas wchodzenia do ringu. Oglądałem przecież wcześniej w akcji Horna i oczywiste było, że to będzie trudna przeprawa dla Manny'ego - mówi wieloletni promotor Filipińczyka.
- Do rewanżu dojdzie tylko jeśli taką decyzję podejmie Pacquiao, nie będę decydował za niego. Wynik pierwszej walki oczywiście mógł pójść w drugą stronę, ale wiele rund było bardzo ciasnych i trudnych do punktowania. Nie można tu mówić o żadnym przekręcie - zarzeka się po raz kolejny Arum.
*Nie od dziś wiadomo, że Arum otwiera się na nowe rynki i wygrana Horna wcale mu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie skoro dogadał się z Duco Events na współpromocję tego zawodnika tak samo jak Parkera po tym kiedy wystawił do walki swojego zawodnika tj. Ruiza jr. Gdyby w Chinach, gdzie też próbuje działać był ktoś pokroju Shimminga Zou wagi półśredniej to też by tam zawiózł Pacmana, a jego przegrana byłaby mu na rękę (po walce z Floydem to on już dużo na Pacu dużo nie zarobi, a Pac swoje wymagania jednak ma). Jak widać po wypełnionym stadionie, na Hornie można będzie trochę przyciąć, a po odpowiednim wypromowaniu wysłać tam na ostatnią walkę we współpromocji Crawforda, który z Horna zrobi wiatrak.
*Pacman wyglądał w ringu słabo, ale też jak miał wyglądać skoro on jest już bokserem tylko na pół etatu, a dodatkowo anonimowy Horn na pewno nie zmotywował go do wysiłku na treningach, bo ciężko o taką motywację skoro jest się już na ostatniej prostej kariery, mając w pamięci chwilę wcześniej największe wyzwanie i największe pieniądze w karierze za walkę z Mayweatherem.
*Horn to pięściarz tylko młody, silny, spory jak na ww i przede wszystkim głodny. To wystarczyło na wypalonego Pacmana, ale z wielką piątką ww czyli Spencem, Thurmanem, Porterem, Garcią i Brookiem to on nie ma czego szukać na chwilę obecną.