JOE SMITH JR WCIĄŻ CZUJE SIĘ NIEDOCENIONY
Joe Smith Jr (23-1, 19 KO) wciąż czuje się trochę niedoceniony. Amerykanin po sensacyjnym nokaucie nad Andrzejem Fonfarą potem udowodnił swoją klasę, wyrzucając swoimi sierpami i hakami legendarnego Bernarda Hopkinsa poza ring. Już 15 lipca w Inglewood naprzeciw niego stanie bardzo dobry Sullivan Barrera (19-1, 14 KO).
- Hopkins nie dopuszczał nawet do siebie myśli, że mógłby ze mną nie wygrać. Ale teraz, choć nie powie tego głośno, nabrał do mnie szacunku. Nie otrzymuję jednak należytego respektu od opinii publicznej, zresztą spodziewałem się tego. Wiedziałem bowiem, że po wygranej ludzie zaczną przypominać wiek Hopkinsa. Cieszę się, że zakończyłem wszystko nokautem, bo inaczej mówiliby "Męczył się ze staruszkiem dwanaście rund" - mówi mocno bijący pięściarz z Long Island.
- Moim zdaniem nadal nie otrzymuję należytego szacunku, choć niektórzy już we mnie uwierzyli. Będę więc nadal robił swoje i z każdą kolejną walką udowadniał swoją klasę. A kolejnymi zwycięstwami pokażę ludziom, że po prostu się mylili co do mojej osoby - dodał Smith Jr.
Myśle, Joe Smith to spoko gość, jego historia jest ciekawa i bardzo mocno bije, ale tacy goście jak ci wymienieni wyżej dają mu ciężkie KO. Stevenson prawdopodobnie zrobiłby z nim to co się stało z Fonfarą.
Zwycięstwo nad Barrerą też w sumie zrobiłoby swoje, ale tutaj ciężko typować.
Barrera jest naprawdę niezły i wcale nie wykluczam wypykania Joe.
Fonfara jest dziurawy.
Hopkins skupił się na obronie i przy serii coś tam wyłapał.
Zresz†ą on w tym wieku chciał pokonać młodziaka...