KRZYSZTOF ZIMNOCH O WALCE ADAMEK vs HAUMONO
Już tylko kilka godzin dzieli nas od gali Polsat Boxing Night i walki wieczoru pomiędzy Tomaszem Adamkiem (50-5, 30 KO) a Solomonem Haumono (24-3-2, 21 KO). O dokładną analizę tej potyczki poprosiliśmy innego polskiego zawodnika wagi ciężkiej, Krzysztofa Zimnocha (22-1-1, 15 KO).
- Kiedy Tomek boksował z Moliną, był już w lepszej formie niż ze Szpilką, ale nadal brakowało tego czegoś. Na pewno brakowało pojedynczego, mocnego ciosu, jakim mógłby zatrzymać rywala. Oczywiście uderzeń zadawał sporo, lecz brakowało tego jednego, naprawdę konkretnego. Haumono nie jest żadnym wirtuozem, idzie za podwójną gardą, ale uderzyć mocno potrafi - mówi bokser z Białegostoku.
- Haumono jest trochę jednostajny i wchodzi z akcją na raz. Jeśli trafi, to trafi, ale jeśli przestrzeli, to nie ponowi swojej akcji. Poza tym zza tej swojej szczelnej co prawda gardy, trochę mało widzi w ringu. Jeżeli Adamek dałby się zepchnąć, no to rzeczywiście miałby problem. Jeśli jednak będzie wyprzedzał akcje rywala i to on będzie pierwszy, wówczas wygra. Może ciężko będzie mu o wygraną przed czasem, ale wygra, bo Haumono nie jest wirtuozem technicznym, ani jeśli chodzi o poruszanie się na nogach. Adamek walczący na pressingu na pewno go wyboksuje. Natomiast kogoś, kto walczy zza bloku i zbiera większość akcji na blok, naprawdę trudno znokautować. No chyba, że Haumono się na moment otworzy, a wtedy Tomek złapie go na kontrę - kontynuował Zimnoch.
- Adamek na pewno będzie szybszy w tym pojedynku od przeciwnika. Ale nie chodzi o samą szybkość, a odpowiedni "tajming". Jeśli to będzie, to może się pokusić o nokaut - dodał.