ŁUKASZ JANIK PRZED PBN 7 I WALCE Z BALSKIM: JA JUŻ WYGRAŁEM
- Sam fakt, że wracam na tak dużej gali, wróciłem też do sportowego trybu życia, to dla mnie już jest zwycięstwo - nie ukrywa Łukasz Janik (28-3, 15 KO), który już w sobotni wieczór spotka się ze wschodzącą gwiazdą kategorii junior ciężkiej w naszym kraju, Adamem Balskim (9-0, 7 KO).
- Balski jest szybki i dynamiczny, wchodzi w wymiany, bije z luzu i nie ukrywam, że podoba mi się jego styl. Popełnia też jednak błędy, które zamierzam wykorzystać i go ucelować. Być może zostałem trochę zlekceważony i chcą wypromować Adama na moim nazwisku, ale na pewno dam z siebie wszystko i będę walczył do końca. Gdybym miał trzy miesiące na przygotowania, to czułbym się faworytem, a tak nie widzę tu wyraźnego faworyta. Ale nawet jeśli przegram, a dostanę możliwość rewanżu i długi okres na treningi, to chętnie po raz drugi się z nim zmierzę, tylko na innych zasadach - dodał Janik.
ŁUKASZ JANIK: SERWIS SPECJALNY >>>
Przypomnijmy, że pięściarz z Jeleniej Góry dwa lata temu boksował o tytuł mistrza świata. Po tej porażce już jednak nie występował. Jego starcie z Balskim na gali Polsat Boxing Night zostało zakontraktowane na osiem rund.
Łukasz już wie to co przewiduje większość kibiców. Tylko tłumaczyć się za wcześnie zaczął.
Chciałbym w równie dobrej formie zobaczyć Janika, ale o to będzie ciężko.
Janik ma pecha że wyciagają go w niepełnej formie znów do mocnego przeciwnika.
Wcześniej Drozd, teraz Balski.
Balskiego chętnie zobaczyłbym z Kubichem.