BRONER vs GARCIA: KARA ZA PRZEKROCZENIE LIMITU, OBAJ PEWNI SWEGO
- Odeślę go z powrotem do wagi lekkiej - zapowiada Adrien Broner (33-2, 24 KO), który 29 lipca w Barclays Center na Brooklynie skrzyżuje rękawice z Miguelem Angelem Garcią (36-0, 30 KO) w limicie kategorii junior półśredniej.
Ale bukmacherzy w pierwszych notowaniach wcale nie podzielają zdania pyszałkowatego mistrza świata w czterech limitach i dosyć wyraźnie typują sukces przeciwnika. - Nie rozumiem tego, przecież w niektórych zakładach są nawet kursy pięć do jednego. To znaczy, że oni nie dają mi szans, a potem dodają, że McGregor ma szanse z Mayweatherem. To jakieś szaleństwo - nie ukrywa irytacji "The Problem".
- Znam dobrze Roberta Garcię i wiem doskonale o tym, że on trenuje swojego młodszego brata jakby ten szedł na śmierć. Szykuje się więc znakomity pojedynek. Mikey pozostaje niepokonany, a ja w tym limicie również wszystkich pokonywałem. Tak więc jeden z nas straci to zero w rekordzie. Lubię obu braci i nigdy nie było między nami złej krwi, choć nie będzie w walce żadnej litości. Pieprzę ich, a po wszystkim możemy znów wrócić do przyjaźni - kontynuował Broner, który często miewał problemy z uzyskaniem wymaganego limitu. Tym razem jednak wszystko ma być w porządku. Motywacji mu zresztą nie brakuje, bo jeśli przekroczy granicę 140 funtów, czyli 63,5 kilograma, będzie musiał zapłacić karę w wysokości pół miliona dolarów. A wydawać ma na co. Podał trzynaście powodów - sześć matek z siódemką dzieci. Alimenty więc są ogromne.
- Uzyskanie 140 funtów nie będzie żadnym problemem. Wcześniej miałem możliwość ważenia trochę więcej i korzystałem z tego przywileju. Teraz mam zrobić 140 funtów i zrobię. Nie oddam przecież nikomu swoich pieniędzy. Te wszystkie mamusie i dzieci by oszalały - żartował na konferencji prasowej.
- Będę trenował bardzo ciężko, dam z siebie wszystko i to będzie mój najlepszy obóz do walki. Dam również tym samym jedną z najlepszych walk w karierze. Po zwycięstwie zaś stanę się wielką i znajdę w miejscu, na jakie tak naprawdę zasługuję. To bardzo ważna walka w mojej karierze, bo Garcia stoi mi na drodze, by zostać gwiazdą na miarę Floyda Mayweathera. Bez wątpienia Mikey jest jednym z najlepszych obecnie pięściarzy świata, jeśli więc go pokonam, będę na samym szczycie - dodał Broner.
- Najlepiej czuję się chyba w wadze lekkiej, lecz w junior półśredniej nie odczuwam zbyt dużej różnicy i wciąż czuję się mocny. Zachowam szybkość, a moje ciosy nadal będą miały swoją wymowę. To najlepsza walka, jaką w tej chwili mogłem dostać. Broner jest świetny, jednak po wszystkim to moja ręka powędruje w górę - odpowiada równie pewny swego Garcia.
To chyba przyzwyczajenia z aresztu.
Broner moze postawic twardsze warunki niz sie wszystkim wydaje, ogolnie to cwiercmozg i absolutny czlonek Hall Of Fame jesli chodzi o bokserskich idiotow ale jednak boksowac potrafi....Chociaz Garcia wiadomo, z przypadku 36-0 sie nie ma w rekordzie.....