RYWAL RIGONDEAUX: TO POWINNA BYĆ DYSKWALIFIKACJA
Ostatni przeciwnik Guillermo Rigondeaux (18-0, 12 KO) twierdzi, że Kubańczyk powinien był zostać zdyskwalifikowany za to, co zrobił na ringu w Las Vegas.
Moises Flores (25-1, 17 KO) w niedzielny poranek przegrał z dwukrotnym mistrzem olimpijskim przez nokaut w pierwszej rundzie na gali Ward-Kowaliow. Decydujący cios padł jednak po gongu, w związku z czym Komisja Sportowa Stanu Nevada najprawdopodobniej zmieni wynik na "no decision" lub "no contest".
- Cały świat widział, co się stało, nie muszę niczego dodawać. Obraz nie kłamie. To powinna być dyskwalifikacja. Byliśmy lepsi w pierwszej rundzie, bylibyśmy też lepsi w kolejnych - oznajmił Meksykanin.
- Ale to nic, że go nie zdyskwalifikowali, nie chcę niczego w prezencie. Chcę tylko pokazać światu, że zaliczam się do najlepszych - dodał.
Jeśli rezultat istotnie zostanie zmieniony, federacja WBA, której Rigondeaux jest mistrzem w kategorii super koguciej, najprawdopodobniej zarządzi walkę rewanżową. - A jak [Rigondeaux] nie będzie chciał walczyć, to zaboksujemy o pas z innym przeciwnikiem - stwierdził Flores.
Tu nie ma o czym gadać - ewidentna wina Rigo i walka w najlepszym wypadku powinna być uznana jako "no contest".
już prędzej dyskwalifikacja Warda, za ciosy poniżej pasa na tej samej gali
Jakim jebanym hipokrytą trzeba być, żeby pisać jednocześnie o "co najwyżej no contest" dla walki Rigo i dyskwalifikacji dla Warda.
W rundzie mimo wszystko prowadził rigo, który został uderzony 3 razy po ciele i raz w głowe w ciągu rundy
Mexyk tez nie opuscił dłoni więc bez dyskusyjnie brak dyskwalifikacji. Protect yourself all the time