TONY BELLEW CHĘTNY NA STARCIE Z ANDRE WARDEM
Andre Ward (32-0, 16 KO) tak bardzo się rozhulał, że wymienia nawet nazwisko Anthony'ego Joshuy. Póki co w wadze ciężkiej chętnie powitałby go Tony Bellew (29-2-1, 19 KO).
Amerykanin to obecnie lider kategorii półciężkiej i mistrz organizacji WBA/WBO/IBF. Z kolei Anglik należał do czołówki limitu 79,4 kg, potem sięgnął po tytuł mistrza świata kategorii junior ciężkiej, a gdy pokonał Davida Haye'a, z miejsca stał się również liczącą się postacią wagi ciężkiej.
Ward nie wyklucza również startu w dywizji junior ciężkiej. To mogłoby być naturalne przejście i test przed ewentualną wycieczką do krainy olbrzymów.
- Mam dla tego faceta wiele szacunku, ale jeśli tylko będzie miał ochotę na taką walkę, jestem tu i czekam. Ward jest znakomity w tym co robi i jak boksuje, ale ja nie jestem zawodnikiem wagi półciężkiej, tylko bardzo dużym pięściarzem kategorii junior ciężkiej. A w dodatku udowodniłem dopiero co, iż potrafię wymieniać ciosy i zwyciężyć z jednym z najmocniej bijących bokserów wagi ciężkiej. Nie miałbym więc większych problemów z podjęciem się takiej walki. Czułbym się pewny swego i swojej wygranej w takim pojedynku - mówi Bellew.
Nawet ten dziurawy fajansiarz sie odezwal......Z Bellend'em to nawet ja musze przyznac ze Ward by wygral na punkty (oczywiscie tylko pod "czujnym" okiem komisji sedziowskiej stanu Nevada)......
A jezeli chodzi o mozliwsci Warda,w ktorych oprocz kasowych ma tez duze szanse sportowe - a nawet bedzie faworytem - to są; Stevenson,gdzie Haymon moze wylozyc spora kase czy tez Bellew,gdzie Hearn moze dac jeszcze wiekszą.
Ja osobiście wybieram opcje z Parkerem
A wracając do tematu posta, Ward ma szansę zarobić o wiele większe pieniądze w cięzkiej niż Bellew, który w takim pojedynku ma o wiele więcej do stracenia. W razie przegranej Ward by sobie po prostu wrócił do swojej kategorii, zaś Bellew cóż....nawet wielki Eddie Hearn musiałby przyznać, ze Bomber nie m czego szukać w HW. Poza tym słynący z brudnego jak ręcznik studenta stylu Ward stanowiłby spore zagrożenie. W pewnym sensie nawet większe niż Haye.