STEVENSON: WALKA Z WARDEM? AL HAYMON JUŻ NAD TYM PRACUJE
Redakcja, Ring Magazine
2017-06-21
Andre Ward (32-0, 16 KO) wygrywając rewanż z Siergiejem Kowaliowem zyskał miano prawdziwego króla wagi półciężkiej. Ale pozostał mu jeszcze jeden pas do pełnej unifikacji - tytuł WBC należący do Adonisa Stevensona (29-1, 24 KO).
Kanadyjski "Superman" na początku miesiąca zdemolował Andrzeja Fonfarę w niecałe dwie rundy. On również potrzebuje tej walki i jak zapewnia, są już czynione ku temu starania.
- Al Haymon już pracuje nad zorganizowaniem takiego pojedynku. Poprosiłem go o to i on się tym zajmie, zostawiam to jemu - mówi Stevenson, który na tronie World Boxing Council zasiada już od ponad czterech lat. Jak dotąd ośmiokrotnie odprawiał zapędy pretendentów.
Ward go ogra (faulami).
Ward musiałby się do Adonisa przygotować- schodzić unikiem w odwrotną stronę.
Na pewno walczył z mańkutem, ale tutaj każdy cios może kończyć walkę.
Sobie mogą rączki podać z Moneyem !
Tfuuuu !
Szczerze to Ward za wiele nie zawinił..Raczej nie słynie on z ciosów poniżej pasa..Uderzenia były nie zamierzone, to sędziowie zamulili..
Dokładnie, największy niesmak po tej walce budzą decyzję sędziego.. Do momentu przerwania walki pojedynek był wyrównany. No może Ward zaczął przełamywac ruska, choć pewnie pomogły mu wcześniejsze lowblows... Ale mimo wszystko, ja po tej walce nie mam pretensji do warda, tylko sędziego który sprawiał wrażenie jakby dostał przed walką sporo w łapę...
stevenson bardziej bał się kovala ze względu na siłę ciosu. andre tak nie kopie, ewentualna porażka to na pkt czyli mniej boląca. dla stevensona ostatnia walka, ostatnia wypłata. chyba że wygra, wtedy kolejne walki za grube siano
Kolejna sprawa kowal po dwoch porazkach znowu o pas od razu? Dla adonisa i sztabu to świetne wyjacie bo kowal nie taki groźny, punktator ward go podlaczyl to co zrobi puncher? Kondycja slaba, po 2 porazkach jaka ma wartosc przy podziale? 20%? I zero dyskusji przy niczym bo stevenson zrobil by łaske ze daje mu walke, ale dog znowu powie ze zmuszaja kowala do czegos. Bardziej nalezy sie walka joe Smith, fajna dwoch gosci z armatami, a jak ma byc jeszcze ciekawiej to kowal-smith matadory do adonisa.
Nie placzcie juz jaki to ward faukarz i oszust bo po pierwsze nie on jest sedzia, po drugie jak widac wszystko co robi to w granicach zasad. Bez pieprzenia ze wszyscy pchaja do przodu goscia co nie walczy widowiskowo i nie generuje duzej kasy. Takie to pieprzecie zacietrzewiojego narodu. Dobrze to opisal Ganczarczyk. Ward bardzo zaskoczyl bo malo wchodzil w klincz zrywal i bil. Naprawde probowal sie bic i wchodzi w wymiany z siergiejem i o dziwno to co kompromituje Kowaliowa mocno podlaczyl go bokserco ktorym mowil ze bije slabiej niz dziewczynka, ale pozniej powiedzial juz tylki aby sie wytlumaczyc this is box...zrozumcie ze kowal nie przegral przez ciosy ponizej pasa, przegral z soba, z kondycja, z taktyka warda ktorej sie nie spodziewal. Zostal podlaczony i przez 40 sekund nie zadal ciosu a uciekal z szumiaca glowa. Moze ale to moze ostatni cios byl cmtry za nisko ale kowal nie radzil sobie i tak probowal dac sobie czas liczac na dluzsza przerwe, ale sie przeliczyl i zostal zkrusherowany.
To taki placz z wardem jak fmj i innymi. Kazdy wie jak walcza, a na koniec placz ze tak walczyli:)