PLANY DLA KOWALIOWA NA LISTOPADOWY POWRÓT
Siergiej Kowaliow (30-2-1, 26 KO) jeszcze dobrze nie wylizał ran po porażce z Andre Wardem, a promująca go Kathy Duva już pracuje nad powrotem "Krushera".
Szefowa Main Events nie wie jeszcze, kto mógłby stanąć naprzeciw byłego mistrza świata wagi półciężkiej, ale podaje konkretną datę. Rosyjski niszczyciel mógłby zaboksować już w listopadzie.
- Taki jest plan. Już wcześniej zakładaliśmy, że bez względu na wynik rewanżu z Wardem, Siergiej powróci w listopadzie. Wciąż ma przecież ważny kontrakt ze stacją HBO. Nie wiem, być może uda się doprowadzić do walki ze Stevensonem - powiedziała Duva.
SZEF WBC LICZY NA WALKĘ KOWALIOWA ZE STEVENSONEM >>>
Przypomnijmy, że w sobotnią noc Ward zastopował Kowaliowa w ósmej rundzie, choć sporo kontrowersji wzbudziły ciosy poniżej pasa, na które sędzia Tony Weeks w ogóle nie zwracał uwagi.
a może wyczują że ten koval nie taki straszny i ktoś się skusi? niech robią walkę z fonfarą. jeden i drugi przegrał w ostatniej walce. taka ostatnia szansa dla jednego i drugiego.
a koval to chyba sobie w brode pluje że się wziął za walki z wardem.
Tu chodzi o oszustwo. W pierwszej walce Ward przegrał 2 punktami (punktowałem tak aby naciągać na korzyść Warda), w drugiej walce znokautował Kowaliowa ciosem w jaja.
Data: 20-06-2017 13:19:30
@Blacky
Tu chodzi o oszustwo. W pierwszej walce Ward przegrał 2 punktami (punktowałem tak aby naciągać na korzyść Warda), w drugiej walce znokautował Kowaliowa ciosem w jaja.
Clev ale to twoim zdaniem, zdaniem sedziow i moim wygral i co teraz :p
Kiedy już Kathy Duva brutalnie nakrzyczała (słusznie) na robiących hałas kibiców Warda, wpuszczonych jakimś sposobem na konferencję po walce, Kowaliow podszedł do mikrofonu i powiedział, że przegrał przez sędziego Tony Weeksa, który nie zatrzymywał walki kiedy powinien (po według niego uderzeniach poniżej pasa Warda), a zatrzymał za szybko, kiedy walka mogła być kontynuowana. Wiedzieliśmy, że to powie, bo takie były słowa szefowej Main Events zanim jeszcze stanęła za mikrofonem. Najważniejszy - według Kowaliowa - opis tego, co działo się na ringu, usłyszeliśmy chwilę później:
"To była znacznie lepsza walka niż ta pierwsza. Obaj byliśmy znacznie lepsi". Problem z tym stwierdzeniem: Ward na pewno był lepszy, Kowaliow? Niekoniecznie.
- Andre nie trzeba uczyć serca, czy charakteru, bo ten zawsze miał. Wiedziałem, że kluczem do zwycięstwa będzie poruszanie się na nogach, bo chcieliśmy być blisko Kowaliowa, zadawać ciosy, kiedy tylko będzie okazja. To zostało zrealizowane w stu procentach choć trzeba mieć nerwy ze stali jak Andre, żeby operować tak blisko kogoś, kto bije tak mocno - powiedział trenera Warda, Virgil Hunter. Taktycznie, porównania między pracą narożnikami obu pięściarzy, nie było. Siedziałem w Mandalay Bay Event Center kilka metrów za narożnikiem Kowaliowa - widziałem konsternację Johna Davida Jacksona, kiedy Amerykanin, krócej niż zwykle klinczował, odskakując od Rosjanina zawsze z przynajmniej jednym ciosem. -Oni myśleli, że to będzie przepychanka, wiedzieliśmy o tym. Stawialiśmy na to, że Andre będzie tak dobrze poruszał się na nogach, że zdąży odskoczyć, zadać cios na korpus, spróbować czegoś na górę. Dać znać Kowaliewowi, kto poluje na kogo - z uśmiechem dodał Hunter.
- Kiedy mentalnie rozgryzę zawodnika, zrozumiem co robi na ringu, z każdą rundą jestem coraz lepszy. Widziałem jak się krzywi, kiedy biję na żołądek. Od szóstej rundy ręce schodziły mu na dół, próbował bronić właśnie tej części tułowia. Czekałem na szansę. Walka mistrzowska tak naprawdę zaczyna się od szóstej rundy. Poznajesz kto jest kim - mówił po walce Ward.
Poczekałem z komentarzem aż do tego, co widziałem siedząc obok ringu w Las Vegas , dołożę przekaz TV. Ciosy poniżej pasa Kowaliowa? Jeden, na początku starcia na pewno był, choć przed samą walką, sędzia Weeks najpierw zwrócił uwagę na wysoko podniesione spodenki Rosjanina, a później wyraźnie pokazał mu, jakie ciosy będzie uważał za prawidłowe. Polecam taśmę. Każdy z tych trzech, które lądowały po tym prawym Warda, który o mało nie przewrócił Kowaliowa, był idealnie w to samo miejsce. Uwaga dla tych, którzy zarzucają Weeksowi, że nie liczył Rosjanina – nie ma według przepisów Kosmisji Sportowej stanu Newada liczenia na stojąco. Siergiej wisiał na linach, nie odpowiedział na trzy kolejne ciosy, więc Weeks podjął decyzję o przerwaniu walki, Kowaliow (po raz kolejny odsyłam do wideo) nie zaprotestował na ringu choćby jednym słowem. Był rozbity, złamany przez konsekwencję rywala.
Do czasu zakończenia walki, Kowaliow trafił piętnaście (95 z 407) ciosów więcej niż Ward (80 z 238), ale to pięściarz z Kalifornii uderzał z większą precyzją (34 proc.) niż zapowiadający zakończenie kariery rywala Kowaliow (23 proc). Ward do samego końca był przekonany, że to ciosy na korpus będą najważniejszą częścią zwycięstwa, Nawet w ostatniej, ósmej rundzie, mając już przed sobą zamroczonego Kowaliowa, 50 procent jego ciosów (10 z 20) było obliczonych na wycieńczenie rywala, niekoniecznie na natychmiastowy nokaut.
Panowie pięściarze - lekcja od jednego z najprzebieglejszych pięściarzy świata: bij tak, że nawet jeśli nie skończysz rywala w tej rundzie, to wszystko co robisz teraz, zaprocentuje w następnej. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby Weeks nie zatrzymał walki w 2 minucie 29 sekundzie ósmej rundy, w dziewiątej i tak podniósłby w górę rękę Warda.
Na zakończenie. Słyszę, że walka Ward - Kowaliow była ostatnią galą wycofującego się podobno z boksu Roc Nation Sports. To dobrze, bo Jay Z na robieniu gwiazd muzycznych zna się jak mało kto, ale na promowaniu i prowadzeniu pięściarzy wprost przeciwnie. James Prince, manager Warda zawsze bardzo lubił Boba Aruma z Top Rank, a podpisanie przez tego ostatniego wielkiego kontraktu z ESPN, może tylko przyspieszyć komunikat o nowym promotorze Andre. Kibice tylko na tym zyskają.
Garczarczyka tekst
Ja wczoraj popełniłem tekst gdzieś poniżej na ORgu, w którym napisałem pod fanatyków Kowala, że trzeba było nawet odjąć ze dwa punkty Wardowi w ramach ostrzeżeń, a i tak nie zmieniłoby to wyniku walki. Ward zawalczył do bólu inteligentnie i wykończenie Kowala było kwestią czasy.
Fani Kowala nie chcą o tym pisać i przepalają emocjonalne paliwo o nazwie skandal i kontrowersje. Tymczasem nie widzą klasy Warda, wreszcie nie widzą na tle Warda przeciętności Kowaliowa. Kowaliow wypadł bardzo słabo i czar prysł ponownie.
Dyskusje o tej walce pokazują również jak mocno emocje i nastawienie wpływają na ocenę rzeczywistości. Nie oparł się temu nawet Gmitruk, który niechybnie oglądał inną walkę. Osobiście jestem zniesmaczony tym co robił w studio. On dodatkowo przyczynił się do większościowej oceny rzeczywistości. Albowiem nie oszukujmy się - przynajmniej 3/4 oglądaczy patrzyło na walkę ale jej nie widziało.
A najlepiej walka w Rosji, z 3 rosyjskimi sędziami, rosyjskim ringowym i rosyjską agencją antydopingową. Niech Andre próbuje sił, wiedząc, że każda stosunkowo wyrównana runda idzie z automatu na konto rywala; że każdy grubszy faul kończy się odebraniem punktu.
Jeśli w takich warunkach pokona Ruska, to wtedy i ja oddam chujkowi szacunek.
Kowal otrzymał w trakcie walki 14 ciosów w kule. Do czasu lipnego przerwania powinien był prowadzić na punkty, ale to Andre jest boski, a Kowal jest przeciętny.
Maniek1986, znwou masz urojenia........
Jak juz cytujesz slepego Garczarczyka ktory nie dosc ze nie widzi ewidentnych fauli siedzac "obok ringu w Las Vegas" to jeszcze kompromituje sie uwypuklajac swoja slepote poprzez ciagle odsylanie do materialow video. Tak wiec prosze, odsylam ciebie i tego na ktorego sie powolujesz do wspomnianego materialu video - lepszego ujecia ewidentnego faulu Warda konczacego walke nie znajdziesz:
https://www.instagram.com/p/BVeMyZMD9hF/?taken-by=sergeykrusherkovalev&hl=en
Prawda jest taka ze nie mozesz powiedziec na to NIC bo Ward wygral walke nielegalnym ciosem ponizej pasa i dobrze o tym wiesz. Dowodu w postaci materialu video niestety wypaczyc nie mozesz.
No juz bez przesady. Ward wsadzil jeden czy dwa ciosy,ktore poszly ponizej pasa,ale tak to walil na styku po pasie (a chyba zasada brzmi "nie uderzmy ponizej pasa"?). Ward jest wkur*** z tym brudnym boksem i sam wiele w moich oczach stracil po pierwszej walce,ale czasami ciezko sie nie odniesc do tej olbrzymiej nagonki i popadania ze skrajnosci w skrajnosc. Andre uderzal czesto centralnie w pas (prawdą jest,ze Kowaliov mial ten pas za wysoko), w splot, po zebrach itd,ale tego sie nie wspomina.. Ward zaplacil tym ryzykiem w decydujacej akcji najwieszką cene i troche na wlasne zyczenie,mogl szukac gory a nie walic na styk i ryzykowac ile wlezie. A do tego gifa,ktory robi taką furore, to sie nawet ciezko ustosunkowac.. My tu mamy zblizenie,zwolnione tempo,czas na ocene,a sedzia(nie bronie go calkowicie,bo skonczonie walki to jest fuszera jakich malo) tego nie ma. Widac jak ten cios trafia za nisko,ale Ward od razu jak go wkleil przesunal reką wyzej,potem po pasie jakby wzdluz(zakamuflowal go w pewien sposob),nie wiem, moze instynktownie,bo poczul,ze za nisko? Sedzia mial prawo to przegapic,bo to tylko czlowiek,ale musial podjac inna dezyczje,nie taką jaka podjal,nie na tym poziomie. Mial dwa wybory. Ocenia to jako faul,to daje pkt. minusowe Wardowi i czas na dojscie do siebie Krusherwi. Ocenia poprawnie,ale widzi,ze Kowaliow jest zachaczony o liny,to liczy go. Tyle. Są zasady,ze niby nie ma liczenia na stojąco,ale sedzia dostaje duzo mozliwosci do podjecia decyzji o liczeniu bez padniecia na mate ringu. Tu mial taka mozliwosc.
Oczywiscie zeby zakamuflowac. Ten skurwiel fauluje od lat i doprowadzil ta sztuke do perfekcji. Nastepny frajerski numer Warda to nagminne opuszczanie glowy i wkladanie pod reke przeciwnika a potem udawanie z to "przeciwnik przytrzymuje" zreszta jego cisoy z dynki znamy jeszcze z czasow Kesslera. Innym zydowskim numerem jest umiejetne klinczowanie i dociskanie rak przeciwnika swoimi lokciami przy jednoczesnym ruchu wstecznym majacym sugerowac ze to "nie on trzyma a tylko probuje sie uwolnic"...W ostatniej walce z Kovalevem repertuar powiekszym o "kolanko" symulujac utrare rownowagi i wbiegajac na glowe prrzeciwnika ktorego wczesniej popchnal i spowodowal utrate balansu oraz "tackle" rodem z football'u amerykanskiego w zwarciu.....Ta kurwa faulami zarabia na zycie a przez cala kariere nie dostala nawet jednego ostrzezenia.
Nokaut na Kovalevie definitywnie po ciosie w krocze po wczesniejszych paru low blowach (oczywiscie prezy biernej postawie ringowego) - czarny amerykanin nigdy nie skrzywdzi drugiego czarnucha szczegolnie w walce z bialym "kacapem"....
Skończ pitolić jak baba i zacznij pisać o wszystkim. Czytając tfe wypociny oraz niejakiego blackdoga zalatuje mi skrajną stronniczością i amatorszczyzną. Aby jednak poradzić sobie z takimi typami proponuję spojrzeć na walkę zanim doszło do rzekomo super jajcarskich ciosów...
Co robił Kowaliow?
Cóż takiego pokazał?
Jaki miał plan na walkę?
Gdzież było wkur...nie Kowaliowa na Warda i czym się przejawiało?
Czas pogodzić się z tym, że Ward jest trudny do oglądania, ale skuteczny, zaś Kowaliow jednowymiarowy, przewidywalny i przez to mocno ograniczony.
Odzywają się krytykanci Warda. Tymczasem Ward w sumie niczym nie zaskoczył.
Zaskoczył jednak Kowaliow - nieporadnością. Ale o tym jakoś nie macie ochoty pisać.
Przypominam, że to była druga walka. Konkretnie... cóż takiego Kowaliow przygotował na drugą walkę???
https://www.youtube.com/watch?v=wLDzwFwdPP4