GOŁOWKIN I ALVAREZ Z SZACUNKIEM O SOBIE, ALE I WIARĄ W SIEBIE
Saul Alvarez (49-1-1, 34 KO) i Giennadij Gołowkin (37-0, 33 KO) promują mega walkę na szczycie wagi średniej. Tym razem stanęli oko w oko w Londynie.
- Dla nas obu to świetna sprawa, bo nie można przecież dziś doprowadzić do lepszej i ciekawszej walki w boksie zawodowym. To starcie z rodzaju 50 na 50, a konfrontacja z Canelo będzie największym wyzwaniem w mojej dotychczasowej karierze - nie ukrywa "GGG".
- Cieszę się dając kibicom walki, o jakie oni proszą. Na pewno czeka mnie bardzo trudna przeprawa i nie będę mógł stać naprzeciw niego, wymieniając z nim ciosy. Muszę boksować mądrze i kontrować, gdy popełni błąd - odpowiada Meksykanin.
- Obaj mamy jakieś założenia taktyczne i obaj będzie gotowi na walkę. Największą zaletą Canelo jest jego timing. Potrafi wejść w tempo swoją akcją, spodziewam się więc jeszcze trudniejszej przeprawy, niż ostatnio z Jacobsem - dodał Gołowkin.
- Zarówno ja jak i on potrafimy mocno przyłożyć, tak więc bardzo prawdopodobne, że nasz pojedynek zakończy się nokautem jednego z nas - zakończył Alvarez.
Pojedynek o pasy WBC/WBA/IBF wagi średniej odbędzie się 16 września w hali T-Mobile Arena w Las Vegas.
GGG musi znokautować Alvareze najlepiej na początku walki.
Alvarez nie ma żadnych argumentów na GGG ani nóg aby uciekać.
Sorry, walka Warda pokazuje że można wygrać po nokautującym ciosie na jaja.
Nie zdziwię się jak będzie mniej kamer a sędziowe to 4x Stevie Wonder....
pełna zgoda Stary, miałem coś podobnego tutaj napisać ale mnie wyprzedziłeś