ZMIENIĄ WYNIK WALKI RIGONDEAUX-FLORES, ALE NIE WARD-KOWALIOW
Komisja Sportowa Stanu Nevada prawdopodobnie zmieni wynik walki Guillermo Rigondeaux (18-0, 12 KO) z Moisesem Floresem (25-1, 17 KO), w kontrowersyjnych okolicznościach wygranej przez Kubańczyka w pierwszej rundzie.
Rigondeaux zadał decydujący cios już po gongu kończącym otwierające pojedynek starcie. Po analizie powtórek sędzia ringowy Vic Drakulich uznał, że uderzenie zostało wyprowadzone w ferworze walki i nie było celowe, w związku z czym ogłosił Kubańczyk zwycięzcą. Komisja rozważy jednak zmianę rezultatu na "no decision", dzięki czemu Meksykanin odzyskałby status pięściarza niepokonanego. Federacja WBA najprawdopodobniej zarządziłaby w tej sytuacji rewanż. Rigondeaux posiada jej pas w wadze super koguciej, a Flores był do niego obowiązkowym pretendentem.
Nic się natomiast nie powinno zmienić w przypadku wyniku walki Andre Warda (32-0, 16 KO) z Siergiejem Kowaliowem (30-2-1, 26 KO), która w niedzielny poranek odbyła się na tej samej gali w Mandalay Bay w Las Vegas. Bob Bennett, dyrektor wykonawczy Komisji Sportowej Stanu Nevada, stwierdził, że decydujące ciosy Warda - według części obserwatorów bite zbyt nisko - były zgodne z przepisami. Kathy Duva, promotorka Rosjanina, zamierza w poniedziałek złożyć protest, ale niewiele to pomoże.
- Kathy jest zdenerwowana, w końcu to jej zawodnik. Sądzę, że Tony [Weeks - sędzia ringowy] wykonał świetną robotę. Uważam, że przerwanie walki było słuszne - skomentował Bennett.
Dodał, że rozmawiał z Weeksem, który stwierdził, że nie ma zastrzeżeń co do legalności ciosów Warda.
Warto przy okazji nadmienić, że rzekomo należące do Weeksa konto na Twitterze nie jest tak naprawdę jego. Część kibiców, a nawet mediów naiwnie cytowała po walce tweety, w których arbiter miał się przyznać do błędnej oceny i pospiesznego przerwania starcia Amerykanina z Rosjaninem. Wystarczy jednak szybki rzut oka na treści zamieszczane przez autora, by zauważyć, że nie ma on nic wspólnego z osobą Weeksa. - To przerażające, że myślicie, że to prawdziwe konto - skomentował reakcje kibiców brytyjski promotor Eddie Hearn.
https://www.instagram.com/p/BVeMyZMD9hF/?hl=en
Dlatego tylu ludzi odsuwa się od boksu i przenosi do MMA bo tam aż takich wałków nie ma.
To drugi wałek w przypadku walk tych bokserów.
no to jak forumowi znafcy - były zgodne czy nie były zgodne z przepisami?
nic bez zmiam ,dalej uwazam ze tam byly faule ,a opinia jakiegos dyrektora nie jest wstanie zmienic tego co widzialem ,nie postrzegam rzeczywistosci tak jak ktos mi ja przedstawia tylko tak jak ja widze
Nie ma sensu się wkręcać po prostu. Pisałem to już po pierwszej walce a i tak się nakręciłem i proszę bardzo co dostałem w zamian. Potwierdzenie że na najwyższym poziomie w boksie można dopuścić się takiej chałtury jak przerwanie walk i ogłoszenie zwycięzcą zawodnika bijącego całą serię poniżej pasa.
I jak tu teraz kogoś zainteresować tym sportem?? Zbliża się wielka walka GGG vs Alvarez i już kurwa wyobrażam sobie jakie szopki mogą się wydarzyć by tylko meksykański król ppv zdołał pokonać znacznie lepszego i mniej popularnego zawodnika. Jak widać każda metoda jest możliwa i jak widać nawet powtórki na nic się nie zdadzą gdy ktoś ewidentnie nie chce widzieć problemu.
Ten skurwiel Ward walczy jakby chodził po polu minowym,tak go oglądałem i taka myśl się u mnie pojawiła,zegar tyka kurwa,musi być ostrozny bo bedzie boom ko.Stevenson go załatwi,dla mnie to jest walka 60 do 40 dla Adonisa.
Super podejście. Tylko po co oglądać boks? Zawodnik "A" jest lepszy ale przegrywa bo go ruchają na prawo i lewo. A kit tam. Ważny wynik. Może jak ktoś obstawia i mu się upiekło dzięki czemu zarobił trochę kasy. Normalny kibic oglądając sport (nie tylko boks) chce by wynik wynikał z tego co się działo w trakcie rozgrywki i tego kto rzeczywiście był lepszy a nie tego kto lepiej oszukiwał czy komu na więcej pozwolili. Chciałbyś oglądać finał ligi mistrzów w którym twój faworyt przegrywa bo piłkarze przeciwnej drużyny łapią piłkę w ręce i wrzucają ją do bramki zdobywając gola dającego zwycięstwo??
Raczej nikt normalny by tego nie chciał.
Ward - Stevenson chyba nie ma większego sensu ze sportowego punktu widzenia, ale przyjemnie byłoby zobaczyć Warda ze wszystkimi mistrzowskimi pasami w półciężkiej. Łatwa robota "Syna Bożego", ale już w starciu Kowala ze Supermanem byłoby ciekawie, nie maiłbym faworyta w takim zestawieniu.
NA podstawie tego filmiku widać, że cios poniżej pasa i że Kowaliow nie udaje, tylko od razu sie krzywi. Inaczej by to wyglądało, gdyby dostał, chwile się zastanowił i dopiero kucnął, tutaj dzieje się to od razu razem z grymasem na twarzy, a nie oszukujmy się, gdyby Ward zadał cios w brzuch to raczej Rosjanin by nie płakał.
Zanim weszli do ringu byla mowa o Danielu Franco ktory lezy w spiaczce A jakby ktos nie rozumial to niech obejzy to
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=189719534695170&id=133395676994223
On wygra z każdym dzięki:
- sędziom (pierwsza walka przegrana 2 punktami z Kowaliowem, remis byłby naciągany.
- ko po ciosie w jaja - Ward znokautował Kowaliowa trafiając w napis Hublot na spodenkach.
Duva myślała że wyznaczy swoich sędziów to będzie sprawiedliwie.
A tu Stevie Wonder w postaci ringowego...
I jeszcze dziwka Keelerman atakował Rigo cały wywiad a Warda chwalił i nawet nie zająknął się o kontrowersjach.
Ta walka oddzieliła chłopców od mężczyzn.
Ward musiał wygrać i tyle .
Ward nie ruszy się z USA a Joshua z UK.
Oboje nie współpracują z VADA.
Rozkurw i burdel na kółkach.
No pewnie, czemu by mieli zmieniac - amerykanski faularz wygrywa przez ciosy ponizej pasa a sedzia przerywa bez sekundy liczenia ale huj - kubanczyka upierdolimy mimo ze jego przeciwnik to definitywnie symulant.....Do tego cwel Kellerman i reszta promocja medialna wielkiego "sukcesu"....rece opadaja.
Dokładnie, np. tutaj:
https://twitter.com/SzurekAdam/status/876341680127041541
Dlatego rekacje po ciosach ruskiego frajera to ostatnia rzecz jaką brałbym pod uwagę przy analizie czystości uderzeń "Syna Bożego".
Piekny nokaut prosto w jajca poprzedzony wczesniejszymi low-blowami i natychmiastowe przerwanie Weeksa bez jednego ostrzezenia, odjecia punktu i mozliwosci dojscia do siebie.....Pierwsza przejebal na punkty, w drugiej przegrywal na punkty do momentu przerwania....Ward to prawdziwy "mistrz".....Ale spokojnie - caly swiat to widzial i nikt z odrobina zdrowego rozsadku i obiektywnej oceny go za mistrza nie uwaza. Historia go rozliczy, a teraz niech juz konczy kariere.
PS. To normalne, że zwycięstwo Andre "Syna korupcji" Warda nie zostanie podważone. Rigo znokautował rywala 4 nielegalnymi ciosami pod rząd - trzy bite po ściągnięciu głowy i czwarty po gongu. Ward uderzył w jaja tylko 3 razy, a jak wiadomo, do trzech razy sztuka...
problem w tym, że nie będą. Ward uzyskał patent na bicie w jaja. Każdy kto się odwdzięczy, zostanie uznany za złodzieja patentów i zdyskwalifikowany.
Dodac nalezy ze nokautujacy cios Rigondeaux byl jak najbardziej przepisowy, tyle ze zadany rowno z gongiem. Do tego rzeciwnik zdecydowanie symulowal probujac wyludzic dyskfalifikacje.
Uczciwa decyzja bylaby taka zeby dac Rigondeaux ostrzezenie albo nawet odjac punkt za wczesniejsze przytrzymywanie a nastepnie uznac zwyciestwo przez KO. Ewentualnie dac przeciwnikowi czas na dojscie do siebie i kontynuowac dalej.
Ward znokautowal przeciwnika nielegalnym uderzeniem ponizej pasa ktore kazdy widzial (zreszta nie piewrwszym w tej walce), po ktorym sedzia nie dosc ze nie dal mu ostrzezenia ani nie zabral punktow to jeszcze przerwal pojedynek bez jednej sekundy liczenia. Jawna niesprawiedliwosc.
Wynik walki Rigondeaux jest anulowany / Ward zostaje z pasami. Wnioski nasuwaja sie same.
cios był po gongu. Gadanie czy Meks symulował jest arozumne. Cios był mocny, takim ciosem Kubańczyk złamał w ostatniej walce szczękę rywalowi. Nawet jeśli Flores nie był znokautowany, to przyjął potężną bombę i nie musiał wcale wstawać. A sędzia nie jest od zgadywania co się stało, ale od reagowania na fakty. Cios po gongu był? Był! Gościu leży? Leży! No to dyskwalifikacja lub ewentualnie NC.
Dla mnie oczywiście dyskwalifikacja, bo wcześniej były 3 faule z rzędu, więc sprawa jest jasna. Czarnuch się poczuł jak w swojej stodole i trzeba go naprostować zanim sytuacja całkiem wymknie się spod kontroli.
Co się zaś tyczy Warda, to oczywiście także dyskwalifikacja, a dla Weeksa dyskwalifikacja dożywotnia i kilka pozwów do sądu.
Ja to widziałem w przedziale 6-1/5-2 dla Kowala. Ale bez dominacji. Ward dołożył prawą rękę i kontrę na podwójny jab Sergiusza. Ciosy w kule i koks zrobiły swoje. Utwardzenia rękawic też nie można wykluczyć. Nagle przed walką mowa o nokaucie, a w trakcie transmisji HBO - jak to ciosy Warda sieją spustoszenie i nokaut wisi w powietrzu.
...Jakby dostali scenariusz.
"Równi i równiejsi.
I jeszcze dziwka Keelerman atakował Rigo cały wywiad a Warda chwalił i nawet nie zająknął się o kontrowersjach."
Dokładnie! Też na to zwróciłem uwagę, a do Warda coś żydek pieprzył w stylu "Nikt już nie będzie się dziwił, że zasługujesz na Top1 P4P". To było przegięcie :/
Wiecie, walić sowieta, ale to jest sport. A tutaj naprawdę był wał, ciosy były poniżej pasa:
https://www.instagram.com/p/BVeMyZMD9hF/?hl=en
a rusek dodatkowo się wyginał dając znać sędziemu, że cios jest nieprzepisowy. Kiedy ten wkroczył do akcji Kowaliew był pewien, że chce upomnieć Warda. A tu niespodzianka! I jeszcze ten Kellerman, do jasnej cholery, pogięło ich chyba.
Pelna zgoda z jedym malym wyjatkiem: sytuacja Rigondeaux jest o tyle dyskusyjna ze nawet jesli nokautujacy cios padl ulamki sekund po gongu to jednak byl zadany w przepisowy sposob. To nie byl faul i to nie faul spowodowal znokautowanie przeciwnika. Przytrzymywanie odbylo sie sekundy wczesniej i za nie powinno byc dane ostrzezenie albo nawet odjete punkty natomiast sam cios konczoncy byl przepisowy. Teraz tak: jesli masz przepisowy cios zadany po gongu to nalezy ustalic czy byl zadany umyslnie czy nieumyslnie (w ferworze walki). Z tego co sie orientuje to cios Rigondeaux umyslny nie byl. "No contest" to maksymalny i bardzo surowy wymiar kary w takiej sytuacji.
Co do Warda to sytuacja jest prosta - znokautowal przeciwnika nielegalnym uderzeniem ponizej pasa ktore kazdy widzial (zreszta nie piewrwszym w tej walce), po ktorym sedzia nie dosc ze nie dal mu ostrzezenia ani nie zabral punktow to jeszcze przerwal pojedynek bez jednej sekundy liczenia.
Dyskfalifikacja zarowno dla Warda jak i Weeksa jest tutaj oczywista.
A jak jest widzielismy wszyscy.
Dokładnie. Po tym cyrku co sie odjebał ostatnio i to dwukrotnie jestem prawie pewien że wynik walki GGG z Canelo jest już wydrukowany.
Tak skrajnego oceny rzeczywistości dawno nie widziałem.
Ja też nie jestem zadowolony z zakończenia walki, bo Kowaliow i tak dostawał w pier... Przemilczanie PERFEKCYJNEGO planu Warda jest żenujące. Tak jak żenujący był komentarz Gmitruka, który oglądał walkę przez gilzę z rolki papieru toaletowego skierowaną wyłącznie na twarz Warda. Nie dziwi więc, że on i jemu podobni nie widzieli co się dzieje w ringu. A od czwartej rundy zarysowała się przewaga Warda i ta przewaga narastała. Ward walczy brzydko lub jak kto woli mało widowiskowo, ale to w sumie bokser kompletny z niesamowitą inteligencją. I skończcie pitolić o jednym tylko aspekcie (rzekomych) ciosach poniżej pasa.
Kowaliow tak czy siak się skompromitował.
Ward tak czy siak pokazał, że to Kawaliow to nie jest materiał na mistrza.
Kowaliow jest znakomitym rzemieślnikiem i nic więcej.
Niesmak pozostał, ale Ward jest wyraźnie lepszym bokserem i czas się z tym pogodzić. Niezależnie od tego co się działo w tych dwóch walkach (dyskusji i tak nie będzie końca).
"Ward jest wyraźnie lepszym bokserem i czas się z tym pogodzić niezależnie od tego co się działo w tych dwóch walkach"
Pogodzic niezaleznie od tego co sie dzialo? Slyszysz sie? NIEZALEZNIE od werdyktu sedziow to Ward przegral pierwszy pojedynek. Przegral i to dosyc wyraznie, nwet remis bylby tam oszustwem a wygrana Warda to rozboj w bialy dzien.
Drugi przegrywal na punkty (maksymalnie remisowal) i przy lekkim oslabieniu przeciwnika w 8 rundzie (dobry prosty ktory nauszyl Kovaleva ale nie bylo tam nokdaunow ani nic) znokautowal do ciosami ponizej pasa przy biernej postawie ringowego, ktory nie dosc ze przymykal oko na wczesniejsze nieprzepisowe ciosy Warda nie dajac Kovalevowi przepisowego czasu na odpoczynek a Wardowi ostrzezen albo odjecia punktu, to jeszcze przerwal pojedynek po kolejnym ciosie Warda ponizej pasa bez sekundy liczenia.
Z czym mamy sie pogodzic? Przeciez to byl kolejny skandal.
Kovalev, gdyby mial mozliwosc odpoczynku po nielegalnych ciosach Warda a Ward np. odebrany punkt za faulowanie, spokojnie moglby wrocic do gry i przechylic szale zwyciestwa na swoja strone. Z nie takich bokserskich "zaswiatow" zawodnicy juz wracali i wygrywali pojedynki.
Powiem wiecej - Kovalev do 8 rundy nieznacznie prowadzil na punkty (sedziujac obiektywnie a nie patrzac na karty Morettiego i innych zlodzieji z komisji sedziowskiej w Nevadzie) - gdyby w tej 8 rundzie Ward mial zabrany punkt za faulowanie to zakladajac wczesniejsza przewage w rundzie Warda, runda zakonczylaby sie remisem) a Kovlev po przepisowym odpoczynku po faulach Warda przystepowalby do 4 ostatnich rund prowadzac na punkty.......
Wynik tego pojedynku jest niezmiernie krzywdzacy dla rosjanina i po prostu zwyczajnie nieuczciwy a Ward nie zasluzyl na zwyciestwo w zadnej z tych walk.
O stylu Warda który jest zwykłym oszustwem piszę tutaj od dawna. Od walki z Kesslerem. Wtedy walił z bańki.
Zgadza sie, zawsze byl faularzem skurwysyn.
Wyhamuj z tym subiektywizmem!
Co chcesz powiedzieć??? - To, że sędzia powinien odjąć punkt Wardowi? Może dwa? I puścić dalej walkę???
ZGODA
Rzecz w tym, że Ty i Tobie podobni kompletnie nie widzą i nie piszą o innych aspektach tych walk. Może pogadajmy co pokazał Kowaliow. A może chcesz wmówić, że Kowaliow dostał w jaja w pierwszej sekundzie i potem już była taki jaki był???
Sorry - Kowaliow okazał się genialnym rzemieślnikiem i nic więcej. Zero zaciętości, zero wkur...nia. On był bez radny. Rozumiesz??? Od samego początku nie miał pomysłu na walkę. Ani pierwszą ani drugą.
A Ward skaszanił sprawę, bo i tak wykończyłby Kowaliowa bez tych słynnych już ciosów, które takim jak Ty dają paliwo do dyskusji, paliwo do wypaczania obrazu rzeczywistości.
I kończąc - wiesz co zrobiłoby 99% pięściarzy, którzy dostają po jajach? - Wkur....łoby się i by oddało!!!
A Kowaliow co? - Liczył na dyskwalifikację? A może litość widowni?
Otwórz więc oczy i patrz na CAŁĄ RZECZYWISTOŚĆ. Rzeczywistość jest zaś taka, że Kowaliow zaczął dostawać ostry wpie...l.
Wasze posty nie mają kompletnie znaczenia bo to są opinie kibiców do tego słabo zorientowanych. Jak muczenie krów na łące. Jakiś głos jest ale dyskusją tego nazwać raczej nie można. Jest sport są zasady dla wszystkich inaczej to nie ma sensu. Ward ma wybitne zdolności i to wszystko wyrzuca do kosza na śmieci przez ograniczanie stylu przeciwnika. Gdyby robił to legalnie to byłby p4p. Ale on wszystkich rozbija faulami na które pozwalają mu sędziowie. DO tego karty punktowe zawsze gotowe. Ward to klaun z cyrku.
On nie mial pomyslu na pierwsza i druga walke a mimo to pierwsza wygral a w drugiej prowadzil. (cytujac ciebie: Rozumiesz????)......Az strach pomyslec co by bylo gdyby ten pomysl mial....
To czy Ward by go wykonczyl czy nie - tego nie wiesz. Zakladasz ze tak by bylo i to wszystko. Joshua chodzil pol-przytomny na czworakach po ciosie Klitschko w 6 rundzie i byl w znacznie gorszym stanie niz Kovalev (tam nawet nie bylo nokdaunu) w walce z Wardem a mimo to wygral przez spektakularny nokaut....Kto by pomyslal? Bokserzy nie z takich tarapatow wychodzili w historii, to sa wojownicy ktorzy walka zarabiaja na zycie i trzeba im ta walke umozliwic.
Kovalev niestety nie mial takiej mozliwosci. Zostal ewidentnie sfaulowany i bezczelnie pozbawiony jakiejkolwiek mozliwosci na podniesienie sie i regeneracje czy chociazby zwykle liczenie (!). Zostal po prostu obrabowany.
Co do "oddawania" fo otrzymaniu nieprzepisowego ciosu (ciosow) to prosze cie.....Nie kompromituj sie. To nie "solowka na szkole po lekcjach" tylko walka o mistrzostwo swiata w Las Vegas transmitowana na caly swiat.....
"I kończąc - wiesz co zrobiłoby 99% pięściarzy, którzy dostają po jajach? - Wkur....łoby się i by oddało!!!
A Kowaliow co? - Liczył na dyskwalifikację? A może litość widowni?"
Nie zapominaj, że oddający faule Rusek zostałby natychmiast zdyskwalifikowany. Weeks pokazał, że czekał tylko na pretekst. Ale zgadza się. W tej ósmej rundzie mógł już wrzucić na luz i zmiażdżyć oszustowi jaja. No ale brakło śmiałości. To jednak już zupełnie inny temat. Ludzie łudzą się do końca. 199 osób na 200 będzie kopała swój grób. Nie podejmie próby zdzielenia oprawcy, liczy na cud. Kowal miał łatwiej, mógł przewidzieć różne scenariusze i się do nich przygotować. Szkoda, że tego nie zrobił i teraz jest trochę pośmiewiskiem. Porażka przez dyskwalifikację byłaby lepszym rozwiązaniem pod każdym względem. Kowal by przegrał, ale ucieszyłby wielu kibiców, a Ward - przy odrobinie szczęścia - zostałby wysłany na emeryturę ambulansem.
Szkoda, że Andre ma tak mało walk, tylko 32, bo pobił by wszelkie rekordy, Marciano 49-0-0, Floyda 50-0-0 i odszedł by jako niepokonany mistrz z Tony Weeks'em to by miał ze 100-0-0...:-D
A tak poważniej, to Ward ma 32 lata, gdyby walczył po 2 walki rocznie,to w wieku 42 lat pobiłby rekord Floyda i Marciano, miałby wtedy 52-0-0.
Raczej tak długo walczyć nie bedzie, a szkoda, bo zaczynam mu kibicować i czekam na jego kolejną "wałkę"...;-)
Ma boleć.
Ja naprawdę zaczynam kibicować Wardowi i będę czekał na następne jego wałki....:-)
Luzzz..:-)