KOWALIOW: TO BYŁY FAULE - WARD: CZY ZASŁUŻYŁEM W KOŃCU NA P4P?
- Czy teraz zasłużyłem na liderowanie w P4P? - pyta Andre Ward (32-0, 16 KO), który - pomimo niesmaku związanego ze zbyt niskimi hakami, i tak rozwiał wątpliwości, bo dziś boksował z Siergiejem Kowaliowem (30-2-1, 26 KO) dużo lepiej niż w pierwszej walce.
- Mogłem kontynuować walkę. Poza tym to były ciosy poniżej pasa. Chciałbym znów walczyć z Wardem i skopać mu tyłek, mogę się z nim zmierzyć w każdym momencie. Sędzia przerwał pojedynek zbyt wcześnie i nie zwracał uwagi na faule Warda - mówił zły Rosjanin, który jednak dodał - Obaj dziś byliśmy lepsi niż za pierwszym razem. Niektóre rundy przegrałem, ale do tego momentu wygrywałem ich więcej.
- Mówiłem wam, że to będzie inna walka niż ta pierwsza. Kowaliow to świetny zawodnik, ale z moją inteligencją wiedziałem, że rewanż będzie miał inny obraz. I mam pytanie, czy teraz zasłużyłem sobie, by znaleźć się na szczycie zestawienia P4P - pytał retorycznie dumny ze swojej postawy Ward.
ANDRE WARD: SERWIS SPECJALNY >>>
- Co teraz? Jeszcze nie wiem, ale może przeniosę się do kategorii junior ciężkiej po kolejny tytuł - dodał Amerykanin.
Podłączył Kowala idealnie na punkt, lowblow czy nie koniec Kowala się zbliżał, opór wsteczny i miekkie nogi.
Do momentu TKO
68-65 KOVAL
66-67 WARD
66-67 WARD
Ward świetny pieściarz, ale ma też "chody", Kovaliow kolejny raz ta walkę przegrał w głowie, Weeks najbardziej dziś dał dupy, straciłem do Niego szacunek..
Szkoda to komentowac. Gosc znowu nie istnial z Kowalem dopoki walka toczyla sie na zasadach boksu. Gdy Kowal przyjal z faularzem walke zapasnicza, to zapasnik wygral- bil ponizej pasa, nawet chyba probowal tam raz kolanko wsadzic.
Ward to najwieksza kompromitacja dla tego sportu od lat
Kowaliow oddychał rękawami i pływał po prawym Warda, ale dla ciebie to nie ma znaczenia. O reszcie nie wpsominam, same bzdury godne idioty.
Po sześciu rundach Rusek mógł spokojnie założyć, że jest 5-1 i boksować dalej. Ale ten chciał rywala zniszczyć i napytał sobie biedy.
A poważnie, to widzę, że niektórzy uznali już, że naruszenie rywala powinno kończyć walkę i być podstawą do KO. Co z tego, że naruszył Kowala tym prawym (co zresztą było konsekwencją wcześniejszego faulu, którego Weeks też nie raczył zauważyć) - kończący cios był nieprawidłowy i za to powinien polecieć przynajmniej jeden punkt, a dla Ruska tyle czasu, ile mu potrzeba, a gdyby nie był w stanie kontynuować to DSQ dla Warda i po temacie. No ale co tam, trzy torpedy poniżej linii wody i ruski niszczyciel poszedł na dno, Amerykanie znów mają swojego bohatera. Mam nadzieję, że z niecierpliwością będą czekać i tłumnie oglądać jego następne wyczyny...
I to jest wlasnie to kurwa, jakby go nawet nie oszukali z przedwczesnym zakonczeniem (bez jednego liczenia!) ignorujac trzy definitywne faule Warda puszczone plazem bez jednego ostrzezenia, to by go i tak przewalili na punkty pod koniec walki......
Kovalev wygrywal ten pojedynek do momentu przerwania, byl zdecydowanie bardziej aktywny i zadawal wiecej ciosow. Ward miewal pojedyncze celne ciosy ale to bylo za malo zeby wygrywac rundy (oczywiscie przy zalozeniu neutralnego sedziowania). Ponizej moja punktacja tej walki, dawalem 10-10 (pomimo ze w walkach mistrzowskich remisow sie nie daje) zeby zobaczyc jak punktowali sedziowie i kto kogo faworyzowali:
Ward - Kovalev
1. 10-10
2. 9-10
3. 9-10
4. 10-9
5. 9-10
6. 10-10
7. 9-10
Nie wiem jak mozna to bylo wypunktowac dla Warda, do 7 rundy, kurwa nie wiem.....Mallignagi komentujacy to na SKY tak samo mial prowadzenie Kovaleva i mowil o "obrabowaniu go z kariery".....Ward za definitywne faule nie otrzymal nawet jednego ostrzezenia o odjeciu punktow nawet nie wspominajac. Rosjanin po low blows Warda nie otrzymal nawet mozliwosci zlapania oddechu (!), Tony Weeks widzac go skulonego i lapiacego sie za krocze nakazywal kontynuowanie walki. Po koncowym low blow kiedy rosjanin skulil sie na linach po prostu bezczelnie zakonczyl walke nawet go nie liczac (!) - porownajcie sobie to do nawet takiej walki jak Klitschko Joshua gdzie sedzia liczyl i puszczal walke dalej po ciezkich 3 nokdaunach gdzie Klitschko praktycznie chodzil na czworaka i nie wiedzial co sie dzieje. Nie bylo zadnego zagrozenia zdrowia zawodnika, to ze przysiadl po low blow nie oznacza ze mozna konczyc walke w ten sposob pozbawiajac czlowieka kariery. Jak dla mnie to byl kolejny skandal.
Reasumujac, wyobrazcie sobie jak zareagowaliby sedziowie gdyby to Kovalev dostarczyl takie trzy low blows jak zrobil to Ward. Dyskfalifikacja rosjanina na bank.
Mgrinz, Ty tak na serio? Jesteś taki głupi, czy udajesz?
Kowaliow oddychał rękawami i pływał po prawym Warda, ale dla ciebie to nie ma znaczenia. O reszcie nie wpsominam, same bzdury godne idioty."
Wow, Kowal lekko plywal po prawym Warda... no to juz wszystko jasne, koniec walki, walka zakonczona, HIPERNOKAUT STULECIA, wszak Ward lekko zamroczyl Kowaliowa!
Chuj ze jednak nie mogl go skonczyc, chuj ze 'skonczyl' go dopiero przy linach bijąc dokladnie trzy ciosy POD RZĄD, Z CAŁEJ SIŁY I WSZYSTKIE TRZY W JAJA.
Nie no po chuju, ciezkie KO, ja jestem chory, wszyscy ktory widzieli to co sie zdarzylo takim, jakie sie zdarzylo są chorzy, TY MISZCZU JESTES ZDROWY :D
dalej Sama walka koło remisu ,Ward zaprezentował się troche lepiej ,Kovalev na swoim poziomie choć w pierwszej walce walczył lepiej.
dla mnie kolejna bardzo kontorwesyjna decyzja w poprzedniej sędziowie pomogli wordowi teraz Ringowy przyczynił się do tego