WARD ZNOWU ZAROBI DUŻO WIĘCEJ OD KOWALIOWA
Tak jak za pierwszą, tak i za drugą walkę Siergiej Kowaliow (30-1-1, 26 KO) zarobi sporo mniej niż Andre Ward (31-0, 15 KO).
Amerykanin ma gwarantowane 6 mln dolarów, a jego wpływy jeszcze wzrosną po zsumowaniu przychodów ze wszystkich źródeł. Dokładne wynagrodzenie dla Rosjanina nie jest znane i nie znajdzie się nawet na kontrakcie, jaki promująca go stajnia przekaże Komisji Sportowej Stanu Nevada. Wiadomo w każdym razie, że "Krusher" nie ma takiego komfortu finansowego jak jego przeciwnik, a większość jego gaży będzie pochodzić z wpływów ze sprzedanych biletów i pakietów PPV.
Właśnie z uwagi na to, że zarobki Kowaliowa są uzależnione od tego, jak sprzeda się walka, jego menedżer Egis Klimas sądzi, że Ward celowo nie angażował się zbytnio w promocję pojedynku w Las Vegas.
- Ward ma swojego sponsora, który zapłaci mu 7 mln dolarów. Siergiej natomiast musi zapracować na każdego centa. Promuje tę walkę, jak tylko może. Każdego centa dostanie od kibiców. Pracuje na to wszystko sam, nikt mu niczego nie da - oznajmił.
Ward jest promowany przez stajnię Roc Nation, którą założył słynny raper Jay Z. Za pierwszą walkę, wygraną przez niego na punkty, grupa ta zapłaciła mu gwarantowane 5 mln dolarów. Kowaliow dostał wtedy 2 mln.
Pojedynek rewanżowy odbędzie się już w nocy z soboty na niedzielę. Ward będzie bronić pasów WBA Super, WBO i IBF w kategorii półciężkiej. Transmisja od 2:00 w Polsacie Sport.
Gładko Andre nie wypunktuje Siergieja. Miał z nim duże problemy w 1 walce i teraz, choć jest bogatszy o doświadczenie to nie będzie miał łatwo. Kowaliow to nie ten typ że się go łatwo obskoczy. Ciekaw jestem walki. W pierwszej miałem w rundach 6-6 więc rewanż był konieczny.
Team Warda rozdaje karty i tak oponentów robią w huja?
nie zarobi, tylko dostanie w prezencie. Zarobi pół miliona, może milion, a resztę dostanie od gangsterów z nieznanego nam tytułu.
Powiem tak, jeśli nie jesteś trollem to pierdolisz, że aż szkoda słów. Dysproporcja jest taka tylko dlatego, że Ward jest u Jaya-Z, który jest idiotą i nie obchodzi go że traci kupe kasy. Marketingowo Ward w USA to jest zero, nawet w swoim Oakland nie potrafi zapełnić hali. Sporo więcej to za walkę może wziąć Canelo z Golovkinem, który ma 3 pasy, ale to Kazach jest stroną B, bo Canelo sprzedaje dużo więcej PPV. Ward nie sprzedaje nic. Walka znowu przyniesie straty, ale Ward dostanie swoje 6 baniek, bo po prostu Jaya-Z stać na dokładanie do interesu. Połowa hali znowu będzie pusta. Ward musi być strasznie sfrustrowany, że rodacy mają go w dupie. Na pocieszenie dostanie solidny czek i mam nadzieję, że ciężkie KO.
1,2,4,6,9,10,12.
Podałeś te rundy jako takie co do których nie masz ŻADNYCH wątpliwości, że są dla Kowaliowa.
Rocky podał wczoraj punktację ekspertów.
Z tego, co napisałeś
i
Z tego, co wkleił Rocky86
wynika, że
!!!!! ponad 60% tych ekspertów nie zna się ani trochę na punktowaniu.
Bo punktowali dla Warda co najmniej jedną rundę, którą Ty dajesz na 100% dla Kowaliowa.
Zanim po mnie pojedziesz, że przecież 3/4 albo 2/3 punktowało walkę dla Kowaliowa, przemyśl co napisałem. Mogę to łatwo uzasadnić.
I tak dobrze, że nie podałeś 8 albo 9 rund 100% dla Kowaliowa, wtedy by wyszło, że 80-90% ekspertów to laicy.
Walka znowu przyniesie straty, ale Ward dostanie swoje 6 baniek, bo po prostu Jaya-Z stać na dokładanie do interesu.
Tak tak, Jaya-Z stać. Ma te swoje kilka baniek z rapu ale stać go na coś, czego by nie zrobili Riabiński ani Haymon, którzy mają ze 100x więcej kasy niż Jay-Z.
"bo Jay-Z jest idiotą"
A skąd to wiesz?
Jest idiotą, bo dokłada do interesu.
Ale skąd wiesz, że dokłada? Aha, proste, bo jest idiotą. Tylko idiota by dokładał. A skoro dokłada to jest idiotą.
Widzisz szybko jadący samochód. = Pewnie kradziony, ucieka przed policją. No bo jakby ukradł to by uciekał i wtedy by jechał szybko.
Wszystko się zgadza. Zawsze wszystko "się zgadza". :)
i zarabia więcej niż Kovalev ,
Obawiam że jak Kovalev jak w pierwszej walce wygra to na punkty to znowu oszukają ruska
"Jest idiotą, bo dokłada do interesu. Ale skąd wiesz, że dokłada? Aha, proste, bo jest idiotą"
Nie, nie doklada do interesu "bo jest idiotą" tylko dlatego bo organizuje nierentowne gale.
"Widzisz szybko jadący samochód. = Pewnie kradziony, ucieka przed policją. No bo jakby ukradł to by uciekał i wtedy by jechał szybko"
Niekoniecznie. Moze tez byc prowadzony przez pijanego wlasciciela ktory kompletnie stracil wyczucie albo kogos wiazacego zone w ciazy do szpitala. Mozliwosci sa praktycznie nieograniczone.
Grzelak pedalku, nie badz za bystry.
wazenie za chwile, live na hbo ;-)
Juz po wazeniu, jak na ironie to Ward sie spial....
kto w hcuja robi kowaliowa? przeciez to promotorka tak dba o jego interesy w pierwszej i drugiej walce, rte kurwiszcze musi brac cos pod stolem bo nei wierze ze mozna tak topic swojego zawodnika
Pewnie ze sie nie spial Maniek. A ostatnio jak walczyli to wygral no nie..lol
Uwierz mi, że ten Jay Z nie ma kilku baniek z rapu. Sam ma bodajże ponad 800 milionów a ze swoją Beyonce ponad miliard dolców.
@Kraglez
Uwierz mi, że ten Jay Z nie ma kilku baniek z rapu. Sam ma bodajże ponad 800 milionów a ze swoją Beyonce ponad miliard dolców.
O tym nie wiedziałem, że są parą. Nie siedzę w tym, dzięki za info, w takim razie masz rację, może go być stać na takie ekstrawagancje.
-----------------------
Autor komentarza: KnockinOnHeavensDoor
Niekoniecznie. Moze tez byc prowadzony przez pijanego wlasciciela ktory kompletnie stracil wyczucie albo kogos wiazacego zone w ciazy do szpitala. Mozliwosci sa praktycznie nieograniczone.
Grzelak pedalku, nie badz za bystry.
Dokładnie o to mi chodziło, że są też inne możliwości. Nie załapałeś o co mi chodziło.
rozumiem, że chcesz tu dowodzić subiektywności oceniania walk, ale zapominasz o sprawie zasadniczej: ci twoi eksperci, to szeroko zakrojony establiszment bokserski. Ja mogę być obiektywny, ale większość z tych "ekspertów" nie. Zauważ! Przyjął się pewien paradygmat w czytaniu tej walki. Pierwsza część dla Kowala, druga dla Warda. Idę o zakład, że rundy, które ja na 100% przyznałem Kowalowi, a niektórzy "eksperci" nie, to rundy z bloku 7-12. Runda 10 jest tak samo mocno wygrana przez Ruska jak runda 1, ale nie znajdziesz eksperta, który będzie rundę 1 dawał Wardowi.
Walka była podobna przez wszystkie rundy. Druga część walki troszkę gorsza w wykonaniu Kowala, ale tylko trochę. Jednak narracja poszła inna. Nikt zatem nie ośmieli się twierdzić, że Kowal wygrał, na przykład, 118-109. Werdykt mógł być kontrowersyjny, ale nie tak. To by oznaczało, że USA jest bokserską republiką bananową, na co establishment bokserski nie może sobie pozwolić. Dlatego wymyślili, że Ward przejął kontrolę w 2 części walki, co nie miało miejsca, ale to przecież nie ważne. Ważne, że ptaszki ćwierkają z jednego klucza - że raczej wygrał Kowal i potrzebny jest rewanż, by rozwiać wątpliwościi.
Sam wiesz, że uczciwe punktowanie tej walki dla Warda jest niemożliwością. Bo uczciwość wymaga, by równe rundy dawać na przemian. Daj równe rundy na przemian, a masz właśnie 118-109.
Temu niby chłopakowi tego nie wytłumaczysz :) to jest chyba jakiś stary cep,który próbuje być na czasie ale mu to nie wychodzi,kiedyś mnie śmieszył teraz irytuje.Chłopak chce być lotny ale kiepsko to mu wychodzi i wygląda.Jeśli tak wiele argumentów nie przemawia to nie ma co podejmować polemiki bo mija się ona z celem :)
"Sam wiesz, że uczciwe punktowanie tej walki dla Warda jest niemożliwością. Bo uczciwość wymaga, by równe rundy dawać na przemian. Daj równe rundy na przemian, a masz właśnie 118-109."
on tego nie wie :)
Szkoda czasu na wdawanie się w dyskusję z nim lub łapanie się na jego tanie zagrywki. Niech sobie żyje swoim życiem tj od czasu do czasu pod jakimś artykułem napisze komentarz typu ach, och nie wytrzymam jaki on męski, bądź pod postem kogoś zapyta o oczywistą kwestię byleby ktoś zwrócił na niego uwagę.
Taka jego rola.
Swojego czasu potrafił walnąć humorystyczny post ale teraz to nawet nie wiadomo czy to ten sam bęcwał. Każdy jeden user może się pod owego śmieszka podszywać a na stronie było przecież zatrzęsienie idiotów gotowych podrabiać innych byleby błysnąć chwilowo (przykład kreta Baka i jego miliarda kont). Olewać i tyle. I tak wiadomo że próbuje tylko prowokować.
To co mi przychodzi do głowy to czerpanie przyjemności z racji tego że ktoś skupi chwilowo na nich uwagę, kogoś "wkręcą". Może rośnie ich marna samoocena jak ktoś zwróci uwagę na ich debilizmy bądź też uda im się sprawić że niczego nie świadoma ofiara (wbrew pozorom cała masa osób w internecie nie spodziewa się że ktoś będzie ich oszukiwał, wkręcał bądź próbował robić z nich kretynów bo to po prostu bez sensu) potraktuje ich głupoty poważnie. Wtedy wydawać im się może że są inteligentniejsi bo przecież w tak durny sposób kogoś nabrali...
Ciężko powiedzieć czy to jest jakieś zaburzenie psychiczne naszych czasów ale może coś w tym być. Ludzie wiedząc że są bezkarni czują potrzebę zachowywania się jak debile, kretyni, oszuści, dziwacy. W normalnym rzeczywistym świecie by to nie przeszło a tak mogą pograć i nic szczególnego im się nie stanie oprócz tego że poczują na własnej skórze jak to by było kimś być...
Chyba się za bardzo przejmujesz opinią innych ludzi. To tylko internet.
Co do kasy, to ciekaw jestem jak to będzie wyglądało w ostatecznym rozrachunku? Mało tej kasy dla Sergieja.Jak na jego poziom sportowy i emocje jakie wywołuje to bardzo mało.
Czego to dowodzi? Że ta walka była b. trudna to punktowania. Punktowanie rundy to przede wszystkim jednak ciosy, te pozostałe 3 czynniki też są brane pod uwagę, ale mniej. Ale przede wszystkim ciosy i to jeszcze ważone ze względu na ich siłę. A jak często na forum są dyskusje o tym czy jakiś tam cios wszedł, czy był mocny, czy była to tylko obcierka. O ludzie oglądają powtórki, na zwolnionym tempie, z różnych ujęć i dalej nie ma jednomyślności? Dowodzi do tego, że są takie rundy, które można punktować w 2 strony.
Gdyby tą walkę punktować z zezwoleniem na dawanie rund remisowych, gdyby wprowadzić punktację, że wolno punktować 10-9.50, albo jeszcze 10-9.25 i 10-9.25 to Kowaliow by to wygrał u większej ilości ekspertów. Wygrałby to też pewnie wtedy, gdyby PO walce punktować wyrównane rundy przez w miarę równe obdzielanie nimi obu zawodników.
Ale przy aktualnym sposobie punktowania walkę można było dać Wardowi, choć nie mówię, że jest to wynik jedyny słuszny, nie mówię nawet, że Ward zasłużył sobie bardziej.
Dla mnie jest tak : Kowaliow miał Warda na deskach, "swoje" rundy wygrywał bardziej, Ward w 2 poł. walki narzucił swoje, doceniam styl Warda i jego inteligencję, przychylam się do punktacji 114-113 dla Warda, nie neguję, że można było wypunktować 115-112 dla Kowaliowa.
"Czego to dowodzi? Że ta walka była b. trudna to punktowania."
Nie prawda. To dowodzi, że ktoś nie oglądał walki uważnie lub wielokrotnie, tudzież jest stronniczy, o czym już pisałem. Forsujesz pewne zagadnienie, ale wybrałeś zły przykład. To nie Salido-Vargas, gdzie walka jest niedorzecznie bliska i trudna do punktowania. Ta walka taka nie była.
Jeśli ktoś widzi 115-112 lub 114-113 dla Kowala, to ja bym mu tytułu sędziego roku nie przyznał, ale nie będę z tym dyskutował, bo właściwy człowiek wygrał. A Ty metodą małych kroczków chcesz uzasadnić zupełnie wypaczony wynik. Dajesz wszystkie równe rundy dla jednego zawodnika, wychodzi Ci, że wciąż jest pod kreską, ale już 114-113, a następnie stwierdzasz w swoim umyśle, że skoro 114-113, to równie dobrze może być 113-114. Ale nie może.
To, co piszesz na końcu, to w ogólności się zgadzam. Uważam, że rundy remisowe powinny być przyznawane, a nawet, że cały system punktacji powinien być zmieniony, by rundy remisowe nie zmieniały ogólnej liczby punktów, przez co sędziowie stronią od nich. Więcej rund remisowych i więcej walk remisowych - tego bym sobie życzył. Ale nie w takiej oczywistej walce!
Przecież każdy wie, że Kowal bije mocniej od CoWarda. 10-10 w ciosach w rundzie i można spokojnie rundę dać Kowalowi. To nie żadne zgadywanie. Wiemy z jego kariery, że przewracał rywali lewym prostym, że ciosami na ciało łamał żebra, że zabił człowieka w ringu. Więc można spokojnie założyć, że jeden jego cios to znacznie więcej niż jeden Warda. Punktowanie tej walki 120-107 nie byłoby wcale skandalem. Owszem, ja bym tak nie punktował. Jeśli ktoś wstaje po ciężkich deskach i robi wszystko, by wrócić do walki, sprawia że kilka rund staje się dyskusyjnych, to nawet z wątpliwościami, ale niejako na zachętę, można mu jedną czy drugą rundą przyznać. W końcu i tak ciężko jest na żywo być super precyzyjnym, więc luz. Ale nie można błaznowi dać 6 rund z rzędu tylko dlatego, że utrzymuje się wciąż na nogach.