WARD: RIGONDEAUX TO MISTRZ, PODZIWIAM GO NA FILMIKACH
Andre Ward (31-0, 15 KO) z dużym szacunkiem wypowiadał się w czwartek na konferencji prasowej o dwukrotnym mistrzu olimpijskim Guillermo Rigondeaux (17-0, 11 KO).
Obaj pięściarze boksują pod auspicjami grupy Roc Nation i obaj wystąpią w nocy z soboty na niedzielę na gali w Las Vegas. Ward zmierzy się na niej w walce wieczoru z Siergiejem Kowaliowem (30-1-1, 26 KO), a Rigondeaux zmierzy się wcześniej z Moisesem Floresem (25-0, 17 KO).
- Ten gość to mistrz! - stwierdził na konferencji Amerykanin, wywołując aplauz zgromadzonych.
- Fakt, że cię nie rozumieją, bracie, to nie twoja wina. Fakt, że nie dostajesz szacunku, na jaki zasługujesz, to nie twoja wina. Prędzej ich. Oglądam filmiki z tobą. Szacunek, bracie! - dodał.
Gdy wypowiadał te słowa, Kubańczyk podszedł do niego przybić żółwika. Później obaj wspólnie pozowali do zdjęć, jako że na sesji nie stawił się Kowaliow, który postanowił opuścić konferencję, zanim się zakończyła.
Rigondeaux, choć doceniany ze względu na olbrzymie umiejętności, często jest krytykowany zarówno przez kibiców, jak i ekspertów za zbyt asekurancki styl. Adresatem podobnych zarzutów bywa też Ward.
Rigondeaux to wielki mistrz. Zgadza sie. Prawdopodobie jeden z najwiekszych w calej historii tej dyscypliny jezeli chodzi o umiejetnosci czysto bokserskie.
Niedoceniany? Na pewno przez niedzielne bydlo, natomiast w swiecie boksu kazdy dobrze wie kim jest Giullermo Rigondeaux i kazdy go podziwia i szanuje jego nieprawdopodobne umiejetnosci.To mowi samo za siebie.
Porownanie do Warda? Chybione. Ward to znany faularz i zapasnik ringowy, ekspert w tym fachu. Z kazdego pojedynku potrafi zrobic ciezkie do ogladania, "wyrownane" pseudo-widowisko....Rigondeaux to artysta, opierajacy swoj styl na niesamowitym instynkcie i czasie reakcji, bezblednej pracy nog i fantastycznej technice. Szakal to piekno tej dyscypliny w najczystszej formie - "trafic i samemu nie byc trafionym".
Tych dwoch nie ma co nawet porownywac.
Jak to nie przegrał? Sęk w tym, że ostatnio przegrał...
Jak Floyda nie lubię, tak porównywanie Warda do niego to kpina. A co do wyzwań, to Andre tak ich szukał, że najpierw po wyczyszczeniu, na preferencyjnych warunkach, SMW ściągnął sobie do SWOJEJ wagi Dawsona, a potem wyzywał mniejszego Gołowkina. Na Kowaliowa to go rzucił Jay-Z, bo władował w niego kupę kasy, a walki z Barrerą czy Brandem raczej nie gwarantowały jej zwrotu. Poza tym nie wiemy, czy przejście do LHW nie było koniecznością, bo od czasu powrotu Ward nie udowodnił, że jest jeszcze w stanie zrobić limit SMW. A z tą junior ciężką to nie przesadzaj - w dystansie już z Kowaliowem Ward nie miał czego szukać, a takich koni jak Usyk czy Gassijew to raczej by faulami nie powstrzymał.
Ward w swojej kategorii wygrywał sprytem i nudą.
Przegrał w Kowaliowem.
Szacun że wyszedł do niego, ale mam nadzieję że w rewanżu będzie sprawiedliwy werdykt.
Niech Wardo pokaże że pokona Kowaliowa, ale nie z pomocą sędziów.
Nie rozsadzam kto by wygral Loma czy Rigo bo po pierwsze kubanczyk jest znacznie mniejszy do tego starszy a po drugie bardzo rzadko walczy
Co do Warda to jest to inteligentny wieloplaszczyznowy zawodnik ale rzeczywiscie nie da sie powiedziec ze jego boks ma ten element geniuszu jak to jest w przypadku chociazby Floyda.
Wszystko co robi Ward jest do nauczenia ale Ward jest wybitny dlatego ze umie te wszystkie rzeczy naraz na bardzo wysokim lewelu Potrafi myslec dostosowywac sie do tego jest twardy i bardz dobry fizycznie