HOLYFIELD: PO WALCE Z TYSONEM CIĘŻAR SPADŁ MI Z BARKÓW
W niedzielę po południu w miejscowości Canastota w Nowym Jorku Evander Holyfield zostanie oficjalnie włączony do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu (IBHOF). Dla 54-latka, jednego z najsłynniejszych pięściarzy ostatnich kilkudziesięciu lat, to czas reminiscencji, wspomnień zarówno najlepszych, jak i najtrudniejszych chwil w ringu.
Holyfield podkreśla, że osiągnął coś, czego nie dokonał nikt przed nim - czterokrotnie został mistrzem świata wagi ciężkiej. Jeden z pasów zdobył, kiedy pokonał w 1996 roku Mike'a Tysona.
- To wtedy poczułem, że osiągnąłem naprawdę dużo, to wtedy spadł mi ciężar z barków. Już wprawdzie miałem na koncie dużo sukcesów - byłem już dwukrotnym mistrzem wagi ciężkiej - ludzie jednak powtarzali, że nie wygrałem jeszcze z Tysonem. Ale on wtedy miał przerwę od boksu, więc nie musiałem go pokonywać. A kiedy już w końcu z nim wygrałem, było to satysfakcjonujące uczucie - oznajmił.
Dwa zwycięstwa nad Tysonem były najgłośniejsze, ale Holyfield podkreśla, że bynajmniej nie najtrudniejsze.
- Zdecydowanie najtwardszą walkę miałem z Dwightem Muhammadem Qawim. Żaden zawodnik nigdy nie zmusił mnie do takiego wysiłku. Mój Boże, jak ciężki był to pojedynek - wspomina starcie, które odbyło się jeszcze w kategorii junior ciężkiej.
CZYTAJ WIĘCEJ O WALCE HOLYFIELD-QAWI >>>
I w wyższym limicie nie brakowało jednak wojen z udziałem słynnego Amerykanina. Kibice szczególnie pamiętają trylogię z Riddickiem Bowe.
- To były niesamowite pojedynki. Pierwszy stanowił dla mnie małą lekcję pokory. Myślałem, że mogę pokonać każdego, kto ma dwie ręce, ale Bowe pokazał, że jak się nie ma strategii, to kogoś takiego jak on się nie zwycięży. Miał olbrzymi talent. Za drugim razem udało mi się go pokonać, ale już w pierwszej walce zdobyłem szacunek. Po niej ludzie zrozumieli, że naprawdę potrafię walczyć - oznajmił.
Holyfield zostanie włączony do Galerii Sław dopiero teraz, jako że zgodnie z zasadami IBHOF każdy pięściarz musi być nieaktywny od minimum pięciu lat, zanim będzie mógł dostąpić tego zaszczytu. "Real Deal" ostatnią walkę stoczył w 2011 roku.
Poza Holyfieldem w tym roku do IBHOF dołączą m.in. Marco Antonio Barrera i nieżyjący już Johnny Tapia.
Dawno tutaj nie zaglądałemw;pytanie leci w eter.
nawet doping tak nie niszczy tego sportu jak te bandyckie decyzje
Dokładnie tak .
Nie zapominaj, że Holy zrobił też swoje głową w półdystansie. A łeb miał twardy... Rahmanowi nabił takiego guza jak piłka tenisowa.
Każdy miał swoje za "uszami".