KOWALIOW DRWI Z FONFARY. 'TO KIEROWCA UBERA, RYWAL NA DWIE RUNDY'
Szybkim zwycięstwem nad Andrzejem Fonfarą (29-5, 17 KO), którego zastopował w niedzielę w drugiej rundzie, Adonis Stevenson (29-1, 24 KO) nie zaimponował swojemu niedoszłemu rywalowi Siergiejowi Kowaliowowi (30-1-1, 26 KO).
Po tym, jak Kanadyjczyk pokonał Polaka na gali w Montrealu, Rosjanin zakpił, że Stevenson walczy z "kierowcami Ubera".
- Wygrywa z przeciwnikami w drugiej rundzie, bo nie chce walczyć z nikim świeżym. Boksuje z zawodnikami, których wie, że pokona, z ludźmi, z którymi wygrywa jedenaście z dwunastu rund. Mieliśmy tego przykład. W pierwszej walce przegrał z Fonfarą tylko jedną rundę. A teraz walczył z nim znowu. [Fonfara] to właśnie przeciwnik na dwie rundy - oznajmił "Krusher".
Kowaliow i Stevenson od lat byli ze sobą łączni, ale do ich pojedynku nigdy nie doszło. Kanadyjczyk, mistrz WBC w wadze półciężkiej, nie traci jednak nadziei na tę konfrontację. Po pokonaniu Fonfary mówił, że chce się zmierzyć ze zwycięzcą rewanżu Ward-Kowaliow, który 17 czerwca odbędzie się w Las Vegas. Stawką tej walki będą pasy WBA Super, IBF i WBO.
Mówisz, baranie, o jednym z najlepszych zawodników w półciężkiej, który przegrał z MISTRZEM SWIATA. Rozumiesz? Z mistrzem swiata.
Sam Fonfara mistrzem nie będzie, co nie jest powodem, by byle zdechlak z orga wypisywał brednie i się mądrzył. Zasrany janusz.
W ostrych i przesadzonych słowach oczywiście Sergiej tu się wypowiada żeby mocniej dotknąć Stevensona ale sporo w tym racji.
Moim zdaniem to koniec, przegrał po takim samym ciosie jak ostatnim razem. Moim zdaniem to jest koniec dla zawodnika a przegrana rzekomo przez przypadek jednak taka nie była. Powinien już myśleć o skończeniu kariery.
Osobiście, życzę mu sukcesów ale zdrowie jest najważniejsze.
"Smith samego B-Hopa wysłał też na emeryture po mocnym KO."
Co ty gadasz, jakim cięzkim KO? Hopkins spokojnie mógł wrócić na ring gdyby tyko chciał. Niestety, odpuścił dalszą walkę zasłaniając się tym, że Smith jakoby go "wypchnął" (oczywista bzdura), a sam był sobie winien, że oparł się na linach. Nie chciał kontynuować, bo czuł się upokorzony. inna sprawa, że miał w tewj walce 52 lata i ta walka gówno znaczy.
Niestety Kowaliow ma sporo racji. W ciągu 2 walk Fonfara dał się trafić mocną kontrą w 1 rundzie, a potem dobić w ciągu kilkudziesięciu sekund. Gdy coś takiego dzieje się 2 razy to już niestety nie jest to kwestia przypadku.
No tak był ciężko znokautowany, lekarz by go nie dopuścil do walki i sam B-Hop miał idealną wymówkę. B-Hop w wieku 60 lat dalej robi polską czołówke.
Smith jakby go raz jeszcze trafił to by Hopkins mógł tego nie przeżyć.
- rzetelny - bardzo trafne słowo na opisanie komentarza Kovala do postaci boksera Fonfary
Z Gonzalezem myślę że Andrzej dałby radę.