STEVENSON PRZEJECHAŁ SIĘ PO FONFARZE!
Trzy minuty i dwadzieścia osiem sekund trwał sen Andrzeja Fonfary (29-5, 17 KO) o tytule mistrza świata. Niestety Adonis Stevenson (29-1, 24 KO) rozwiał wszelkie wątpliwości z pierwszej walki. To on jest królem, a nasz rodak pozostanie zwykłym księciem.
STEVENSON: JESTEM KRÓLEM - FONFARA: WRÓCĘ SILNIEJSZY >>>
Andrzej zaskoczył na samym początku mistrza, zachodząc go lewą nogą i bijąc krótkim prawym. Niestety w połowie pierwszej rundy "Superman" skontrował nacierającego Polaka lewym sierpowym w okolice skroni, wiążąc mu nogi. Po liczeniu do ośmiu Kanadyjczyk ruszył na Andrzeja, obijał przy linach i gdyby to starcie trwało kilka sekund dłużej, zapewne wygrałby już wtedy. Fonfarę wyratował gong, jednak minutowa przerwa na niewiele się zdała...
SZPILKA: FONFARA W JUNIOR CIĘŻKIEJ BYŁBY SZYBSZY I ŚWIEŻSZY >>>
W pierwszych osiemnastu sekundach drugiej odsłony Stevenson trzy razy z rzędu huknął w głowę pretendenta potężnym lewym krzyżowym bitym ze skrętem ciała. "Polski Książę" próbował jeszcze podjąć rękawicę, lecz po kolejnej bombie jego trener Virgil Hunter poprosił sędziego o zastopowanie potyczki w obawie przed ciężkim nokautem. Dla Stevensona to już ósma skuteczna obrona tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBC!
Te wszystkie opowieści o poprawie obrony można włożyć między bajki. Jedyne co Andrzej poprawił to była praca nóg, mimo ,że walka trwała dosyć krótko dało się zauważyć większa i lepszą mobilność tylko co z tego skoro dalej głowa sztywna jak Andrzej Gołota w walce z Brewsterem.
Kolejny raz wielki murzyn bije Polaka, tradycyjnie Polak dostaje oklep obojętnie czy to boks czy UFC.
Chociaż sobie zarobił za tę kompromitacje bo jednak tak to wyglądało- nie ma się co oszukiwać ciosy wchodziły jak nóż w masło.
Oby tylko do twittera się nie dorwał zanim nie ochłonie...
Ja oczywiście też jestem trochę zawiedziony, ale trzeba być burakiem, żeby pisać takie rzeczy. Bez odbioru.
http://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2017-03-11/fonfara-chetnie-zabralbym-pas-mistrzowski-cleverliemu/
Całkiem udana kariera.
P.S.
Raz jeszcze wybacz, ze osmielilem sie wyrazic swoja opinie na bokser.org. Musze Cie pocieszyc i dac Tobie troche satysfakcji. Na pewno jestem bardziej "szarym, zwyklym, burakiem" niz Ty. Tylko kto wie jaka tak naprawde roznica miedzy nami. Czy taka jak w walce Fonfar ze Stevensonem? a moze taka jak w walce Fonfara - Cleverly? ja tego nie wiem, ale Ty pewnie tak.
P.S.2.
W jaki sposob mam sie Tobie ujawnic? chcesz moje dane? adres? nie ma sprawy podaj maila - wysle Tobie. Mam sie przedstawic na forum?
PS - nie potrzebuję danych. Mam to gdzieś. Zwracam ci natomiast uwagę na coś, co jak przeanalizujesz na spokojnie, być może zrozumiesz.
Pamiętaj ze portal nie będzie istniał jeśli nie będą współpracowali z Wami bokserzy, ale również jeśli nie będziecie mieli czytelników. Nie można wiec ujmować się tylko za tymi pierwszymi, których, pewne swoją droga znasz osobiście i włączają Ci się emocje.
Trochę tylko szkoda przedwczesnego przerwania, niedosyt pozostał, liczyłem na KO. Nic na to nie poradzę, nie lubię typa, jeszcze te dziary Legii. Co innego Kownacki, jemu zawsze kibicuję.
A Fonfara osiągnął i tak bardzo wiele, miał wielu topowych przeciwników, dawał ciekawe walki i pod tym kątem jest to jeden z najlepszych Polaków w historii.
A wszystko jeszcze przed nim, tym razem nie wyszło, ale Stevenson to jednak klasa Kowaliowa, ustępuje tylko Wardowi.
Zaden wstyd po prostu sa levele w tej grze Andrzej na lewelu na ktorym jest znalazl sie dzieki pracy i sercu. Nie zawsze to wystarcza i tzreba sie zastanowic cyz ma to dalej sens. Ale mowienie o wstydzie jest niedorzeczne i swiadczy o tych ktorzy to pisza
Głowa Fonfary jest w tym samym miejscu.
Pisałem o tym wiele razy.
Szkoda zdrowia !
Np. taki śmierdziuch "BOXER", czy "RockyBalboa"...
Pierdolone buraki, gówniarze zasrane.
Stevenson przez pierwsze 5 rund jest bardzo niebezpieczny, później jest już naruszalny ale nadal ciężko z nim walczyć. Wcale bym się zdziwił, gdyby zdołał ustrzelić w podobny sposób Kowala lub Warda.
Niby jest stary, ale niewiele zebrał, zwykle szybko kończył walki i nie widać po nim, żeby był w kiepskiej formie.
Mam nadzieje, że Ward wygra z Kowalem, bo wtedy możliwe, że dojdzie jeszcze do ostatniej walki w karierze Andre właśnie ze Stevensonem.
W ogóle to dobry rok dla boksu, za nami juz AJ-Wlad, Brook-Spence, Thurman-Garcia, Jacobs-GGG a nadchodzi wiele kolejnych bardzo ciekawych :) Szkoda, że Polacy w tym narazie nie uczestniczą, mam nadzieje, że turniej w cruiser to zmieni.
Niestety w wydanu Andrzeja to byla kompromitacja i prawdopodobnie poczatek konca kariery. (A to czy Furmi-emu sie to podoba czy nie, niczego nie zmienia.)
szacunek dla Ciebie za zimną krew przy dyskusji z Furmi -
ad Furmi -
tu z kolei z całym szacunkiem do Ciebie, ale ... nazywanie Pana Andrzeja wojownikiem jest może nie żałosne ale ... no brak mi słów. Ale genialna, po prostu przednia jest informacja, że rzeczony Furmi ROZMAWIAŁ z PRZEZ TELEFON, kilkanaście razy ... śmiać się czy płakać!? kto mi odpowie? Absolutne mistrzostwo świata (amatorów).