DOKTOR WŁADIMIR KLICZKO: SUKCES TO NIEKONIECZNIE OSIĄGNIĘCIE CELU
- Może brzmi to absurdalnie, ale ja też opuściłem ring jako zwycięzca - stwierdził Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) w odniesieniu do walki z Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO), któremu pod koniec kwietnia uległ w jedenastej rundzie na Wembley.
41-letni Ukrainiec napisał artykuł dla portalu Linkedin, w którym stwierdza, że przed walką był w stu procentach pewny sukcesu.
- Koniec końców to jednak Anthony Joshua zadał decydujący cios i schodził z ringu w roli zwycięzcy. Nie osiągnąłem swojego celu, jakim było zwycięstwo, ale w rzeczywistości zdobyłem dużo więcej. Nigdy nie sądziłem, że coś takiego powiem, ale za sprawą tej porażki osiągnąłem dużo więcej, niżbym osiągnął w razie wygranej. Kibice i entuzjaści sportu na całym świecie celebrują mój występ i okazują swoje uznanie. Nawet mój rywal wyraził się o mnie z szacunkiem - pisze "Dr Stalowy Młot".
- Teraz rozumiem, że sukces niekoniecznie oznacza osiągnięcie wyznaczonego sobie celu. Sukces to osiągnięcie najlepszego możliwego rezultatu. Czasami sami nie wiemy z wyprzedzeniem, o jaki konkretnie rezultat chodzi - kontynuuje.
Następnie doktor Kliczko wylicza inspirujące przykłady ludzi, którzy nie osiągnęli celu, ale później odnieśli inny sukces.
- Tak samo jest ze mną. Potrzebowałem czasu, żeby przeboleć to, że nie wygrałem. Od razu jednak doświadczyłem wzrostu szacunku i uznania. Kiedy 29 kwietnia pojawiłem się na Wembley, większość kibiców przyjęła mnie gwizdami. Jako Anglik Joshua miał oczywistą przewagę. Gdy jednak opuszczałem ring, miałem ciarki. Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcieli, żebym przegrał, biły mi brawa - oświadczył.
Na koniec Ukrainiec radzi czytelnikom, aby nie załamywali rąk, kiedy im też nie uda się osiągnąć tego, co chcieli.
- Zapytajcie samych siebie, czy może nie osiągnęliście czegoś innego, dużo bardziej cennego. Wykorzystajcie tę myśl do rozwoju i do tego, by dostrzec coś cennego w nieudanej próbie osiągnięcia celu. (...) Zachowajcie otwarty umysł i rozpoznajcie sukces, nawet jeśli wyszło inaczej niż chcieliście. W końcu prawdą jest, że każdy jest panem swojego losu - stwierdził.
Wład za te lata śmiertelnej nudy w HW nigdy nie będzie miał u mnie szacunku prawdziwego mistrza.
Pora kończyć. Władziu, zajmij się pisaniem jakiejś książki a z boksem daj sobie i nam spokój!
Czyli twoim zdaniem jak się jest numerem 2 lub 3 na świecie, to trzeba sobie dać spokój z boksem???
To co powiesz tym, z poza pierwszej 15-stki?
Czy Wład chce przez to powiedzieć, że nie było szans na wygraną?
"Nigdy nie sądziłem, że coś takiego powiem, ale za sprawą tej porażki osiągnąłem dużo więcej, niżbym osiągnął w razie wygranej"
Wład dał bardzo dobrą walkę ze wschodzącą gwiazdą HW. Jakby wygrał, wszyscy by powiedzieli że Antek to bum a Wład nic takiego nie dokonał.