PBN 7: ŁUKASZ JANIK DLA ADAMA BALSKIEGO!
Adam Balski (9-0, 7 KO) ma nowego rywala. 24 czerwca w gdańskiej Ergo Arenie zmierzy się z Łukaszem Janikiem (28-3, 15 KO)!
- Jeszcze kilka dni temu nie wiedziałem, kto to jest Balski. Teraz, kiedy podpisałem już kontrakt na walkę, obejrzałem kilka jego pojedynków i stwierdzam, że to ciekawy pięściarz. Szybki, boksuje z luzu, naprawdę może się podobać. Jestem przekonany, że na PBN7 stworzymy wspólnie emocjonujące widowisko – mówi 32-letni Janik, były rywal takich asów, jak Ola Afolabi czy Grigorij Drozd.
Urodzony w Jeleniej Górze "Lucky Look" od początku zapowiadał się na zawodnika światowej klasy. Wygrywał walkę za walką, wystarczy popytać trenerów, jeszcze z jego amatorskich czasów. Ale problemy, to jego specjalność. Miał w życiu setki pomysłów, czasami ciekawych, ambitnych, ale pozostały tylko pomysłami. Gdyby w pełni wykorzystał swój bokserski talent, byłby dziś zupełnie gdzie indziej. Ale fantazja, która pomaga w ringu, bywa, że poza nim komplikuje życie. Przyplątały się problemy zdrowotne, w życiu osobistym Łukaszowi też wiodło się ze zmiennym szczęściem.
Po walce z Grigorijem Drozdem (22.05. 2015) zniknął na prawie dwa lata. Nie brakowało głosów, że już po Janiku, że nie wróci, że się rozsypał. Ale on nie zamierzał się poddać, tak jak w ringu.
O tym, że w kwietniu lub maju zamierza stoczyć walkę powrotną Janik mówił już zimą.
- Mam ogromny głód boksu, jak tylko się wyleczę, wracam – zapowiadał.
A przecież dopiero zaczynał rehabilitację. W styczniu przeszedł operację kolana, wszczepiono mu syntetyczne wiązadło krzyżowe przednie, chodził jeszcze o kulach.
Ale dopiął swego, do zdrowia wracał w ekspresowym tempie, rozpoczął treningi i dziś twierdzi, że jest w formie, która pozwoli mu wygrać z Balskim.
Janik zawsze był pewny siebie. Jeszcze w czasach amatorskich, gdy wygrywał walkę za walkę i kolekcjonował mistrzowskie tytuły w różnych kategoriach wiekowych, tak i później, gdy decydował się na ringowe zderzenia z takimi tuzami, jak Ola Afolabi, czy Grigorij Drozd. Z tym pierwszym, w nowojorskiej Madison Square Garden Theater bił się jak równy z równym. Jeden z sędziów wypunktował remis, ale dwaj pozostali opowiedzieli się za Anglikiem. Janik pokazał w Nowym Jorku, że wciąż stać go na wiele.
– A przecież przed tym pojedynkiem kilka nocy nie zmrużyłem oka. Pierwsza taka podróż, Nowy Jork, legendarna hala i starcie z tak doświadczonym mistrzem, jak Afolabi, zrobiły swoje, płaciłem frycowe. W czwartej rundzie trafił mnie na wątrobę i pomyślałem, że już po mnie. Trzy kolejne rundy umierałem, ale wytrwałem. W końcówce on miał problemy, był taki moment, że mogłem go skończyć, ale nie wykorzystałem szansy. Gdybym miał wskazać walkę z której jestem dumny, to właśnie ta – wspomina stare dzieje Janik.
Na walkę z Drozdem, dwa lata temu, wówczas urzędującym mistrzem świata organizacji WBC jechał w zastępstwie Krzysztofa Włodarczyka. "Diablo" nagle zachorował i nie doszło do rewanżu za porażkę w pierwszej walce, gdzie stracił tytuł.
Janik wziął ten pojedynek z marszu, po tygodniu treningów. Wiedział, że to szaleństwo, ale takich propozycji się nie odmawia. Poleciał do Moskwy i bił się w swoim stylu szukając szansy na sensacyjną wygraną do końca. Drozd go nie znokautował, Janikowi zwyczajnie zabrakło zdrowia i został poddany , ale do momentu przerwania walki w dziewiątym starciu bił się jak o życie i raz jeszcze pokazał twardy charakter.
Teraz obiecuje, że 24 czerwca będzie podobnie, tylko forma będzie znacznie lepsza niż wtedy w Moskwie. – Jestem w treningu, czuję, że moja dyspozycja poprawia się z dnia na dzień. Do walki z Balskim zostało jeszcze ponad trzy tygodnie, wystarczy – mówi pewnym głosem Janik, który zdaje sobie sprawę, że taka szansa może się szybko nie powtórzyć.
Miał wprawdzie propozycję od Tomasza Babilońskiego, by walczyć z Michałem Cieślakiem, ale to temat na przyszłość. Złapany na dopingu Cieślak wróci na ring dopiero w grudniu i zapewne już w wadze ciężkiej. Były też rozmowy o walce w USA, ale nie chce o tym mówić, bo podjął już decyzję. Będzie walczył z Balskim na PBN7.
Nie wie tylko, kto stanie w jego narożniku. Brata, na którego zawsze mógł liczyć, nie ma w Polsce, ale ten problem też rozwiąże. To kwestia najbliższych dni. Jego udział w gali organizowanej przez Mateusza Borka, to przecież świeża sprawa, musi się z nią oswoić, ale już wie, że to jest to, na co czekał.
W zeszłym roku miał dużo problemów zdrowotnych i osobistych, w Irlandii, gdzie pojechał do znajomych, by trenować, ciężko zachorował i leżał dwa tygodnie w śpiączce. Ale wyszedł z tego, operowane w styczniu kolano nie pozwala mu wprawdzie biegać po górach jak zawsze, ale znalazł już sposób, by trenować inaczej.
Teraz będzie myślał tylko o Balskim i o tym, by go pokonać. Pamięta pierwszą edycję Polsat Boxing Night w 2009 roku i porażkę z Mateuszem Masternakiem. W gdańskiej Ergo Arenie będzie inaczej, pokaże wszystkim, że jego czas jeszcze nie minął.
TUTAJ KUPISZ BILETY NA GALĘ PBN 7 >>>
waga ciężka, 10 rund - Tomasz Adamek (50-5, 30 KO) vs Solomon Haumono (24-3-2, 21 KO)
waga junior ciężka, 10 rund - Krzysztof Głowacki (26-1, 16 KO) vs Brian Howard (12-1, 9 KO)
waga junior ciężka, 10 rund - Mateusz Masternak (38-4, 26 KO) vs Ismail Sillach (25-3, 19 KO)
waga junior średnia, 10 rund - Maciej Sulęcki (24-0, 9 KO) vs Rocky Jerkić (15-1, 12 KO)
waga junior ciężka, 8 rund - Adam Balski (9-0, 7 KO) vs Łukasz Janik (28-3, 15 KO)
kategoria super piórkowa, 10 rund - Ewa Brodnicka (13-0, 2 KO) vs Marisol Reyes (15-10-1, 8 KO)
waga junior półśrednia, 8 rund - Łukasz Wierzbicki (12-0, 6 KO) vs Robert Tlatlik (20-0, 14 KO)
waga super średnia, 8 rund - Norbert Dąbrowski (20-6-1, 8 KO) vs Robert Talarek (17-12-2, 11 KO)
Nogi, uniki, balans, kontry, wyczucie dystansu, UDERZENIE.
Brak mu tylko doświadczenia i pewniejszej obrony.
Daję 30% szans Janikowi na przetrwanie całego dystansu.
pod tym linkiem powinna się otworzyć mapa stadionu z cenami biletów, jakby komuś chciało się mi odpowiadać to będę wdzięczny
ps. wybaczcie za trzy komentarze pod jednym tematem, w dodatku nie za bardzo na temat
Byłem na gali Usyk Główka. Braliśmy bilety po 100 zł i widoczność była dostateczna. Dobra jak na takie pieniądze. Cała hala skonstruowana jest bardzo dobrze i nawet najtańsze bilety gwarantują dobra widoczność. Ja z z tych swoich miejsc za stowke galę oglądałem pół na pół z telebimem. Napewno Twoje miejsca będą zajebiste pozdro
W Ergo byłem na Głowacki vs Usyk i miałem miejsca w tym sektorze 114, bodajże 8 czy 9 rząd i widoczność była świetna, zawodników było lepiej widać niż z telebimu.
Ostatnio np. byłem na gali Włodarczyk vs Gevor w Poznaniu i miałem miejsca w 7 rzędzie na płycie i moim zdaniem widoczność była słabsza. Na płycie jest płasko, co rusz ktoś zasłania.
Ten sektor 114 w Ergo jest bardzo dobry, ja bym brał te trybuny zamiast płyty, jak Ci te 50zł różnicy nie robi.
Ergo Arena nie jest duża więc widok jest dość dobry nawet z najbardziej oddalonych miejsc. Postaraj się wybrać miejsce na wprost ringu bo oni mają taki głupi zwyczaj wieszania tych kręcących się pudeł reklamowych w każdym narożniku i jeżeli siedzisz po przekątnej do ringu to skutecznie zasłania widok. Nie przepłacaj za drogie bilety, ja tak zrobiłem i nie warto było.
Powrót do korzeni PBN - bardzo ciekawa walka polsko-polska.
Nie czarujmy się,ta walka bedzie wygladała jak starcie Povetkin vs Duhapas,szanse na pokazanie dobrego boksu Janik ma takie jakie miał Duhaupas.
Przy okazji, Janik ma ciekawy ten nowy tatuaż, przykrył nim ten starszy. Lubię Janika, ciekawie się wypowiada, ale jak widzę kolesi z takimi dziarami to mam pewne podejrzenia co do kondycji psychicznej.
Ciekawe w jakiej formie jest ale chętnie bym go zobaczył w walkach w których wygrywa .
Krzyżak
Nawet jak pił przez rok to myślisz,że będzie chciał o tym wywiady dawać? :D Powala mnie czasami myślenie niektórych na tym portalu :)
Jeden był taki co dawał raz w tygodniu wywiady jak mu się w małżeństwie nie układa jakie to nie są złe baby,którym na boku dzieci robił a one wredne chcą teraz alimentów :) no i teraz z chłopa wszędzie szydzą :)
Walka Janik vs Rusiewicz nie była do jednej bramki.
Janik wraca po długiej przerwie, bez pojedynku na przetarcie.
Szkoda bo byłoby lepsze show.
Pojedynek z Drozdem w miarę wyszedł Janikowi.
Drozd nogami pokonał Diablo, a Master miał zajebistą kontuzję.
Do tego Drozd przy wyglądzie kulturysty musiał być mega nakoksowany.
Usyk lepiej tak skacze przez 12 rund ale jednocześnie nie jest tak nadmuchany.
Balski ma czym uderzyć i za błędy Janik będzie płacił knockdownami.
Balki nie ma doświadczenia ale ma zajebisty talent.
Janik musiałby czymś Balskiego zaskoczyć- zwarcie, zapasy itd.