SANCHEZ: GOŁOWKIN ZAMĘCZY CANELO
Szkoleniowiec Giennadija Gołowkina (37-0, 33 KO) przypuszcza, że hitowa walka z Saulem Alvarezem (49-1-1, 34 KO) nie potrwa pełnego dystansu dwunastu rund.
Abel Sanchez przyznaje wprawdzie, że w początkowej fazie pojedynku szybkość i kombinacje "Canelo" mogą przysporzyć jego podopiecznemu problemów, jednak spodziewa się, że z czasem "GGG" przejmie inicjatywę.
- Sądzę, że kiedy "Canelo" będzie wyprowadzać te swoje ciosy, w okolicach trzeciej czy czwartej rundy Giennadij zacznie go trafiać kontrami i ranić. Podejście narożnika Alvareza się zmieni, gdy zobaczą, że "Canelo" nie jest w stanie wyrządzić Gołowkinowi krzywdy. Myślę, że po ośmiu czy dziewięciu rundach Saul będzie tak zmęczony, że Gołowkin albo go zastopuje, alby wygra kilka ostatnich rund i zwycięży na punkty - powiedział trener.
Kazach i Meksykanin skrzyżują rękawice 16 września.
Zresztą ostatnio Gołowkin spotkał się z Kowaliowem i pewnie Sergiej napomknął mu by uważał na decyzje sędziowskie w walkach z gwiazdeczką sam bowiem przez krzywdzącą decyzję ma zablokowaną karierę i musiał jeszcze iść na ustępstwa w rewanżu xD A GGG nawet chyba nie ma zapisu o walce rewanżowej...
Do tego jest dziurawy.
Brakuje mu ciosu, nie bije kombinacji.
Canelo go ubije już na początku walki.
Być może Jacobs przetrwał bo GGG chciał walki z Alvarezem.
Gdyby gonzbyt mocno sponiewierał to Albarez by się bał.
Może być ciekawie, bo Canelo jednak coś potrafi: dobry balans, świetne kombinacje, różnica w szybkości też będzie widoczna, także zapowiada się dobrze.
O ile prawdą będzie, że nie ma dla zawodników żadnych restrykcji wagowych, to GGG w swojej naturalnej wadze i dyspozycji nie powinien pozostawić złudzeń.