MAŁE PIĘŚCI: CZTERY ASY BABYFACE'A
No, więc idziemy sobie plażą Cedar Beach i wpadamy na Adasia Kownackiego, mordercę o twarzy dziecka. Na kocyku ma rozłożoną talię kart. Macha czterema asami i krzyczy, krztusząc się śmiechem i hot-dogiem z musztardą:
You're going down! Artur Szpilka! You're going down! Gdzie są twoje szpilki?!
Ta walka może nie być dla Artura tak łatwa, jak się wielu Januszom wydaje. ''Babyface'' po prostu umie walczyć i ma kilka atutów, które mogą Szpileczkę skonfundować. Czytajcie o tym na smartfonie, wdychając dym z grilla. To jest lato w Polsce. To jest lato na Greenpoincie.
Układ stylów - Szpilka jest w wadze ciężkiej coraz mądrzejszym i lepszym bokserem. Lata pracy Łapina i Shieldsa nie poszły na marne. Walki o stawkę pokazały, że praca nóg, szybkość i styl technicznego mańkuta są mieszanką wysokiej jakości. Tyle tylko, że Adamek i Wilder nie są mistrzami wywierania presji. Ich style Szpilce pasują. Kownacki jest natomiast typowym swarmerem - nigdy się nie cofa i zasypuje rywala gradem uderzeń. Takich zawodników w szerokiej czołówce wagi ciężkiej można policzyć na palcach jednej ręki. Adam robi w ringu nieprawdopodobne rzeczy, w walce z Dannym Kellym wyprowadził w ciągu ośmiu rund ponad 800 ciosów! Mam wrażenie, że presja Kownackiego będzie większa od presji, którą narzucali Minto, Mollo i Jennings. Istnieje jednak pewien problem, który łomżanin musi rozwiązać - jak skrócić ring i zmusić Artura do walki w półdystansie?
Różnica w pracy nóg między Szpilką i Kownackim to przepaść. W walce z bliska ''Babyface'' dobrze pivotuje i zmienia kąty ataku, ale w grze dystansowej Szpilka zjada go szybkością. Skrócenie dystansu będzie trudne. Na szczęście dla Adama presję tworzy nie tylko szybkość poruszania się między linami. Przede wszystkim trzeba to robić z głową, na przykład w stylu Andy'ego Ruiza w walce z Parkerem. Podobnie jak Ruiz, Kownacki ma niezły timing - potrafi uniknąć jabu i skontrować prawą ręką lub serią sierpów na korpus. Idzie potem za ciosem, przykleja się do przeciwnika i nie daje mu chwili wytchnienia. Różnicuje siłę i płaszczyzny uderzeń, bije ciekawe, stosunkowo szybkie kombinacje. Umie otwierać gardę podbródkowym, by przejść do sierpowych na głowę i tułów. Agresja przychodzi mu naturalnie, z taką łatwością składania kombosów trzeba się urodzić.
Oprócz kontrowania jabu, ''Babyface'' skutecznie wchodzi w półdystans za pomocą jednej ze swoich ulubionych akcji. Pochyla się podczas zadawania lewego prostego i atakuje prawym sierpowym na tułów, rozpoczynając kolejną kombinację. W pojedynku ze Szpilką warto będzie tą akcję nieco zmodyfikować - zaatakować korpus prawym prostym i skończyć lewym sierpem na głowę. Tego typu seriami rani się mańkutów, tak walczył ze Szpilką m.in. Mollo.
Wyżej wymienione elementy są dopełniane rotacjami oraz umiejętnością zmiany pozycji z frontalnej na boczną. Adam nie jest wirtuozem obrony, ale stale ją poprawia. Ważną kwestię w walce ze Szpilką stanowi również fakt, że ich wzrost i zasięg ramion wydają się niemal identyczne. Jeżeli szybki i zwinny bokser nie posiada przewagi warunków nad szalonym swarmerem, potrzebuje mocnego uderzenia, by czuć się komfortowo. Czy ciosy Artura będą miały odpowiednią wymowę? W wadze ciężkiej jego uderzenie wygląda przeciętnie, myślę, że Kownacki ma wbrew pozorom nie mniej ciężką rękę, zwłaszcza w drugiej połowie walki. A kto dysponuje twardszą szczęką? O tym powiemy niedługo kilka słów.
Amerykański sznyt - dużo mówi się o amerykańskich doświadczeniach Adamka i Szpilki, tymczasem najbardziej wyluzowany, brooklyński swag prezentuje Kownacki. Boksował tam od 15 roku życia, trenując w legendarnym Gleason's Gym pod okiem prawdziwych kocurów. Jego głównym mentorem na zawodowstwie był Leon ''Cat'' Taylor - niegdyś uważany za jeden z największych talentów bokserskich w kraju, nawrócony narkoman i bandyta, który z powodzeniem pracował m.in. z Riddickiem Bowe'em. Obok Taylora nad rozwojem Polaka czuwali James ''Country'' Thornwell i Delen Parsley, którym zawdzięcza pierwsze szlify i zwycięstwa w turniejach Golden Gloves. Jeśli dodamy do tego pochwały, jakie Adam zbierał po treningach z Alem Certo i Kevinem Rooneyem, otrzymamy obraz wszechstronnie kształconego studenta old-schoolowej uczelni.
Poważne kontuzje, problemy z dyscypliną i polityka bokserska zastopowały karierę ''Babyface'a''. Nie walczył przez prawie trzy lata, wrócił w 2013 roku i wkrótce rozpoczął współpracę z nowym trenerem - współwłaścicielem Bellmore Kickboxing & MMA Academy na Long Island, Keithem Trimble'em, opiekunem m.in. Chrisa Algieriego. Właśnie Trimble jest odpowiedzialny za zwiększenie intensywności treningu Kownackiego, poświęca mu maksimum uwagi i dba - wraz ze specem od przygotowania fizycznego Tonym Riccim - o poprawę sprawności ogólnej. Efekty tej współpracy widać w walkach - Polak zaczyna lepiej wykorzystywać swój potencjał, przenosić styl śliskiego, ultraaktywnego swarmera z sali treningowej na zawodowy ring.
Nota bene - Kownacki nie miał długiej kariery amatorskiej, ale sparował z wieloma znakomitymi zawodowcami: m.in. z Monte Barrettem, Jasonem Estradą, Jarrellem Millerem, Mike'em Mollo, Derrickiem Rossym, a także z mistrzami - Tomaszem Adamkiem, Władimirem Kliczką i Stipe Miocicem. Lista zawodowych rywali nie wygląda już tak imponująco, jednak uważny obserwator dostrzeże kilka smaczków, m.in. dominujące zwycięstwa nad olimpijczykiem Ytalo Pereą i Rodneyem Hernandezem, którzy zremisowali po walkach z Kownackim z mocnym Joey Dawejką. Szpilka nie będzie zatem dla łomżanina ogromnym przeskokiem.
Silnik i charakter - niech nikt (a zwłaszcza Marian Kmita) nie waży się już kwestionować zjawiska o nazwie ''brzucho''. Najwyższy czas oddać temu chłopakowi szacunek i zrozumieć, że wygląd w boksie nie walczy, a kibice wcale nie chcą oglądać w ringu jedynie kulturystów. Nie wierzę zresztą, by sympatyczna skądinąd otyłość Adama była spowodowana tylko niezdrowym trybem życia. W wieku piętnastu lat ważył on ponad 120 kilogramów, w grę muszą wchodzić także uwarunkowania genetyczne. Temat należy zamknąć i zacząć zachwycać się wydolnością polskiego silnika rodem z Greenpointu. Artur Szpilka nie ma co marzyć o aktywności choćby porównywalnej do Kownackiego. Nie bez powodu weteran nowojorskiego dziennikarstwa, Adrian Anthony nazwał ostatnio Polaka ''6P'' - Polish Power Puncher Possessing Paralyzing Pressure. Do morderczej presji trzeba mieć kondycję, charakter i szczękę. Pamiętam słowa nieskorego do pochwał Tomasza Adamka, który mówił o sercu i odporności ''Babyface'a''. Cojones więc dzieciak z pewnością posiada. Martwiłbym się raczej o stan psychiki Szpilki po nokaucie z rąk Wildera.
Przerwa ''Szpili'' - w styczniu zeszłego roku Artura znoszono z ringu na noszach. Zebrał na punkt od jednego z największych puncherów w boksie. Być może największego. Jak ciosy tego kalibru wpływają na zawodnika, wiemy bardzo dobrze. Powroty po ciężkich nokautach są zawsze zagadką. ''Szpila'' nie zna strachu, ale organizm czasami mówi dość i człowiek traci kontrolę nad walką. Instynktownie chce uniknąć bólu, nie ma w tym nic wstydliwego. Dochodzi też możliwość rozbicia, którą powinno się brać pod uwagę w wypadku Szpilberga. Choć moim zdaniem daleko mu jeszcze do miana pięściarza rozbitego. Przygotuje się zapewne świetnie i wyjdzie do ringu głodny jak wilk. Równie głodne będzie ''brzucho''. Przed nami konfrontacja dwóch odmiennych fenomenów, polska solówa w szczycie swojego rozkwitu.
Miło się czyta.
Życzę Kownackiemu zwycięstwa.
Na pewno ma lepsze umiejętności niż Tomasz Adamek.
Kownacki pieknie się bije więc jatka po polsku gwarantowana.
Pytanie o odporność Kownackiego.
Dla mnie 60/40 Szpila, ale Artura nie znam dobrze i życzę mu zwyciestwa- większa kultura tego pana.
Czytaj ze zrozumieniem:)
Szpilman to kultura gitowska .Kownacki to miły spokojny chłopak bezwiększych zniekształceń osobowości. Szpila patol goniący za kasą.
Błąd na powrót.
Niestety żeby prezentować taki styl,przy takich warunkach fizycznych jakie ma Baby Face,to trzeba swietnej pracy nóg,ktorej nie ma.Albo chociaz genialnej balansu,ktorego Kownacki nie opanował nawet w stopniu miernym
Reasumujac,na dzien dzisiejszy Kownacki to zapuszczony zawodnik,sztywny i wolny na nogach,niezbyt szybki,obdarzony przecietnym ciosem
Wydaje sie byc twardy,odporny i kondycyjnie przygotowany na 10 rund młocki
Zimnocha obilby jak dzieciaka,ale Szpilka to juz za wysokie progi...
Najprawdopodobniej wysoko ogra Kownackiego pracą nóg ale czy to jest dziwne? Gdyby od tak długiego czasu Adam miał zapewnione takie warunki jak Szpulka bardzo prawdopodobnie byłby w zupełnie innym miejscu. Artur miał/ma wszystko czego pięściarz potrzebuje by w spokoju się rozwijać. Mieszkanie, dieta, trenerzy, kasa co miesiąc, sparingpartnerzy- no wszystko. Nic tylko trenować i mieć wyniki z którymi akurat u Szpulki mimo wielkich nakładów jest tak sobie bo co się nie wychylili na wysoki poziom to Artur był nokautowany.
Szpulka to żaden wirtuoz i w dodatku wraca po dość trudnych wydarzeniach ale Adam to chyba jednak nie jest jeszcze ten poziom który mógłby to wszystko wykorzystać.
Tak czy siak, będę jak wariat kibicował Kownackiemu. Liczę na dziecko po walce. A dla Szpilki widzę tylko 2 możliwości : będzie tu mamusią albo mamusią.