BROOK: PAMIĘTAŁEM O SŁOWACH CHIRURGA, ŻE MOGŁEM OŚLEPNĄĆ
Kell Brook (36-2, 25 KO) potwierdził po opuszczeniu szpitala złamaną kość oczodołu. To już druga walka z rzędu, w której Anglik odniósł taką kontuzję.
31-latek nabawił się urazu w siódmej rundzie pojedynku z Errolem Spence'em Jr (22-0, 19 KO). W jedenastej przyklęknął bez ciosu i dał się wyliczyć sędziemu ringowemu.
- Próbowałem jakoś przez to przebrnąć, ale ciągle widziałem podwójnie, z tym że początkowo wzrok wracał jeszcze do normy. Przyklęknąłem, bo pamiętałem słowa chirurga, który powiedział mi po walce z Gołowkinem, że gdybym boksował o rundę dłużej, mógłbym stracić wzrok. Różne myśli przechodziły mi przez głowę, w tym także ta, że chciałbym jeszcze w przyszłości toczyć kolejne walki - oznajmił.
Anglika czeka teraz najprawdopodobniej kolejna operacja. Kiedy powróci na ring, będzie już występować w kategorii junior średniej.
- Czas przejść do wyższej wagi. Przed tym pojedynkiem wystąpiłem w średniej, przybyło mi wtedy dużo mięśni, przez co bardzo trudno było zejść z powrotem do półśredniej - stwierdził.
Dodał, że cieszy się, iż pomimo porażki był w stanie dać kibicom w rodzinnym Sheffield dobrą walkę.
- Jestem zdruzgotany, ale też szczęśliwy, bo dochodzą mnie słuchy, że kibice świetnie się bawili. Po ciosie w jedenastej rundzie wzrok nie wracał już dłużej do normy. Nic nie widziałem, a pamiętałem, że mój rywal to strzelec wyborowy i że może się to skończyć fatalnie, jeśli trafi mnie którymś ze swoich ciosów - powiedział.
A co ma "przejscie do innej wagi" do poddawania sie na granicy nokautu zmyslajac jednoczesnie historyjke o kontuzji? Mowi tak jakby w superwelter bili lzej niz w welter. Co zrobisz Kell w 154 lbs jak sie znowu wystrzelasz i poczujesz ze przeciwnik zaraz cie znokautuje - poddasz sie trzeci raz z rzedu?
Dal dobra walkę, robił to co mógł. Sam fakt ze swiezo po wpierdolu od GGG wyszedl do punchera, młodego wilka. Mysle ze gdyby zwakowal pas to bylaby dobra okazja do wylewania lamentow pelnych jadu. Przypominam, ze pewien Rudy boy właśnie na takim numerze jest #1 PPV.
Coz, nie dogodzisz.
Ja mu kibicuję!
Zgadzam się z Wojtyła, że GGG zostawił trwały uszczerbek na zdrowiu i psychice Brooka. Niech wraca do formy powoli. Może już mistrzem nie będzie, ale napewno stać go na stoczeniu paru dobrych walk. Przede wszystkim najbardziej kasowa ze szklarzem Khanem, z którym moim zdaniem jest faworytem.
Co ty pieprzysz już któryś raz z kolei że Brook się poddał z Gołowkinem???
Narożnik rzucił ręcznik, a Kell był w szoku, bo chciał dalej walczyć!
Brook wyszedł do GGG, po walce z Kazachem wyszedł do najgroźniejszego z możliwych przeciwników, wcześniej pojechał walczyć o pas na teren Portera, jaj mu odmówić nie można.
Brook z Golovinem chcial dalej walczyc? Kiedy? Jak plywal z opuszczonymi rekami na linach na granicy ciezkiego nokautu? Of poczatku mieli uklad z naroznikiem na bank ze jak beda widzieli ze to juz "koniec" to leci recznik zeby uniknac ciezkiego KO.....Ajuz edzia przerwal to oczywiscie akorstwo Brooka ze przeciez "chcial dalej walczyc" (10 sekund wczesniej jak sie slanial prz linach to ni wygladal na takiego co "chce")......Zreszta zauwaz, 90% bokserow chwile po przerwaniu przez sedziego nie zgadza sie, protestuje I gra pod media "ze dalej moga walczyc" bo to po prostu lepiej wyglada...
Brook poddal sie dwa razy w ostatnich dwoch walkach o skonczylo mu sie paliwo I byl na granicy nokautu - tylko slepiec by tego nie zauwazyl.
Tydzien po "peknietym oczodole" (czytaj: stluczenie) z Golovkinem Brook smigal na wakacje bez sladu kontuzji - operacji tez tam zadnej nie bylo co najwyzej swistek papieru na potrzeby mediow od skorumowanego przez Hearna "lekarza klubowego"......Historyjki o kontuzji wsadzcie sobie miedzy bajki, oko nie bylo nawet spuchniete, po walce i w czasie wywiadu wygladal jak najbardziej ok. O obstrukcji wizji nie bylo nawet mowy.
Dziwnym zbiegiem okolicznosci Brookowi wychodza kontuzje przez ktore przerywa sie walki DOKLADNIE w momencie jak jest na granicy nokautu i plywa z opuszczonymi rekami. Nigdy wczesniej, tylko DOKLADNIE jak jest pol-przytomny i kompletnie wystrzelany...... Raz takie klamstwo moglo przejsc, dwa razy z rzedu - nigdy.
Brook sie poddal w dwoch ostatnich walkach i TYLKO dzieki temu ze sie poddal (czy tez poddal go naroznik) uniknal ciezkiego nokautu.
To czy zrobil dobrze czy zle poddajac sie to zupelnie inna kwestia. Nie ma chyba nic zlego w unikaniu ciezkiego nokautu z powodow takich jak chociazby chronienie wlasnego zdrowia - potrafie to zrozumiec. Natomiast niech bezczelnie nie klamie ze sie poddal przez kontuzje bo to nie jest prawda. Poddal sie bo sie wystrzelal, byl na granicy wydolnosci i nie chcial zostac brutalnie znokautowanym na oczach wlasnej publicznosci. To jest prawdziwy powod. Poddal sie tez dlatego bo za pare miesiecy bedzie gadka ze Kell "caly czas jest w grze" bo prowadzil wyrownany pojedynek z mistrzem Errolem i "tylko" dlatego ze "mial kontuzje" to pojedynek przegral......Z Golovkinem tez zostal poddany bo jeszcze 10s i zniesliby go na noszach - a nie przez zadna "kontuzje"......
Masz tu fotkę z głównej:
http://www.static.bokser.org/gallery/bokserzy/wielka-brytania/Brook-Kell/rywal/20170527-ErrolSpenceJr/news/kell-brook-errol-spence-news-007.jpg
Powiększ sobie i powiedz, że nie dostrzegasz napuchniętego oka. Jeśli nie widzisz, to podnieś sobie rozdzielczość w monitorze.
Kontuzja była, ja ją widziałem, komentatorzy widzieli, oko spuchło, a jak poważna była kontuzja, to się pewnie okaże.
Co do walki z GGG się zgadzam, tam narożnik go ratował i podejrzewam, że takie założenia były od początku.
Lekko zapuchniete nic specjalnego. W boksie walka z lekką "pizdą" pod okiem to normalka, nic wielkiego. O obskrukcji widzenia nie ma nawet mowy. Zadnego krwiaka ani nie wiadomo czego tez tam nie ma. Klienci walcza z 10 razy wiekszymi kontuzjami i zyją.
https://youtu.be/Q-xA8hz3oLg?t=110
Klient przegral bo sie poddal bo wiedzial ze jest na granicy zmeczenia i zaraz zostanie znokautowany, a nie przez zadna kontuzje.
Idąc Twoim tokiem myślenia, to trzeba zginąć w ringu, (a jeszcze się po nim pojedzie, jak się go nie lubi)
Brook dał bardzo dobrą walkę, ale zwyciężyła młodość. Ty swoją gatką umniejszasz wagę pojedynków i sprowadzasz wszystko do jakiś spisków i układów.
Oglądasz walki na streamach niskiej jakości a potem widzisz rzeczy których nie było.
Trochę pokory kolego i docenienia poświęcenia zawodników, a nie jechanie jak po byle kim.
Nie, nie trzeba "zginac w ringu". Mozna sie poddac ale trzeba miec odwage cywilna zeby stanac przed kamerami i powiedziec "przegralem bo mlody okazal sie byc dla mnie za moncny, byl swietnie przygotowany wydolnosciowo i systematycznie obijal moj korpus co spowodowalo ze w drugiej czesci walki nie mialem juz sily, a po knockdownie czulem ze jeszcze chwile i moze sie to dla mnie zle skonczyc i byc niebezpieczne dla mojego zdrowia" zamiast wymyslac wymowki i wyimaginowane kontuzje ktore nie sa wcale prawdziwym powodem poddania sie.
Nie ma zadnej hanby w przyznaniu wyzszosci przeciwnikowi, jest w za to wiele dumy i dojrzalosci - automatycznie zyskuje sie szacunek. Niestety do czegos takiego trzeba miec JAJA, Brook ich nie ma i nigdy nie mial, dlatego chowa sie za wyimaginowanymi na potrzeby medialne kontuzjami.
"Historyjki o kontuzji wsadzcie sobie miedzy bajki, oko nie bylo nawet spuchniete"
A teraz piszesz, że miał lekko zapuchnięte i walczył z lekką "pizdą", więc kontuzja była i już nie jest bajką. To było spuchnięte, czy nie było?
Odnośnie Twojego wniosku:
"O obstrukcji wizji nie bylo nawet mowy."
A skąd Ty to wiesz? Jeśli faktycznie miał pęknięty oczodół (czego nie wiesz, możesz sobie jedynie powątpiewać, nie mając ku temu żadnego obiektywnie weryfikowalnego dowodu), to oko traci oparcie, opada, co istotnie zaburza jego funkcje. Oko to dość skomplikowana część ciała, nie musi być zupełnie zamknięte, by nie spełniało swojej funkcji we właściwy sposób.
Tylko Brook wie na ile dobrze widział, bo to jakby nie patrzeć jego k@rwa oko. Ty możesz sobie co najwyżej baśnie o tym pisać, nic więcej.
Jakos streamu nie ma nic do rzeczy kolego, Brook poddal sie dwa razy z rzedu - fakt. Jego polprzytomne "plywanie" na linach i poddanie przez naroznik w walce z GGG ogladalem w HD - wygladalo dokladnie tak samo jak powtorka sredniej jakosci dostepna w internecie. Wczorajszy link od rocky86 byl zajebistej jakosci.
"niespuchniete" czy "lekko zapuchniete" - szczegoly.....Klient sie spompowal dwa razy z rzedu i poddal dokladnie w momencie jak nie mial juz sily a ty go jeszcze bronisz. Przejrzyj na oczy bo widzisz podwojnie (jak Brook).
Skad wiem? Stad:
"Dziwnym zbiegiem okolicznosci Brookowi wychodza kontuzje przez ktore przerywa sie walki DOKLADNIE w momencie jak jest na granicy nokautu i plywa z opuszczonymi rekami. Nigdy wczesniej, tylko DOKLADNIE jak jest pol-przytomny i kompletnie wystrzelany...... Raz takie klamstwo moglo przejsc, dwa razy z rzedu - nigdy"
Ja osobiście życzyłbym sobie takich walk, bo była na najwyższym poziomie i taka zdarza się rzadko.
Moim skromnym zdaniem była porównywalna do Kliczko vs AJ ,a nawet skończyła się w tej samej rundzie.
Ale Kliczko miał pewnie Twoim zdaniem układ z sędzią ringowym, który w razie kłopotów miał przerwać pojedynek.
Pretensje możesz mieć do walki Mameda, że wygrał po najmniejszej lini oporu, jeśli już jesteś, jaki jesteś, ale do tej walki przyczepić się poprostu nie można.
Kończe na dziś i większego obiektywizmu życzę.
Odnośnie dalszej części Twojej wypowiedzi, to po co przerywać walkę w momencie, gdy zawodnik sobie dobrze radzi i wygrywa, nie przyjmuje zbyt wiele, więc ryzyko straty zdrowia się zmniejsza. Zawsze przerywa się walkę wtedy, gdy nie idzie, a jej kontynuowanie traci sens, gdyż prawdopodobieństwo wygranej jest niewielki i wciąż się zmniejsza, a ryzyko doznania trwałego uszczerbku na zdrowi coraz większe, gdyż zawodnik przyjmuje coraz więcej, w tym ciosów w kontuzjowane miejsce.
Nie wiem, czy Brook by przetrwał, ale kontuzja była widoczna, od kilku rund coraz bardziej mu doskwierała, Kell coraz częściej mrużył oko, mógł coraz słabiej widzieć, przez co coraz więcej zbierać.
Brook pokazał jaja jadąc do Portera, pokazał jaja wychodząc do GGG i pokazał jaja wychodząc do Spence'a.
Ja tam w jego odwagę nie wątpię.
Nie Klitschko nie mial zadnego ukladu, Klitschko przegral przez nokaut. Wstawal 2 czy 3 razy i wielki szacunek za to. Nie szukal wymowek, kontuzji tego czy tamtego. Powiedzial ze przeciwnik wygral bo byl lepszy. To jest przepasc w stosunku do zachowania Brooka.
Rowniez zycze zdrowej obiektywnej oceny.
Nigdy nie wiesz na 100% chyba ze jestes lekarzem ktory bada i przeswietla Brooka. Ale jest cos takiego jak prawdopodobienswo. I biorac pod uwage dostepne informacje i fakty zebrane podczas dwoch ostatnich walk Brooka mozna polozyc je na stole, przeanalizowac i obiektywnie ocenic. I niestety w tym przypadku biorac pod uwage okolicznosci o ktorych pisalem wczesniej mozna z duzym prawdopodobienstwem stwierdzic ze Brook w jakims tam wiekszym lub mniejszym stopniu symulowal zeby nie przegrac przez ciezkie KO.
Piszesz ze "Tylko Brook wie na ile dobrze widział" - dokladnie zgadza sie i dlatego tylko Brook mial mozliwosc manipulacji tą informacją bo doskonale wiedzial ze nikt mu nigdy nie udowodni czy rzeczywiscie widzial podwojnie czy tylko udawal bo sie wytrzelal wydolnosciowo i byl na granicy nokautu.....
Ty masz jednosc inteligencje, wlasny rozum i umiejetnosc trzezwej oceny wszystkich dostepnych okolicznosci zeby wyrobic sobie wlasną opinie na ten temat.
Ja swoją opinie juz wyrazilem.
Operacje podobno przechodził, nie mam powodów, by w to wątpić.
A skoro już z poziomu pewności, zeszliśmy na poziom prawdopodobieństwa, to dla mnie bardziej prawdopodobne jest, iż Brook doznał kontuzji, po raz kolejny, tylko w drugim oczodole, a posiadając już wiedzę o możliwych konsekwencjach (bazując na opinii lekarza, która poznał po walce z Kazachem), podjął decyzję o zakończeniu walki, wiedząc, że nie da rady, szczególnie mając ograniczone możliwości postrzegania.
Brzmi prawdopodobnie? Moim zdaniem nie mniej niż Twoje teorie.
Nie brzmi w ogole. Prawdopodobienstwo doznania tej samej kontuzji ktorej w zaden sposob nie mozna udowodnic w DOKLADNIE takich samych okolicznosciach w dwoch walkach z rzedu i dwa razy DOKLADNIE na granicy wyczerpania i nokautu (a wiec jak najbardziej byl motyw zeby symulowac i "ladnie przegrac" przez kontuzje i nie przekreslac szans na przyszlosc zamiast byc zamiecionym przez ciezkie KO na oczach calego swiata) jest bardzo malo prawdopodobne. Znacznie bardziej prawdopodone jest to ze Brook i jego naroznik doskonale wiedzieli co robia.
Prawdopodobienstwo Brooka jest takie jak to ze np. David Haye wroci po kontuzji i zerwie sciegno achillesa tylko tym razem w drugiej nodze w dokladnie takich samych okolicznosciach jak w walce z Bellew. Jakie jest tego faktyczne rawdopodobienstwo? Minimalne.
Aha i Twój kolejny argument, że niby Brook nie miał honoru przyznać, że Spance był lepszy. Co to są za brednie? Przeczytaj sobie Jego wypowiedzi dla mediów w UK. On docenił klasę Spenca. Mało tego nawet w tym artykule przyznał, że Spance to strzelec wyborowy i dlatego bał się o Jego oko.
Na koniec polecam Ci przeczytać jakieś książki lub obejrzeć cos, o tym jak działa psychika, po jakieś tragedii lub uszczerbku na zdrowiu. Tak trudno Ci uwierzyc, że po tym jak raz miał złamany oczodol bał się powtórki? To samo jest np. z piłkarzami. Gdy doznają jakiegoś złamania lub uszkodzenia więzadeł. Dlaczego większość z Nich już nie prezentuje poziomu z przed kontuzji ( pomimo fizycznego uleczenia) ? Bo w ich głowie jest strach, że znowu zostaną kontuzjowani. Dlatego nie grają już z taka odwaga, agresja, nie robią wslizgow wtedy kiedy normalnie by to zrobili przed kontuzją.
Naprawdę zastanów się nad tym, zamiast głosić z taka zaciekloscia swoje oskarżenia i poglądy.
No wlasnie. W walce z GGG to "nie Kell sie poddal, to jego naroznik". Dokladnie tak to mialo wygladac. Pomysl. Wychodzisz do mega killera w transmisji na caly swiat wiec nie chcesz wyjsc na tchorza. Nie chcesz tez przekreslac swoich szans na przyszle intratne oferty walk wiec co robisz? Ano dogadujesz sie z naroznikiem ze "walcze z nim ile dam rade a jak bedziecie widziec ze "to koniec" i ze plywam bez gardy to przerywacie za mnie".
Co mu to daje?
a) Nie traci reputacji bo przeciez walczyl do konca a to "naroznik" przerwal walke. Kell sie nie poddal.
b) Chroni go przed uszczerbkiem na zdrowiu spowodowanym ciezkim nokautem i "oszczedza" nam wszystkim widoku Kella chodzacego po ringu na czworaka
c) Zachowuje szanse na przyszle dochodowe walki bo przeciez przegral tylko dlatego bo "naroznik przerwal przez kontuzje" a nie przez to ze slanial sie z wyczerpania na granicy wydolnosci i nokautu.
d) Naroznik bierze cala odpowiedzialnosc za przerwanie a Kell gra ze chcial walczyc ale po prostu nie mial "innego wyjscia".
Ogolnie same plusy. Znacznie lepiej przegrac "ladnie przez kontuzje" niz zostac rozbitym i znokautowanym.
Co mnie dziwi to to ze ogladacie bokserski biznes od tylu lat i doskonale rozumiecie definicje "kontuzji" w boksie uzywanej pod kazdym pretekstem a brak wam podstawowej trzezwosci umyslu w ocenie postawy Brooka.
Whyte tez zrezygnowal z walki z Wachem pzez kontuzje no nie? (Choc tydzien pozniej zglaszal gotowosc do potyczki mistrzowskiej).....litosci.
Doskonale rozumiem ze mozna sie obawiac o wlasne zdrowie w ringu. Co innego zrezygnowac w strachu o uszczerbek fizyczny spowodowany ciezkim nokautem czujac ze jest sie na granicy wytrzymalosci i ze ten nokaut nadchodzi, a co innego miec cywilna odwage zeby powiedziec ze "przegralem bo jeszcze chwila dluzej i by mnie znosili na noszach" zamiast oszukiwac wszystkich wymysljac wymowki o kontuzji uniemozliwiajacej kontynuowanie walki.
Brook przegral bo spuchl i byl na granicy nokautu w obydwu walkach a nie przez zadna kontuzje. Jak ktos ma watpliwosci to polecam obejrzec powtorki.
Ja tez, z calym fanklubem rozbitego Kella i tak nie wygram chocbym nie wiem jak argumentowal.
Pozdrawiam
Jasne ze moge trashtalk.
Jak przegrywasz tak ze ktos toba wyciera ring, demoluje na granicy przytomnosci i ze chodzisz na czworka nie mogac sie podniesc to po walce nie mozesz powidziec praktycznie nic. Klient cie zdominowal, stlamsil, byl po prostu lepszy. Okreslil dokladnie twoje miejsce w szeregu i poziom na jakim jestes robiac to w sposob nie pozostawiajacacy miejsca na zadne niedopowiedzenia, gdybanie czy wymowki.
Jak przegrywasz "tylko dlatego bo nabawiles sie kontuzji" za chwile rusza cala machina promocyjna, twoj promotor wychwala twoja postawe w mediach, gloszac teorie o typu ze "prowadziles na punkty", "ze czesciej trafiales" i generalnie jestes postrzegany zupelnie inaczej niz jakbys zostal po prostu zdemolowany. To sie przeklada na pozniejsze promowanie kolejnych walk, dobieranie przeciwnikow i sprzedawanie calego przedsiwziecia. Ludziom mozna wkrecic za pare miesiecy ze to bylo "tylko przez kontuzje" a nie dlatego bo ktos go po prostu rozbil i byl lepszy. Dlatego tez np. rewanz Haye vs Bellew cally czas ma szanse bardzo dobrze sie sprzedac wlasnie dlatego ze zostalo to "niedopowiedzenie" w postaci jednego z nich walczacego z kontuzja. Takie zwyciestwo nad kontuzjowanym przeciwnikiem staje sie "niepelnowartosciowe" i stwarza pole do zorganizowania rewanzu. Gdyby Bellew doprowadzil go do granic wydolnosci i zamiotl w czysty sposob bez zadnej kontuzji, ludzie drugi raz nie nabrali by sie na ten rewanz. Wynik bylby z gory znany znajac przebieg pierwszej walki. Dzieki kontuzji zostaje to "co by bylo gdyby kontuzji nie bylo" co za pare miesiecy bedzie umiejetnie uzyte przez Eddiego Hearna w organizowaniu i sprzedazy kolejnej walki "The Special One".
Przegranie przez kontuzje daje ci po prostu szybsze "nowe zycie" - nie musisz wracac walkami na "odbudowe" i ogolnie masz znacznie lepsza reputacje. Mozna powiedziec ze mimo porazki utrzymujesz reputacje na poziomie "z okresu przed porazka". Gdyby np. Szpilka w 8 rundzie poddal walke przez kontuzje przy malym teatrzyku medialnym zostalby zapamietany jako ten ktory "przez 8 rund prowadzil wyrownany pojedynek z mistrzem swiata".
Po nokaucie w 9 rundzie pierwsze 8 rund zostalo mu zapomniane a jedyne co ludzie pamietaja to to ze "Szpilka to ten ktoremu Wilder zgasil swiatlo i ktory wyjechal na noszach" chociaz do momentu nokautu walczyl naprawde dobrze. Ta sam walka, ta sama porazka a postrzeganie kompletnie inne. Potem przeklada sie to na organizacje kasowych pojedynkow na najwyzszym poziomie.
jakie KONTUZJE? On sobie nie polamal rak na glowie Erola Nie skrecil nogi ani nie rozcial luku po zderzeniu glowami
Erol polamal mu czaszke. Ciosami
Dzieki za szoł!