SPENCE JR: BROOK ANI RAZU MNIE NIE ZRANIŁ
Kell Brook (36-2, 25 KO) podrywał angielskich kibiców swoimi atakami, lecz Errol Spence Jr (22-0, 19 KO) podkreśla, że ciosy rywala w ogóle nie wyrządziły mu krzywdy.
- Ani razu mnie nie zranił. Jest jednak bardzo silny. Na pewno czułem jego ciosy, choć ranny nie byłem - oświadczył Amerykanin.
- Myślę, że pod względem umiejętności ja i Brook jesteśmy najlepsi w wadze półśredniej. Udowodniliśmy to dzisiaj. Daliśmy kibicom to, czego chcieli. Czapki z głów przed Brookiem - dodał.
Brook, który w rodzinnym Sheffield bronił pasa IBF w wadze półśredniej, dobrze sobie radził naprzeciw młodszego oponenta w pierwszej połowie walki, ale w drugiej nabawił się poważnej kontuzji i znalazł w odwrocie. Pretendent wykorzystał szansę i z rundy na rundy zdobywał coraz większą przewagę. W jedenastej zmagający się z dużym bólem mistrz przyklęknął, pozwalając sędziemu ringowemu, aby go wyliczył.
Po ostatnim gongu Brook podszedł do nowego czempiona i powiedział do niego kilka ciepłych słów.
- Pogratulował mi i okazał szacunek. Tak samo respekt należy się jemu. To prawdziwy mistrz. Zdobyłem pas w walce z czempionem, na tym mi zależało, nie chciałem boksować z kimś o tytuł wakujący. Dał mi szansę, za co mu dziękuję - opisał później krótką wymianę zdań zwycięzca.
Spence Jr zadał w tym pojedynku 246 celnych ciosów na 633 wyprowadzone (skuteczność 39%). Brook trafił 136 uderzeniami na 442 próby (31%).