GROVES W TARAPATACH, ALE WYSZEDŁ Z NICH I ZASTOPOWAŁ CZUDINOWA

Do trzech razy sztuka, a za czwartym nauka! Dla George'a Grovesa (26-3, 19 KO) to była prawdopodobnie ostatnia szansa i wykorzystał ją. Pokonując po bardzo trudnym boju Fiodora Czudinowa (14-2, 10 KO) przed czasem zdobył wakujący tytuł mistrza świata federacji WBA kategorii super średniej.

Od początku Rosjanin ruszył ostrym pressingiem. Przez pół rundy reprezentant gospodarzy dobrze stopował go szybkim jabem, lecz zagapił się, zainkasował mocny prawy sierp w okolice ucha, który wyraźnie zrobił na nim wrażenie, i oddał inicjatywę. Po przerwie trwał napór Czudinowa. Spychał Grovesa, optycznie bił mocniej i nawet gdy dostał kombinację lewy-prawy, nie zrobił nawet kroku w tył.

W trzeciej rundzie Groves uderzał częściej i choć nadal jego uderzenia miały mniejszą wymowę, to jednak obraz potyczki się wyrównał. W czwartej odsłonie George w końcu złapał swój rytm. Trafiał raz za razem prawym sierpem za rękawicę w okolice ucha, choć Fiodor w ogóle nie zważał na te bomby i spływały one po nim jak woda po kaczce. Groves wygrał ten odcinek, ale bił z całej siły, ile dała fabryka, a w dodatku krwawił z lewego łuku brwiowego. Tak szalonego tempa raczej nikt nie wytrzyma, więc troszkę spuścił z tonu w kolejnym starciu. A Rosjanin nieustannie parł do przodu. W końcówce doszło do kilku krótkich spięć. Interesująca walka nabierała jeszcze większych rumieńców.

Groves rzucił wszystko na jedną szalę na początku szóstej rundy. I opłaciło się to ryzyko. Najpierw trzy razy z rzędu trafił prawym sierpem, poprawił prawym podbródkowym, po którym wystrzelił jeszcze lewym na szczękę. Twardy jak skała Czudinow zachwiał się. W końcu pokazał ludzką twarz. George jeszcze bardziej podkręcił tempo, ładował w przeciwnika straszliwe bomby, aż w końcu w 72. sekundzie tej odsłony sędzia wkroczył do akcji w obawie przed ciężkim nokautem. Co prawda Czudinow stał na nogach, lecz był ranny i nawet nie protestował.

- Mogę teraz zmierzyć się z każdym. Być może jeśli Callum Smith zdobędzie pas WBC, to uda się doprowadzić do naszej unifikacji - powiedział uradowany champion.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 27-05-2017 23:24:56 
Groves z zawodnika, który pod wodzą bootha był mega zawodnikiem, zmienił się w człapaka polującego na mocny cios. Niestety, ale dużo już nie ugra, z DeGalem go nie widzę
 Autor komentarza: Ygnac
Data: 28-05-2017 00:46:39 
Groves został mistrzem federacji WBA. Takie tam bźdińco.
Nic nie ugrał i nic już nie ugra.
Bum i tyle.
 Autor komentarza: arpxp
Data: 28-05-2017 01:04:09 
Gdyby Briggs wygrał z Oquendo niedoszłą walkę o pas WBA w wadze ciężkiej, to też napisałbyś że to druga młodość i wszystko przed nim, śmieszku? Groves, jak napisał szanse, był o wiele lepszym zawodnikiem, gdy trenował go Booth. Jeśli tego nie rozumiesz, to widocznie George'a obserwujesz od walki z Czudinowem.
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 28-05-2017 01:25:22 
Prime Groves, to zawodnik który mógł stawać w szranki z Andre Wardem w super średniej. Miał kapitalną pracę nóg, świetny balans, celny lewy i nad naturalny timing, dołączyć do tego silny cios i mieliśmy zawodnika, który był cholernie ciężki do pokonania. Próbkę tego mieliśmy w I walce z frochem gdzie Carl, trafiał Grovesa jedynie po faulach jak przytrzymanie ręką, a to były tylko resztki stylu jaki zaszczepił w nim Adam Booth. W II w walce, to już był nowy-obecny Groves i jak się skończyło wszyscy wiemy. Trzeba zacząć od tego, że Groves walczący jak obecnym stylem, to kompletna Głupota, gdyż on po prostu nie ma takiej szczęki, by walczyć jak slugger czyli człapać i polować na mocne ciosy
 Autor komentarza: szansepromotions
Data: 28-05-2017 01:42:24 
Obserwuję Grovesa od walki z DeGalem i jestem mocno zawiedziony jak potoczyła się jego kariera. Chłopak potrafił wyprowadzić 2-3 koszące ciosy w punkt dosłownie znikąd.
 Autor komentarza: Paulpolska
Data: 28-05-2017 09:24:26 
Nie dziwcie się tak przecież Groves'a zniszczyły walki z Frochem biedak stracił pewność siebie coś jak Banks po walce z Adamkiem czy Jackiewicz po walce z Rodriguezem żaden z nich nie był już sobą potem i to samo tyczy się Groves'a
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.