SZYBKA CZASÓWKA PAWŁA WIERZBICKIEGO W ZAWODOWYM DEBIUCIE
To miał być jeden z ważniejszych debiutów w polskim boksie zawodowym od kilkunastu miesięcy. I nie zawiedliśmy się. Paweł Wierzbicki - wielokrotny mistrz Polski wagi super ciężkiej, srebrny medalista Mistrzostw Świata Juniorów, szybko odprawił pierwszego przeciwnika na ringach profesjonalnych.
Naprzeciw podopiecznego Tomka Potapczyka stanął silny fizyczny, ale dopiero zaczynający przygodę z boksem Paweł Sowik (0-2).
Pięściarz z Sokółki zaczął spokojnie lewym prostym i mocnymi hakami na korpus, którymi omijał szczelną gardę rywala. A gdy już uśpił jego czujność, kombinacją prawy podbródkowy-prawy sierp doprowadził oponenta do liczenia. Ten powstał na osiem, a za moment zabrzmiał zbawienny gong na przerwę.
Zaraz po niej było już jednak po wszystkim. Wierzbicki naruszył rywala prawym sierpowym na szczękę, doskoczył do zranionej ofiary i po kilku kolejnych bombach Goluch zawisł na linach. Sędzia Włodzimierz Kromka nawet nie liczył i w obawie przed ciężkim nokautem zastopował dalszą rywalizację.
PAWEŁ WIERZBICKI: SERWIS SPECJALNY >>>
- Debiut, od razu nokaut, więc jestem zadowolony. Teraz będzie spoczywała na mnie większa presja niż dotąd. Pierwszym trenerem pozostanie trener Potapczyk, ale na sparingi będę już jeździł do Warszawy - powiedział po krótkiej robocie Wierzbicki.
Nie, został zniszczony przez wiek jak każdy sportowiec. Tracił z dnia na dzień szybkość. Przyjęte ciosy zrobiły już z niego wrak.
Trzeba poczekać na te 10 walk w dorobku Wierzbickiego i będzie można coś o nim powiedzieć, teraz to wielka loteria.