SZYBKA ROBOTA ZYŚKA
Faworyt był jeden i nie zawiódł. Podczas trwającej gali w Poznaniu Przemysław Zyśk (5-0, 2 KO) pokonał ambitnego, ale po prostu mało potrafiącego Tomasza Golucha (4-7, 2 KO).
Podopieczny Fiodora Łapina i Łukasza Malinowskiego pod koniec drugiej minuty huknął lewym hakiem w okolice wątroby, po którym rywal z grymasem bólu boksował aż do przerwy. W drugiej rundzie Zyśk kombinacją lewy-prawy dwukrotnie doprowadził przeciwnika do nokdaunu i choć Goluch wstawał, to na pół minuty przed końcem drugiej odsłony arbiter zdecydował się zastopować nierówny pojedynek.
- Dziś mam urodziny i cieszę się, że sprawiłem sobie fajny prezent. Podszedłem do tego z chłodniejszą głową, bo chciałem udowodnić, że wyciągam wnioski. Chcę więcej bić po dole, a prawe i lewe na górę będą kończyły walkę - powiedział po zejściu z ringu Przemek.