STEVENSON: TO BĘDZIE KRÓTKA NOC DLA FONFARY
Już 3 czerwca w Montrealu Andrzej Fonfara (29-4, 17 KO) po raz drugi spróbuje odebrać pas mistrza świata federacji WBC w kategorii półciężkiej z rąk Adonisa Stevensona (28-1, 23 KO). Panujący czempion zaś nie tylko jest przekonany, że tytuł nie zmieni właściciela, ale zapowiada też, że wygrana przyjdzie mu z dużą większą łatwością niż za pierwszym razem.
Przypomnijmy, że Fonfara i Stevenson spotkali się już w ringu w maju 2014 roku. Obaj wówczas mieli momenty kryzysowe, ale ostatecznie po dwunastu rundach nieco lepszy okazał się być reprezentant Kanady. "Superman" zapowiada, że tym razem zakończy walkę na swoją korzyść znacznie szybciej.
- Jestem bardzo podekscytowany rewanżem z Fonfarą, ale przewiduję, że to będzie dla niego krótka noc. To będzie moja pierwsza walka w 2017 roku i bardzo się z tego cieszę. Nie mogę się doczekać, aby znowu wystąpić przed swoimi kibicami - powiedział Stevenson.
Podczas tej samej imprezy dojdzie także do bardzo interesującej potyczki Eleidera Alvareza z Jeanem Pascalem, a lepszy z tej dwójki zapewni sobie starcie właśnie ze zwycięzcą rewanżowego pojedynku Stevenson-Fonfara.
zlituj się, nie możesz gwałcić języka polskiego i pisać, że pięściarz Fonfara jest w gazie mimo że nie zachwyca. Pan Andrzej po prostu NIE jest bokserem, który kiedykolwiek mógł lub będzie mógł zachwycić. Można pisać, że walczył z sercem, wymieniał setki ciosów, "zatrzymywał ciosy na głowie" (jak genialnie opisał "styl bokserski" naszego rodaka jeden z forumowiczów") ALE ... NIE ZACHWYCAŁ!?!?
to samo ad gluton - no ma, ma ...