SPENCE JR KORZYSTA Z POMOCY KHANA, BROOK POZOSTAJE PEWNY SWEGO
Kell Brook (36-1, 25 KO) wściekł się na Amira Khana (31-4, 19 KO). Znienawidzony rodak udzielił bowiem swojej sali treningowej Errolowi Spence'owi Jr (21-0, 18 KO), który w sobotni wieczór zaatakuje Brooka i należący do niego pas IBF wagi półśredniej.
Anglik wraca ponad osiem miesięcy po laniu z rąk Giennadija Gołowkina. Przybrał wtedy na masie, powędrował do dywizji średniej i nawet nie kryje się z tym, że obecnie ma poważne problemy z uzyskaniem limitu 147 funtów, czyli 66,7 kg. A do tego Spence Jr to wschodząca gwiazda ringów zawodowych i nadzieja Amerykanów na nowego króla zestawienia P4P.
- Khan marzy o tym, by zobaczyć moją porażkę. Tylko dlatego, ponieważ obawia się mnie i walki ze mną. Bo przecież jeśli przegram, to będzie miał wymówkę. Może gościć Errola w swoim gymie, pomagać mu, lecz i tak nie uchroni go przed porażką - mówi ulubieniec kibiców z Sheffield.
- Spence Jr to wielki talent. Dotąd robił świetną robotę i nokautował większość rywali, jakich postawiono naprzeciw niego. Teraz jednak stanie do walki z prawdziwym mistrzem. Spodziewam się trudnej przeprawy, ale jestem przygotowany na wszystko - kontynuował champion International Boxing Federation.
- To ja jestem numerem jeden wagi półśredniej. I choć Spence Jr to niewątpliwy talent, to póki co jest numerem trzy. Wyżej od niego klasyfikuję jeszcze Keitha Thurmana - dodał Brook.