SZEF SHOWTIME: TO MOŻE BYĆ KOLEJNA ZŁOTA ERA WAGI CIĘŻKIEJ
Stephen Espinoza, szef sportu w amerykańskiej telewizji Showtime, nie ma wątpliwości, że waga ciężka przeżywa swój renesans.
- W poszczególnych erach zawsze było trzech czy czterech zawodników na szczycie, skłonnych ze sobą walczyć. To czyniło te ery złotymi. Ostatnia miała miejsce w latach 90., kiedy byli Mike Tyson, Lennox Lewis, Riddick Bowe i Evander Holyfield. To była grupa interesujących rywali, nie było tylko jednej gwiazdy - mówi.
- Teraz wyłania się kolejna grupa. Są Deontay Wilder, Anthony Joshua, Joseph Parker i potencjalnie Tyson Fury, jeśli zdoła wrócić. W ciągu 18 miesięcy waga ciężka stała się dużo bardziej interesująca. Nagle zrobił się chaos na szczycie, wszyscy chcą zdobyć tytuł, a to czyni sprawy ciekawymi - dodaje.
Espinoza podkreślił również, że pięściarze królewskiej dywizji zawsze byli postaciami, które otaczała niemal mityczna aura.
- Są wielcy i silni, tacy bokserscy odpowiednicy bohaterów komiksów. Konfrontacja kogoś tak charyzmatycznego jak Wilder z inną bardzo utalentowaną i charyzmatyczną osobowością, jak Joshua, to coś, czego chcą kibice boksu, zarówno ci zagorzali, jak i niedzielni. Ślinka im cieknie na samą myśl, jak wielka byłaby to walka - stwierdził.
Racja dzisiejsza czołówka może poza Władkiem i Joshuą, miałaby ogromne problemy z ringu z pięściarzami których wymieniłeś.
"- Teraz wyłania się kolejna grupa. Są Deontay Wilder, Anthony Joshua, Joseph Parker i potencjalnie Tyson Fury"
Anthony - ok, młody mistrz który udowadnia potencjał
Parker - sorry ale temu gościowi brakuje wszystkiego albo inaczej mówiąc jest pod każdym względem ledwie solidny i bez fajerwerków
Fury - ćpun , alkoholik, problemy z głową (cud jesli wogóle wróci)
Bumontaj - jak sama nazwa wskazuje
Parker za mały i za słaby żeby pokonać kogoś z pozostałych, Fury zaćpany, spasiony jak beczka i nieczynny sportowo, Bumontaj co walke szuka kolejnego "Wawrzyka" (w sumie to raz wziął na sto pięćdziesiątą dobrowolną tego prawdziwego)a nawet jak nie znajduje to mu go federacja podsuwa. No i co ? AJ zostaje jako tako..
Data: 15-05-2017 12:19:50
Tyle że oprócz tych 4 nazwisk byli też pięściarze typu Tua, Morrison, Mercer, Ruddock, Moorer, Ibeabuchi, Byrd i masa Dokesów, Whiterspoonów i Larrych Donaldów, Briggsów i jeszcze do tego stary Foreman i Holmes. Jak dla mnie bez porównania.
Bez dwóch zdań ,można wymieniać i wymieniać : Gołota, Sanders, Rahmann, McCall, Akinwande, Jameel McCline, Herbie Hide, Botha, Grant, Maskajew, walczyli już Kliczkowie a i będący u szczytu RJJ cały czas zapowiadał że zrobi wycieczkę po pas do HW co mu sie zresztą udało w kolejnym stuleciu :)
Było mega ciekawie, potężne zaplecze zasobów ludzkich i wątpię żeby cos takiego sie jeszcze powtórzyło. Porównywanie z obecną sytuaćą jest pozbawione sensu.
bardzo upraszczasz.
Wiadomo, że potencjałem HW dzisiaj nie dorównuje HW kiedyś, ale m. in. dlatego, że najlepsi nie biją się zbyt często z najlepszymi (w latach 90 to też był pewien problem). I każdego zawodniku (prawie) da się bezrefleksyjnie skrytykować.
Tyson - w latach 90 cień samego siebie.
Terrible Tim - to samo.
Dokes - szkoda gadać, przećpał karierę, w samych latach 80 miał farta u sędziów (Weaver).
Mercer - potrafił rozbić przereklamowanego Morrisona i dać świetną walkę Lewisowi a także przegrać z Fergusonem, męczyć się ze średniakami.
Bowe - po zdobyciu mistrzostwa przeżarł karierę, wolał obijać Fergusona i wrak Dokesa, zawodników będących de facto journeymanami.
etc. itd.
A w dzisiejszej ciężkiej mamy schyłkowych Kliczko, Haye'a, Povietkina - mogą dać jeszcze niezłe walki.
trashtalk,
Nieprawda. W latach 90 to najlepsi zawodnicy minęli się ze swoją najlepszą formą! Tyson po wyjściu z więzienia nie był już tym samym zawodnikiem, walcząc z Holyfieldem, nie mówiąc już o LL, był wyraźnie słabszy niż w prime. Lennox obijał wrak Tysona (ciągle groźny, ale nie ma go co porównywać do wersji z lat 80). Bowe był najlepszym zawodnikiem początku lat 90, ale pokonał Holyfielda, który był zwyczajnie dla niego za mały! Potem równia pochyła. 2 raz z Evanderem przegrał (kiedy już wolał jeść niż trenować) a ich trzecia walka to walka zawodników po przejściach (Bowe się opierdalał, miał kłopoty z psychiką co wychodziło też w ringu), Holy miał problemy z sercem. Lennox też nie mierzył się z prime Holyfieldem.
Podsumowując - oczywiście, że lata 90 były lepsze niż era obecna, ale bywają czasem wśród kibiców przesadnie idealizowane. Espinoza ma rację - to MOŻE być fajna era, bo potencjał jest spory, ale nie musi.
Słuchaj to że się minęli z forma to jedno a to że w latach 90 (zwlasza w poczatkowych latach) każdy miał swój niesamowity prime to drugie i właśnie o to mi chodzi. Widzieliśmy niesamowite walki w ich wykonaniu. Moze nie miedzy Nimi ale z ich udzialem. Wtedy nie czekalo sie z wypiekami na twarzy na jedna czy dwie walki w roku tylko takich pojedynków było kilka i właśnie dlatego te lata byly zlote
Tyson "skończył się" tak naprawdę w latach 80 i w latach 90 nie było zbyt długiego okresu, w którym (z perpektywy czasu i z czystym sumieniem) można było go nazwać najlepszym ciężkim.
Jedynym zawodnikiem z tej wielkiej czwórki, który w latach 90 miał na koncie innego wielkiego zawodnika prime był Bowe (Holy I).
To, że w latach 90 było więcej świetnych walk to oczywista oczywistość. I nie zmienia faktu, że jak współcześnie dojdzie nawet do dużo mniejszej ilości pojedynków na szczycie to i tak można będzie nazwać ten okres "złotą erą" w porównaniu z czasami arcynudnego panowania braci Kliczko.
Jest kilku ciekawych zawodnikow,ale z wielu roznych powodow bedzie trudno ze soba zestawic
Poviekin-afera dopingowa
Wilder-polityka jego grupy
Fury-problemy ze wszystkim
Kilczko-jedna noga na emeryturze
Jedynie Joshua ciagnie wage ciezka.Tak to widze
Aha to w sumie jeśli Twoim zdaniem w latach 90 cala 4 nie miała swojego Prime to w sumie nie potrzebna jest nasza dyskusja bo jest bezsensowna
Tyson w latach 90 nie był już w najlepszej formie, reszta tak, tyle że w innym okresie (prócz Bowe i Holy'ego w ich pierwszej walce).
To, że w latach 90 "było 4 niesamowitych pięściarzy" to oczywisty banał.
To, że to "w latach 90 (zwlasza w poczatkowych latach) każdy miał swój niesamowity prime", jak pisałeś, to bzdura. Ani LL, ani Tyson nie byli w swoim "niesamowitym prime" na początku lat 90.
To, że "w latach 90 każdy z 4 bokserów był mniej więcej na tym samym wysokim poziomie" również jest bzdurą. Jak uważasz inaczej - przedstaw argumenty. Oni się ze swoją najwyższą formą minęli. Mierząc się z sobą nie byli w optymalnej dyspozycji.
I w końcu - Tyson w latach 90 JUŻ NIE BYŁ w najwyższej formie.
Upadek Tysona zaczął się jeszcze przed Douglasem, pod koniec lat 80. Rozstanie z Rooneyem, skandale, rozwód, brak dyscypliny i w ringu, i poza ringiem, narkotyki. Tyson w latach 90, nawet przed więzieniem, walczył już inaczej niż w latach 80! Był bardziej sluggerowaty, nastawiał się na KO za wszelką cenę, był mniej uważny w obronie. Wraz z Rooneyem odeszła dyscyplina i zaczęła degradacja unikalnego stylu Tysona.
I jeszcze raz gościu Ci powtarzam bo widzę że nie kumasz mojej wypowiedzi że pisząc że wszyscy prezentowali ten sam wysoki poziom ogólnie odnoszę się do tego dziesięciolecia a nie do starć między nimi. Bo wtedy zazwyczaj minęli się z forma. Ale to nie zmienia faktu że każdy z Nich w latach 90 w określonym czasie prezentował swój wysoki porównywalny poziom ( czyli gdyby wziąć Prime wszystkich 4 bokserów na ten sam czas to każdy mniej więcej prezentował ten sam wysoki poziom)
Mam nadzieję że teraz już skumasz o co mi chodzi bo już lepiej Ci tego nie wytlumacze
Ci zawodnicy wymienieni w artykule z lat 90tych mieli jaja i nie bali się wyzwań a ci obecni?:D śmiech na sali!!!!
- Wilder (bum) w zyciu nie podpisze kontraktu na poważną walke bo boi się ze przegra
- Parker po ostatniej walce potwierdzil jakim jest drewnem pewnie szpilka odebrałby mu ten jego pas
- Fury obecnie wrak boksera nawet jak wroci to nie ma szans juz na powazne boksowanie
Tylko Joshua ma jaja i przypomina boksera z lat 90 reszta to pionki:)
chłopcze, nie dość, że nie umiesz czytać, to jeszcze sam nie wiesz, co piszesz.
A najpierw piszesz, że "w latach 90 (zwlasza w poczatkowych latach) KAŻDY miał swój niesamowity prime" a potem, że "ja nie twierdzę że Oni byli wszyscy w swoim Prime na początku lat 90".
Piszesz "każdy" a potem twierdzisz, że "większość z Nich była w swoim Prime". Nie pisałeś tylko o "Hollym" (nawet tego nicku nie umiesz poprawnie napisać), Bowe i Tysonie, tylko o "każdym" z nich.
To jest masakra, fakt. Zamiast przyznać się do błędu i tego, że nie znasz tematu, to brniesz dalej, zaprzeczając samemu sobie.
A co do Tysona - dawaj kontrargumenty. Jak Ci piszę, że miał poważne problemy osobiste, rozstał się z jedynym trenerem, który po śmierci D'Amato jako tako nad nim panował a w ringu prezentował wyraźnie zniżkową formę, to Ty coś tam piszesz o tym, że Tyson miał 25 lat. I co z tego ile miał lat? Akurat Mike osiągnął szczyt formy bardzo szybko i bardzo szybko zaczął formę tracić.
Teraz co się tyczy Mike Tysona. Moim skromnym zdaniem Jego Prime zaczął mijać od momentu więzienia. To że przegrał z Douglasem nie oznacza tego że nie był Prime. Miał wtedy swoje problemy ale to nie oznacza że nagle przestał być Prime. Po tej walce przed pójściem do do więzienia wygrał jeszcze 4 pojedynki w których zaprezentował ta sama jakość jaką prezentował we wcześniejszych walkach. Więc tutaj się z Tobą nie zgadzam
Więcej - nie napisałeś bez błędu prawie żadnego zdania powyżej.
Brak przecinków, wielkie litery z dupy w środku zdania etc. itd. Jakim cudem skończyłeś podstawówkę? Pytam serio.
I co z tego, że słowo "każdy był użyty po za nawiasem"?
Co to ma w ogóle do rzeczy???
Brnij dalej - chociaż szkoda mi tracić czas na takiego przemądrzałego januszka, przynajmniej można się trochę pośmiać,
Co do Tysona - dalej nie podałeś ŻADNYCH kontrargumentów. Nie znasz tematu a się mądrzysz. Tyson nie prezentował już tej samej jakości, co wcześniej. Pokazał to np. początek walki z Bruno, gdzie Mike napalił się na KO i przyjął masę głupich, mocnych ciosów, udowodnił to Douglas a potem pojedynki z Ruddockiem (szczególnie drugi), gdzie Mike miał momentami poważne kłopoty z rywalem, który specjalnie wybitny to nie był. Nie pisz głupot.
Z Bruno LL okropnie się męczył. Z Tuckera już wtedy zostało niewiele. Owszem był niebezpieczny, ale zbyt skoksowany względem lat 80, nie miał już dawnej, doskonałej pracy nóg, był po odwykach.
Potem Lewis przegrał z McCallem.
Jego prime należy liczyć od ustabilizowania współpracy ze Stewardem, który uporządkował boks jamajsko-kanadyjskiego Angola, kazał używać więcej jabu i narzucił proto-przytulaskowy styl. A i tak zabrało mu jeszcze trochę czasu, zanim Lewis pokazał szczyt formy (Angol zaliczył po drodze np. wpadkę z Mercerem, Lewis mógł równie dobrze przegrać pojedynek).
Zacznij używać w końcu jakiś argumentów, januszku.
A do czego służy nawias w zdaniu, mądralo? Może wytłumaczysz, jakim cudem zdanie "w latach 90 (zwlasza w poczatkowych latach) każdy miał swój niesamowity prime" można interpretować, że na początku lat 90 jednak nie każdy miał ten swój prime, tylko większość?
Dawaj jakąś pokręconą teorię, to na pewno będzie dobre.
Ty naprawdę nie umiesz czytać. Tu nie chodzi o to, że Tyson "tylko" miał problemy z Ruddockiem, czy przegrał z "Busterem". To była wypadkowa zmiany jego stylu i problemów pozaringowych. On więcej zbierał, mniej balansował, mniej trenował, olewał trenerów po Rooneyu, bardzo zły wpływ miał na niego Don King, zachłysnął się sławą. Potem doszło jeszcze oskarżenie o gwałt. To wszystko sprawia, że nie był już w najwyższej formie. Rozumiesz to już, czy może Ci rozrysować w paincie?
Jakie pozytywne cechy stracił Lennox za Stewarda?
Chłopcze, to że nie jesteś zbyt bystry, jest wiadome już od pewnego momentu tej "dyskusji", ale nie przeginaj.
Jeszcze raz powtarzam: kłopoty Tysona z Ruddockiem, przegrana z Busterem to był SKUTEK jego spadku formy, olbrzymich kłopotów pozaringowych i zmiany stylu.
Aha - dalej nie wytłumaczyłeś, jak obecność nawiasu wpływa na sens pewnego zdania.
Ale naprawdę najbardziej zabawne jest w dyskusji z Tobą to że Ty masz w głowie jak powinien wyglądać Prime i Cię nic nie interesuje. Przez to że Tyson miał kłopoty w walce z Ruddockiem czyli z walki na walkę Ty już gkosisz że to był początek końca Prime Tysona. Naprawdę komiczny jesteś i poprawiasz mi humor. Słuchaj pisalbym z Tobą dalej ale już za dużo czasu Ci poświęciłem a mam inne rzeczy do robienia
Szczególnie nasz Andrew mógłby potwierdzić brak eksplozywności Lewisa. Albo Grant. Albo Briggs z Rahmanem.
A co z tą statycznością? Bo LL miał być jeszcze bardzie statyczny wg. tych twoich wypocin?
Dobrze, że masz inne rzeczy do zrobienia, na twoim miejscu zacząłbym od przejrzenia słownika i powrotu do szkoły.
Gdzie ja napisałem, że koniec Tysona zaczął się wraz z pojedynkami z Ruddockiem? On zaczął się już wcześniej. Kolejny raz potwierdzasz, że nie umiesz czytać.
Januszek @trashtalk w pigułce:
0 argumentów, kaleczenie języka polskiego, gubienie się w zeznaniach, gwałt na logice, żałosna wiedza na temat, na który się wymądrza.
No i jeszcze nowatorska teoria, że Tyson nie zaliczył widocznego spadku formy na początku lat 90. Poczyta taki trochę boxreca, nauczy się składać zdania na poziomie dziesięciolatka i zaśmieca forum.
Jeszcze raz powtarzam: kłopoty Tysona z Ruddockiem, przegrana z Busterem to był SKUTEK jego spadku formy, olbrzymich kłopotów pozaringowych i zmiany stylu. " Po przeczytaniu tego własnego zdania możesz zauważyć że początek kłopotów Tysona to walka z Ruddockiem więc już się głupio nie pytaj.
Druga sprawa to madralo że uważam że stał się mniej eksplozywny nie znaczy że przestał być zupełnie.
Trzecia sprawa jak mówię o statycznosci to w sumie bardzie powinienem użyć słowa przewidywalny bo taki właśnie się stał. Chociaż statyczny tez nie jest jakimś złym słowem. Tak jak wspomniałem zrobił się Kliczko podobny.
Aha i na koniec radzę Ci chłopczyku kupić okularki bo ewidentnie Ci napisałem że dla mnie początek końca u Tysona nastąpił wraz z pójściem do więzienia. Zresztą to jest najczęściej przyjmowana teoria według zarówno ekspertów jaki i większości kibiców, że Prime Tysona trwał od zdobycia mistrzostwa świata do momentu trafienia za kratki.
Chce tylko przypomnac, że sam Mike stwierdził że zaczął się kończyć od momentu drugiej walki z Hollym.
A ta pigułkę Januszku o której pisałeś to wsadź że w twoją przemadrzala bolaca dupkę. Może trochę wyluzujesz
"Jeszcze raz powtarzam: kłopoty Tysona z Ruddockiem, przegrana z Busterem to był SKUTEK jego spadku formy, olbrzymich kłopotów pozaringowych i zmiany stylu. " Po przeczytaniu tego własnego zdania możesz zauważyć że początek kłopotów Tysona to walka z Ruddockiem więc już się głupio nie pytaj".
Tak, gamoniu, zdecydowanie taki należy wyciągnąć z tego mojego zdania wniosek.
Skutek to początek.
A Tyson walczył z Ruddockiem przed Busterem, zdecydowanie.
Naprawdę wróć (?) do tej szkoły lub czytaj uważnie boxreca, bo nawet mi się robi głupio, gdy widzę, jak bardzo się kompromitujesz. Nie znasz nawet chronologii walk, na temat których się wymądrzasz.
"Trzecia sprawa jak mówię o statycznosci to w sumie bardzie powinienem użyć słowa przewidywalny bo taki właśnie się stał. Chociaż statyczny tez nie jest jakimś złym słowem. Tak jak wspomniałem zrobił się Kliczko podobny".
No tak, rzeczywiście - statyczny i przewidywalny to jedno i to samo. Co za głąb:-) A Kliczko jest statyczny, tak?
"Zresztą to jest najczęściej przyjmowana teoria według zarówno ekspertów jaki i większości kibiców, że Prime Tysona trwał od zdobycia mistrzostwa świata do momentu trafienia za kratki."
Jak to obliczyłeś, że ta bzdurna teoria jest najczęściej przyjmowana?
No nie mogę, gamoń @trashtalk nie umie czytać, nie umie pisać, ma 0 pojęcie o boksie, nie ma argumentów i jeszcze uzewnętrznia jakieś swoje dziwne fantazje o pigułkach. Dramat.
Cymbale nigdzie nie napisałem że statycznosc i przewidywalnisc to jest to samo. Napisałem że słowo statycznosc tez by do Niego pasowało. A jeśli chodzi o samą statycznosc to uważam że przed Stewardem więcej chodził na nogach żeby unikać ciosów rywala. Po Stewardzie do obrony więcej używał jabu i Klinczu przez to stal statyczny.
A jeśli chodzi jak to policzyłem to śledzę zagraniczne fora gdzie przeważa właśnie tak opinia. W dodatku w wielu filmach dokumentalch również przyjmuje się pobyt w więzieniu Tysona za moment zwrotny w Jego karierze
najpierw bełkoczesz, że na początku lat 90 i Holy, i Tyson, i Lewis, i Bowe, byli w prime, potem jednak kręcisz, że chodziło ci "o większość z nich" a nie o "każdego", mimo że pisałeś o "każdym".
Oskarżasz moja skromną osobę o brak znajomości j. polskiego a robisz błędy w prawie każdym zdaniu.
Potem chrzanisz, że Lewis był za Stewarda statyczny, by stwierdzić potem, że lepiej pasowałoby "przewidywalny".
Pieprzysz, że za Stewarda LL niektóre swoje cechy, ale nie umiesz przytoczyć ŻADNYCH przykładów.
Następnie mylisz Bruno z Ruddockiem.
"Po Stewardzie do obrony więcej używał jabu i Klinczu przez to stal statyczny". Świetne!
Dawaj dalej, jest coraz lepiej, januszku.
Ps. Jak ty śledzisz te zagraniczne fora, skoro nawet po polsku nie umiesz czytać ze zrozumieniem i masz kłopoty z obsługą boxrec?
Nie sposób dyskutować z tak poważnym argumentem.
Robię błędy bo pisze na telefonie i nie mam czasu pisać dokładnie.
Chłopie jak mam przytaczac przykłady przecież jawnie się zmienił Jego styl od momentu ich współpracy
Pomyliłem Bruno z Ruddockiem bo wcześniej o Nim pisałeś, jestem teraz w pracy mam masę rzeczy na głowie i nie byłem na tym do końca skupiony. Ale chodziło mi o Twoją wypowiedź o Bruno. Widzisz to obala Twoją teorię na temat tego że nie potrafię się przyznać do błędu.
Tak moim zdaniem Lennox stał się bardziej statyczny na nogach.
Jakbym miał tyle czasu co Ty, nie miał swojego własnego zycia i siedzial ładnie za klawiatura to uwierz ładniej bym pisal
Pompują teraz boks medialnie bo widzą jak bardzo podupadł i wiedzą, że jak się nie podniosą to lada moment boks będzie takim sportem jak curling.
20- paru mistrzów na jedną kategorie, pasy tymczasowe, srebrne, intekonty, baltic, diamentowe, super...
angielskie stopowanie walki, korupcja sedziow jak w XIX wieku.
1. "w latach 90 (zwlasza w poczatkowych latach) każdy miał swój niesamowity prime"
A więc wg. ciebie w prime mamy wszystkich 4 zawodników i to w "niesamowitym".
potem:
2. "ja nie twierdzę że Oni byli wszyscy w swoim Prime na początku lat 90 tylko ogólnie w latach 90. Użyłem w nawiasie słowa zwłaszcza gdyż moim zdaniem właśnie na początek lat 90 większość z Nich była w swoim Prime a mianowicie Holly, Bowe i Tyson". Zmiana wersji - w prime było ich tylko 3.
i w końcu:
3. "jeszcze raz powtarzam że początek lat 90 to Prime Holly, Bowe, do momentu pójścia do więzienia Tysona oraz początek Prime Lennoxa".
O i znowu wg @trashtalka w prime na początku lat 90 był i Bowe, i Holy, i Tyson, i LL (już nie w "niesamowitym" tylko w "początkowym").
No to która wersja jest w końcu oficjalna?
I nie usprawiedliwiaj się pracą, pisaniem na telefonie i byciem w trasie - po polsku albo umie się pisać, albo nie.
Aha
I na zakończenie naprawdę już nie mam czasu dalej pisać. Ty masz swoją teorię na temat tych czasów ja mam swoją i niech każdy zostanie przy swoim
Mniejsza z tym, rzeczywiście szkoda czasu na tłumaczenie rzeczy oczywistych - uważaj na tej trasie, bo jeszcze w coś wjedziesz przez tego boxreca a zaległości, jeżeli chodzi o boks w latach 90, nadrób już sobie w domu.
Boxreca używam tylko do przypomnienia sobie szczegółów. Napewno Ty też tak robisz jak o reszta userow. Dlatego nie kozacz kolego.
A jeśli chodzi o ogólne pojęcie jak wyglądała waga ciężką w latach 90 to nie muszę sobie niczego przypominać. Po prostu inaczej imterpretujemy to do się wtedy dzialo
ps. taki Bumontaj przeniesiony w czasie do lat 90tych skończyłby jak Michael Grant gdyby zmuszono go do podjecia sportowych wyzwań (obijając "placki" jak dzisiaj bylby w tamtym okresie nikim)
GROiLLORT ja naprawde nic nie upraszczam bo z perspektywy czasu lata 90te to okres dla boksu wrecz magiczny ! Nie tylko poziom sportowy ale i cała otoczka wokół boksu, wielkie bitwy, niespodzianki i zawsze na horyzoncie jakies zestawienie które elektryzowało publike.
trochę upraszczasz w tym sensie, że za bardzo krytykujesz dzisiejszą ścisłą czołówkę HW. Oni wszyscy mają spory potencjał sportowy (nawet Parker - jest jeszcze b. młody, może się rozwinąć) i potencjał żeby dać świetne widowiska, gdy się ich już ze sobą skonfrontuje.
AJ, Fury, Kliczko, Ortiz, Haye, Wilder, Povietkin, Parker, zaplecze Pulev, Whyte, Martin, Breazeale, H. Fury, Ruiz Jr., Takam, Chisora, Washington, Miller etc. itd. Dzisiejsza waga ciężka jest w teorii naprawdę b. ciekawa i napakowana niezłymi nazwiskami.
Zgadzam się oczywiście, że lata 90 to okres "magiczny". I przez świetny poziom sportowy, i przez coraz lepszą jakość transmisji, i przez oprawę gal, i nawet (dla nas) przez Gołotę. Era współczesna raczej na pewno im nie dorówna, ale nie będzie też takiej posuchy jak przez ostatnie kilkanaście lat.
O tym, jakby skończył Wilder w latach 90 możemy tylko gdybać. IMO Deontay prezentuje jednak wyższy poziom niż Grant wtedy, ma większy talent, jest przede wszystkim szybszy, zwinniejszy, lepiej skoordynowany, mimo wszystko lepszy na nogach, lepszy boksersko ogólnie, chociaż najprawdopodobniej słabszy fizycznie (nie mylić z siła ciosu!). Wilder ma lepsze predyspozycje do boksu niż Grant.Chociaż fakt faktem to nieco podobni zawodnicy, o podobnych (niektórych, nie wszystkich) zaletach i wadach. Z resztą Grant (niezależnie od tego, że jeszcze musi walczyć) nie ma jakiegoś bardzo złego dorobku, kilka ciekawych nazwisk na koncie, a w walce z nim Lennox bezczelnie faulował.