PROMOTOR JOSHUY: MAMY PLAN NA 10 LAT, TERAZ CZEKAMY NA KLICZKĘ
Obóz Anthony'ego Joshuy (19-0, 19 KO) czeka na decyzję Władimira Kliczki (64-5, 53 KO), uzależniając od niej swoją dalszą przyszłość. Bo Anglicy nawet nie kryją się z tym, że po doskonałym pierwszym boju, najchętniej znów doprowadziliby do walki z Ukraińcem.
W pierwszym pojedynku było wszystko - krew, pot, nokdauny po obu stronach, a na koniec efektowna "czasówka". Dlatego też sprzedaż biletów i przyłączy PPV zapewne znów pobiłaby rekordy. Ale nad Anglikiem ciąży obowiązkowa obrona z ramienia federacji IBF z Kubratem Pulewem (25-1, 13 KO).
- Powinniśmy spotkać się teraz z pretendentem narzucanym przez IBF, czyli Pulewem, jednak chcielibyśmy doprowadzić do rewanżu z Kliczką. Zresztą telewizja oraz kibice również chętnie zobaczyliby taki rewanż. Kliczko poleciał na dwutygodniowe wakacje, a po powrocie ma podjąć ostateczną decyzję. Czekamy więc na niego - mówi Eddie Hearn, promotor Joshuy.
- Jeśli tylko Kliczko zechce, znów spotka się z Anthonym. My poza obowiązkowymi obronami mamy przecież jeszcze inne ciekawe opcje. Możemy bić się na przykład z dwoma innymi mistrzami, Josephem Parkerem i Deontayem Wilderem. Tak naprawdę mamy już plan dla Joshuy na najbliższe sześć, osiem, a nawet dziesięć lat. Bardzo chcemy tych wszystkich wielkich walk, lecz aby pozbierać wszystkie pasy, musimy również toczyć obowiązkowe obrony. Musimy więc działać mądrze i wybiegać naprzód - dodał szef stajni Matchroom.
Sczerze to ja t w tej walce nie widziałem zbyt wielu klinczu Władka. W porównaniu do jego poprzednich walk to był niemalże ewenement. O jakich faulach mówisz?