REWANŻ CZY EMERYTURA? DECYZJA KLICZKI NAJPÓŹNIEJ W CZERWCU
Po ciężkim boju na Wembley Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) odpoczywa z żoną i córką na Florydzie. W ciągu kilku tygodni Ukrainiec podejmie decyzję, czy stoczy rewanż z Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO), czy przejdzie na emeryturę.
- Jak zapewne przypuszczacie, po walce Władimir był w szatni załamany. Teraz czuje się już lepiej, niebawem podejmie decyzję odnośnie przyszłości, najpóźniej nastąpi to na początku czerwca. Może wybierze rewanż, a może emeryturę. Decyzja należy do niego - oświadczył Bernd Boente, menedżer 41-letniego pięściarza.
Impresario byłego mistrza wagi ciężkiej dodał, że Kliczko doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że "wygrałby, gdyby zadał o dwa czy trzy ciosy więcej w szóstej lub nawet siódmej rundzie". Ponieważ miał AJ-a na deskach i był tak blisko zwycięstwa, niewykluczone, że postanowi zmierzyć się z Brytyjczykiem ponownie.
- Rozmawia o tym ze swoim bratem, ze mną, z trenerem. Nie jest przecież tak, że nie miałby w rewanżu szans. Było zaskakujące, że w piątej rundzie wstał z desek, tak jak zaskakujące było, że w szóstej dźwignął się z nich Joshua. Gdy opuszczaliśmy stadion, wiedzieliśmy, że to była jedna z najlepszych walk w historii wagi ciężkiej. Przypominała mi trylogię Bowe-Holyfield. Oni stoczyli trzy walki, więc czemu nie? - mówi Boente o potencjalnym rewanżu.
Po dramatycznym pojedynku Joshua zastopował Kliczkę w jedenastej rundzie. W obecności 90 tys. kibiców zgromadzonych na Wembley Anglik zunifikował tym samym pasy IBF i WBA Super. Zdobył też mniej znaczący tytuł IBO. Kolejną walkę ma stoczyć jesienią.
Na walkę z Joshuą Władek wytoczył wszystko co miał do zaoferowania. Nawet taki banał jak nowy strój. On naprawdę miał obsesję by to wygrać i było to doskonale widać. Był naprawdę cholernie blisko a nie wyszło. Ciężki ma teraz facet orzech do zgryzienia. Znaleźć w sobie jeszcze taką energię kumulowaną przez tyle czasu gdy i tak o włos ale jednak okazało się to zbyt mało? Wład wyglądał po walce na naprawdę zawiedzionego. On był pewny wygrany. Mi zostanie w głowie owacja stadionu podczas jego wywiadu i jego mina i wręcz niedowierzanie że to wypuścił.
Rewanż? Problem jest taki że AJ to jednak AJ. W drugiej walce będzie jeszcze ciężej bo facet może wyciągnąć pewne wnioski natomiast Wład może mieć już w świadomości kończące ciosy. Nie żebym odmawiał mu szans bo tylko solidny kretyn po 1 walce mógłby odmówić mu ich całkowicie w takim starciu ale jednak 3 porażki z rzędu to licha perspektywa nawet jeśli na koncie będzie 50 albo i więcej milionów.
Wiem że ciągle powtarza się o uciekającym Kliczce czasie ale ja bym chyba zmienił kierunek a o AJ ewentualnie pomyślał w niedalekiej przyszłości. Jak widać "ojciec czas" aż tak bardzo Włada nie osłabił. Na rewanż zawsze będzie hype bo I starcie im to zapewniło. Po jakiejś wygranej mógłby mieć trzeźwiejszy umysł i łatwiejszą decyzję do podjęcia ale mogę się mylić. A Hearn raczej by nie uciekał od takiego starcia. Udowodnili że AJ puszczą na każdego a kasa byłaby wielka. Niekoniecznie trzeba brać to już, natychmiast. Ale to moje zdanie.
AJ wygrał z Kliczką prawie tak łatwo jak Fury, teraz wygra jeszcze łatwiej, bo Kliczko choć coraz gorszy z walki na walkę (PulevJennings=Fury=AJ) to jednak starzeje się dość wolno.
Władek, bardzo przeceniany, choć niedoceniany na tle choćby swojego starszego brata, który jest już mega przeceniany.
Z Vitkiem to już są jaja na maxa. Brutalnie rozbity przez zdziadziałego Lewisa, rzucany w pierwszej rundzie przez Sandersa, w swoim absolutnym prime jakoś nie pokazał mocnego ciosu i w wielu walkach radził tak sobie (Hofman, Donald, zgoda Donald niewygodny dla każdego) a później powrócił po 4 latach na 10 walk z przeciwnikami, którzy ledwo nadawali by się na obrony dobrowolne dla Wildera (tylko Peter prezentował jako taki poziom, ale Peter niski powolny człapiący bez techniki do tego już trochę grubawy), ewentualnie Solis z nich był dobry i nawet dobrze sobie radził do czasu kontuzji.
Sprawę mógł tu zakończyć tylko atakiem wiatrak z Alabamy ale do tego trzeba mieć właściwe nastawienie a w żyłach płynąć musi Rocket Fuel.
Rzekłbym nawet, że do momentu zatrzymania walki wygrywał co najmniej czterema rundami. Witalij ma naprawdę szczęście, że tłuste serdele solisa nie udźwignęły jego grubej dupy i zwisów, bo do momentu gongu kończącego pierwszą rundę, Solis wygrywałby już co najmniej dziesięcioma rundami.
... Był naprawdę cholernie blisko a nie wyszło ...
... i tak o włos ale jednak okazało się to zbyt mało...
... i jego mina i wręcz niedowierzanie że to wypuścił ...
Było tak cholernie blisko jak cholernie blisko był Gołota od pokonania Granta a później zostania mistrzem świata 2-3 federacji, jak blisko był Solis zostania absolutnym topem HW czy Szpilka wypunktowania Wildera.
Oglądałem walkę AJ-Kliczko w dniu walki, później 2x podczas majówki, w dniu walki w tej 6 rundzie nawet przez chwilę nie zwątpiłem, że AJ to spokojnie wygra, a podczas powtórek tylko się utwierdziłem, że AJ miał wszystko pod kontrolą. Po prostu jest był wyraźnie lepszy i tyle. A w rewanżu będzie jeszcze lepszy.
Jeżeli było tak cholernie blisko to dlaczego narożnik Kliczki (z boku widać lepiej) nie zdecydował : Teraz albo nigdy, ryzykuj!
?
Data: 10-05-2017 14:34:12
"ewentualnie Solis z nich był dobry i nawet dobrze sobie radził do czasu kontuzji."
haha solis jebnął w pierwszej rundzie raz się trzymał za prawą raz za lewą noge , oszust zwykły. A kliczko by go ubił
A co Ty możesz wiedzieć co się dzieje z organizmem, kiedy dostajesz czysty cios od faceta takiego jak W. Kliczko, który całe życie trenuje pięściarstwo i ma naturalnie ciężkie łapy? Wskaźnik K.O Władka nie jest przypadkowy. Facet przez lata przewraca i wykańcza rywali pojedynczymi ciosami i to również nie jest przypadkowe. Anthony padł po pojedynczej bombie mimo, że jest gladiatorem i na zawodowstwie nigdy nie leżał.
Zauważ, że Władek próbował to skończyć - przestrzelił jednak lewym sierpowym, kiedy Joshua wstał, a później bodaj swoim firmowym prawym krzyżowym. Co by było gdyby któryś z tych ciosów wlazł to nigdy się nie dowiemy. Nie trafił jednak i Antek doszedł do siebie. A wiatraków w wykonaniu młodego Kliczki nigdy nie zobaczymy, bo on w ten sposób nie walczy.
Rewanż wysoce wskazany. Joshua-Kliczko 1 to już walka historyczna. Władek wie, że tego młodziana da się skończyć. Wie, że stoczył świetną walkę. Wie, że ma szansę na powtórkę i moim zdaniem ją wykorzysta. Jemu walki z leszczami niczego nie dadzą. Nawet rewanż z Furym nie jest mu potrzebny. Rewanż z Antkiem to będzie kolejne święto boksu. Po tym co zobaczyłem w pierwszej wojnie jestem pewien, że w rewanżu Kliczko ponownie da świetny bój. Facet jest w formie, świetnie się porusza na nogach i trudno go młodemu trafić. K.O na Władku było w zasadzie konsekwencją bardzo nietypowego, zaskakującego podbródka, którego zaserwował mu AJ. Wszystkie wcześniejsze ciosy Władymir widział i naprawdę byłem pod wrażeniem jak świetnie stary lis sobie radzi. Pierwszy knockdown na Kliczce też był strasznie wymęczony przez AJ.
Wynik w rewanżu jest sprawą otwartą chociaż Joshua sporym faworytem. Rewanż to najlepsze co się może boksowi zdarzyć. Bardzo liczę, że do drugiej walki dojdzie. Toż to historia boksu piszę się na naszych oczach, a co niektórzy i tak biadolą! Nawet kolejna porażka Kliczki niewiele zmieni. On się raczej nie da zdemolować. Będzie kolejny twardy bój.
Znów postawiłbym 50/50. Kliczko tym razem swoje dżentelmeńskie nawyki powinien wypierdolić w kosmos i raz stać się skurwielem w ringu. Bo gdyby taki był w pierwszej walce to dzisiaj pasy miałby u siebie
- kliczko znowu zarobi kokosy
- kliczko nawet jak przegra w takim stylu drugi raz to bedzie lepsze dla jego wizerunku niż 5 zwyciestw z kims pokroju wacha
- kliczko jednak ma spore szanse na zwycięstwo co pokazała pierwsza walka w 6 rundzie o mały wlos nie zlamal młodego
Jeśli przegra rewanż no to wtedy z czystym sumieniem na 100% powie "dziękuje odchodzę na emeryture" a jak nie wybierze rewanzu to bedzie go korcic ten powrot przez najblizsze kilka lat
"Stary" kliczko i skreślony przez wielu, jechał równo z dużo młodszym "dominatorem" a wy nie chcecie rewanżu!?
Co da mu zbicie jakiegoś Parkera,czy tam jakiegoś innego asa. Kliczko to nie cyrk obwoźny jak Roy, Macarinelli i inne wynalazki z formaliny.
Być może chodziło Ci o to, że Władek później próbował i był blisko poprawienia i dokończenia?
Każdy mocny cios, który dochodzi to też kwestia szczęścia. Zadaje się cios i czasami trafi, czasami nie. Jest jakieś tam prawdopodobieństwo (związane jest to oczywiście z umiejętnościami obu pięściarzy). Władek spróbował, zadał kilka ciosów ale nie weszły. Gdyby poleciał wiatrakiem z Alabamy to szansa byłaby większa, ale nie poleciał. Dlaczego zadał 2-3 ciosy (2-3 próby)? Bo na tyle go było stać. Dobry "wariat" leci w takiej sytuacji wóz albo przewóz.
"ewentualnie Solis z nich był dobry i nawet dobrze sobie radził do czasu kontuzji."
haha solis jebnął w pierwszej rundzie raz się trzymał za prawą raz za lewą noge , oszust zwykły. A kliczko by go ubił.
Ja też tę walkę oglądałem ze 2/3 razy + powtórki kluczowych momentów. Generalnie się z Tobą zgadzam w interpretacji całokształtu i również widzę kontrolę ze strony AJ. Nie zgadzam się natomiast z Twoimi stwierdzeniami:
* "Nawet jakby przewrócił AJ po raz drugi to AJ by znowu wstał."
Moim zdaniem to nie jest tak hop. Facet wyłapał potężny cios. Był oszołomiony, bo w takim momencie mózg w nienaturalny sposób przemieszcza się w czaszce. Na taką zmianę biologiczną po prostu nie ma kozaków. Gdyby Kliczko trafił tym lewym sierpowym... Nigdy się nie dowiemy co by się stało. Moim zdaniem za bardzo bagatelizujesz ten knockdown na AJ i za bardzo wierzysz w jego nadludzką odporność. To jest tylko 10 sekund na powstanie i przyjęcie postawy bokserskiej. A był przecież zajebiście zmęczony. Walka Perez-Abdusalamow była twarda, ale tam nawet z tego co pamiętam nie było desek. Po czym zatem Rusek, który wcześniej demolował rywali, jest dziś rośliną?
* "Oglądałem walkę AJ-Kliczko w dniu walki, później 2x podczas majówki, w dniu walki w tej 6 rundzie nawet przez chwilę nie zwątpiłem, że AJ to spokojnie wygra, a podczas powtórek tylko się utwierdziłem, że AJ miał wszystko pod kontrolą."
AJ nie wygrał tego spokojnie i sam miał duuuużo szczęścia. Zgoda, ale ta kontrola AJ po zaliczonych deskach wynikała z tego, że Kliczko nie trafił w ponowieniu. AJ regenerował siły przez 3-4 rundy!
Ponadto ta walka pokazała, że gigantyczną słabością AJ jest jego genetyka i budowa ciała. Dlaczego AJ sam pływał w 5 rundzie, kiedy to Kliczko leżał na deskach? To była dopiero piąta runda. Przyspieszenia w jego wykonaniu są bardzo niebezpieczne dla jego rywala - ale równie niebezpieczne są dla niego samego. Kulturyści, strongmani nie mają w boksie szans. Mięśnie potrzebują tlenu. Jestem przekonany, że jeszcze nieraz tę słabość zobaczymy w trudniejszych walkach Joshuy. Chyba, że z miejsca jego sztab trenerski nauczy go bardziej ekonomicznego boksu (chociaż i tak już troskę o siły widać w jego stylu boksowania).
Joshua jest gladiatorem niebezpiecznym dla każdego, ale po tym co zobaczyłem w walce w Kliczką tylko kwestią czasu jest powtórka z tego co zna historia z walki Ali-Foreman. Gladiator przegra przez K.O. z mniejszym rywalem, głównie przez brak sił. Brak sił wyniknie ze straty energii, którą AJ widocznie traci, kiedy sam zadaje ciosy.
U Fury'ego tej przypadłości w ogóle nie widać. W ostatnich walkach z Chisorą i Kliczką zadawał mnóstwo ciosów i przez cały dystans wyglądał bardzo świeżo. Może i jest upasionym knurem, ale widać, że to ciało jest naturalne i zdolne do długotrwałego wysiłku w ringu. Wilder również wygląda w ringu lepiej pod względem kondycyjnym.
Nie twierdzę, że AJ jest koksiarzem. Z pewnością jest wspaniałym atletą, wspaniałym sportowcem, ale już z tyłu głowy siedzi mi myśl, że facet pomylił dyscypliny... Obym się mylił.
https://www.youtube.com/watch?v=nebYJl1B4Q8
Co do rewanżu, to jeśli Kliczko się na niego zdecyduje, to może to przegrać jeszcze szybciej, ale szans mu oczywiście nie odbieram po pierwszej walce.
Zobaczymy, na pewno ma trudną decyzję do podjęcia.
Motywacji na pewno nie braknie, ale kurde szczęki i psychiki brata sobie nie przeszczepi.
Choć przyznać trzeba, że szybko wstawał po tych bombach.
On "łatwo" pada, ale szybko dochodzi do siebie, a nie jak Joshua że przez 1-2 rundy.
Co do tego co pisze o Abdusalamowie nie odniosę się. Nie znam się na tym i nie rozumiem dlaczego tak jest, że jeden po kumulacji trafia do szpitala a nawet z niego nie wychodzi a co najmniej okazuje później objawy rozbicia a inny (McCall czy Holyfield, choćby ta walka z Qawim, a później podobnych wojen miał wiele, albo La Motta po bombardowaniu od SRR, które dziś by zostało 10x przerwane za chwilę będzie miał 100 lat i oprócz nosa trudno poznać, że kiedykolwiek boksował).
Za to zgadzam się na 100% z tym.
1
"Joshua jest gladiatorem niebezpiecznym dla każdego, ale po tym co zobaczyłem w walce w Kliczką tylko kwestią czasu jest powtórka z tego co zna historia z walki Ali-Foreman. Gladiator przegra przez K.O. z mniejszym rywalem, głównie przez brak sił. Brak sił wyniknie ze straty energii, którą AJ widocznie traci, kiedy sam zadaje ciosy."
Takie coś mogłoby mu się zdarzyć nawet z Byrdem.
2
"U Fury'ego tej przypadłości w ogóle nie widać. W ostatnich walkach z Chisorą i Kliczką zadawał mnóstwo ciosów i przez cały dystans wyglądał bardzo świeżo. Może i jest upasionym knurem, ale widać, że to ciało jest naturalne i zdolne do długotrwałego wysiłku w ringu. Wilder również wygląda w ringu lepiej pod względem kondycyjnym."
Tylko teraz Furego nie można już być pewnym. Jeżeli prowadził się chociaż w połowie tak źle jak się mówi to może powrócić ale już o 10 lat starszy.
3
"ale już z tyłu głowy siedzi mi myśl, że facet pomylił dyscypliny"
Tu w sam punkt. Jak go widzę, a szczególnie teraz to dokładnie tak to widzę. Jego biceps, choćby to foto, które jest na boxrecu w profilowym, wygląda monstrualnie jak na boks. Koleś ma 27 lat, od debiutu (niecałe 4 lata), nabrał 9kg czystego mięcha (tak szybko, nawet zachowują proporcje, nie rósł Pacman). I już teraz, w wieku 27 lat stał się schyłkowym Tysonem, który polował na 1 cios i musiał oszczędzać siły.
Już 2-3 lata temu pisałem tu, że AJ jest dla mnie top1 i że wygrywa z każdym, brak doświadczenia bez znaczenia. A teraz po tych 3 latach uważam, że już nie jest top1 i uważam tak właśnie na podstawie walki z Kliczko. Teraz w drugą stronę. Doświadczenia ma więcej, ale doświadczenie to nie pomoże. Fury jest lepszy i jak wróci to dla mnie będzie faworytem 70-30. O ile Fury przez ten czas tylko jadł i umiarkowanie popijał. Jeżeli tam była naprawdę gruba koka i mocne chlanie to nie.
Walkę Joshua-Kliczko porównałbym do Corrales-Castillo 1 gdzie w kluczowym momencie (runda 5,6) masz dwóch zmęczonych zawodników, którzy wyraźnie odczuwają trudy walki. W takim stanie jeden cios decyduje o zwycięstwie. Kliczko niestety nie trafił w ponowieniu i co gorsza dał Anthonemu dojść do sił. Po szalonych rundach 5 i 6 Kliczko wrócił do swojego bezpiecznego boksu opartego na punktowaniu dyszlem. W moim odczuciu wygrywał w ten sposób rundy, ale nie robił żadnej krzywdy AJ, który ładował akumulatory.
W sumie szkoda mi Kliczki, że dał się trafić tym podbródkowym, który ewidentnie go zniszczył - bardzo nietypowy, sytuacyjny cios, który świadczy pozytywnie o instynkcie AJ. Władek mimo, że leżał wcześniej na deskach to naprawdę świetnie sobie radził i mam wrażenie, że Antek nie był w stanie go niczym zaskoczyć. Pierwszy knockdown na Władku wynikał bardziej ze zdecydowania i siły AJ. Czystego ciosu tam za bardzo nie było.
Porównanie do walki Lewis-Tyson nie do końca trafione Kraglez. Tam Lewis nawet przez sekundę nie był zagrożony. Lennox bezlitośnie wykorzystywał swoją przewagę fizyczną lokując potworne bomby z dystansu i dodatkowo odbierał siły mniejszemu rywalowi w klinczach wieszając się na nim.
xxx
No bez przesady, @kolego, Tyson (nawet ten stary i wypalony) dopóki miał siły był zagrożeniem zawsze.
Na początku walki nieźle postraszył Lennoxa.
Lennox miał najlepszy prawy prosty(lekko ścinał)
Wład miał dobry lewy sierpowy co w walce z Antkiem widać było ze już nie taki szybki.
Antek chyba ćwiczył uniki przed nim bo Wład jak miał go zadać to zaczynał skakać .
Ale rewanżu z Joshuą nie wygra. Miał szansę, nie wykorzystał jej. Na taką druga się nie doczeka. Surowego Joshuę, który nigdy poza 7 rundę nie wyszedł, już nie spotka. A nawet w tej walce po 10 rundach przegrywał na punkty i to zasłużenie. 4 rundy można mu dać, poruszał się kapitalnie, ale skąpił tych ciosów. Pozostaje nokaut, ale tu trzeba zaryzykować. Postawić wszystko na jedna kartę. A tego nie widzę.
Dlatego piszą o czerwcu, żeby ostudzić atmosferę no i żeby Hearn nie kombinował z nowymi walkami. Niech walczą, wierzę, że wygra AJ, tylko niech nie kombinują z trylogiami.
Bez jaj. Koksomir z formą z ostatniej walki bez problemu pokonuje Parkera i nokautuje buma z Alabamy. Waszyngton wygrał z koszykarzem 4 pierwsze rundy. Ten Waszyngton, którego sędziowie musieli ciągnąć za uszy w walce z Monsourem i Aguilerą. Boże, nawet Git go uczył boksu.
Ale rewanżu z Joshuą nie wygra. Miał szansę, nie wykorzystał jej. Na taką druga się nie doczeka. Surowego Joshuę, który nigdy poza 7 rundę nie wyszedł, już nie spotka. A nawet w tej walce po 10 rundach przegrywał na punkty i to zasłużenie. 4 rundy można mu dać, poruszał się kapitalnie, ale skąpił tych ciosów. Pozostaje nokaut, ale tu trzeba zaryzykować. Postawić wszystko na jedna kartę. A tego nie widzę.
Parkera tak, ale co do buma z Alabamy to dla mnie sprawa otwarta.
A z tym Gitem, który uczył Wildera boksu to chyba taki żarcik. ;) Zgoda, w tej walce Wilder pokazał kilka takich myczków, że głowa boli, że taki koleś jest czempem, ale to bardziej "zasługa" Wildera niż Gita. Owszem, Wilder nie trzymał równowagi, przybierał jakieś dziwne pozycje ;) po przestrzeleniu ale walkę kontrolował w 100%.
Panowie, wy spójrzcie jakimi ciosami Fury czy Wilder walczą przez większy czas pojedynku a po jakiej serii AJ opadł z sił. On tak pykając to też by mógł przeboksować 12 rund nawet bez zadyszki. Z tym, że nikt wcześniej takiego bombardowania nie wytrzymał, więc Anthony poszedł na dzika jak zwykle, gdy się przekonał jak to może się skończyć gdy rywal przetrwa to bombardowanie to już drugi raz tego samego błędu nie zrobi i równomierniej będzie rozkładał siły. Wilder też kiedyś na każdego szedł na wariata od pierwszej rundy, a teraz poluje tylko na pojedyncze bomby i odpala wiatraki dopiero jak wyraźnie zrani rywala. O Furym to nawet szkoda gadać, takie wielkie chłopisko a te jego pacnięcia w starciu z Wladem nim nawet nie zachwiały ani razu, a to że wygrał zawdzięcza wyłącznie beznadziejnej postawie Kliczki w tym starciu a nie jakiejś wybitnej postawie jak niektórzy uparcie twierdzą.
Stul pysk, niedorozwoju. Kliczko nie podjął jeszcze ŻADNEJ decyzji.
Zajmij się swoim durnym łbem.