MICHAŁ ŻEROMIŃSKI: MUSZĘ NARZUCIĆ SWÓJ STYL
- Narzucę swoje warunki gry. Krzysiek mimo dojrzałego wieku nadal jest niebezpiecznym pięściarzem, ale już nie tak szybkim jak kiedyś. I właśnie w tym aspekcie zamierzam szukać swojej przewagi - mówi Michał Żeromiński (12-2-1, 1 KO), który w sobotni wieczór podczas gali w Częstochowie skrzyżuje rękawice z Krzysztofem Szotem (20-21-2, 5 KO). Pojedynek został zakontraktowany na osiem rund.
- Najpierw pracowałem trochę z tatą w Radomiu, a na sparingi pojechałem do Dzierżoniowa i tam pracowałem już pod okiem Piotrka Wilczewskiego. Pomagali mi Ireneusz Wojtasiński, Krystian Huczko oraz Michał Leśniak. Z tego miejsca chciał podziękować wszystkim chłopakom za pomoc. Oprócz dobrych sparingów, miałem również rozpisane treningi siłowe i wydolnościowe przez znakomitego fachowca Alberta Ciesielskiego. Ponadto po raz pierwszy w karierze miałem okazję uczestniczyć w testach sprawdzających moją siłę i wydolność. Tak dobrze i profesjonalnie nie było jeszcze nigdy, co powinno być widać już w tej walce - przekonuje pięściarz z Radomia.
- Dystans ośmiu rund jest fajny, zaboksujemy w wysokim tempie. Krzysiek to solidny i doświadczony pięściarz, ale nie ma co się oszukiwać, najlepsze lata ma już dawno za sobą. Pod żadnym pozorem nie mogę go zlekceważyć i nie mogę pozwolić mu boksować. Narzucę swój styl walki i wygram. Zostało jeszcze kilka dni, a ja już dzisiaj mam osiągnięty wymagany limit, co wcześniej mi się nie zdarzało i walczyłem z wagą do samego końca. Jestem więc spokojny o swoją formę - dodał Żeromiński.