TRENER CHAVEZA JR: ON PO PROSTU BAŁ SIĘ ZADAWAĆ CIOSY
Ignacio "Nacho" Beristain nie okazał się cudotwórcą. Julio Cesar Chavez Jr (50-3-1, 32 KO), który zatrudnił najbardziej cenionego trenera w Meksyku, aby pokonać Saula Alvareza (49-1-1, 34 KO), po raz kolejny rozczarował.
31-letni Meksykanin przegrał w niedzielny poranek z młodszym rodakiem jednogłośną decyzją sędziów na gali w T-Mobile Arena w Las Vegas.
- Nie wygraliśmy nawet rundy. "Canelo" jest po prostu lepszy - skomentował Beristain.
Chavez Jr przegrał 120-108 na kartach punktowych wszystkich trzech sędziów. Zadał w tym pojedynku tylko 71 celnych ciosów, przy 228 przeciwnika.
- Mówiłem mu, żeby po prostu wyprowadzał uderzenia, ale on się bał bić lewym prostym czy kombinacją, bo wiedział, że w odpowiedzi otrzyma trzy czy cztery ciosy. Te wątpliwości pojawiły się już na początku walki i nie opuściły go do ostatniego gongu - oznajmił szkoleniowiec.
Po kolejnej klęsce niektórzy doradzają już Chavezowi Jr przejście na emeryturę, choć syn słynnego "Cesarza" wydaje się o tym nie myśleć. Chce wrócić do wagi super średniej i w niej kontynuować karierę. Najlepiej pod okiem Beristaina.
- Nadal twierdzę, że jeśli dostosuje się do mojego stylu, będzie zupełnie innym pięściarzem - powiedział 77-letni "Nacho".