THE RING 'BEST I FACED': DARIUSZ MICHALCZEWSKI
Magazyn The Ring - najsławniejsze czasopismo zajmujące się boksem zawodowym, cyklicznie przeprowadza rozmowy ze znanymi pięściarzami pod nazwą "Best I Faced". Tym razem na łamach The Ring zagościł jeden z najwybitniejszych mistrzów w historii wagi półciężkiej - nasz Dariusz Michalczewski (48-2, 38 KO).
Legendarny "Tygrys" panował na tronie tak długo, jak żaden inny pięściarz w historii tego limitu. A przecież na moment dołożył do tego również pas WBO kategorii cruiser. Tytuł wagi półciężkiej obronił aż 23 razy(!), panując przez blisko dekadę. Kontrakt zawodowy podpisywał z amatorskim rekordem 133-15-2, mając już na koncie mistrzostwo Europy. I bardzo szybko stał się największą gwiazdą grupy Universum. Tylko jeden pięściarz w historii - Joe Louis z wagi ciężkiej, miał na koncie więcej skutecznych obron z rzędu (25). To zapewniło Darkowi na stałe miejsce w historii boksu.
- Najlepsza walka? Myślę, że to była wygrana nad Markiem Prince'em w 1998 roku. Byłem jeszcze w szczycie formy, ale po raz pierwszy wszystko kontrolowałem. Byłem pewny siebie i wiedziałem co robię. Większym zwycięstwem był sukces nad Virgilem Hillem piętnaście miesięcy wcześniej, ale nie byłem jeszcze wtedy w stanie tak wszystkiego kontrolować, nie byłem jeszcze tak opanowany. Walka z Prince'em wyniosła mnie na inny poziom i ze zwykłego mistrza stałem się wielkim mistrzem - mówi Darek.
- Do dziś jestem dumny z rewanżu z Richardem Hallem. To nie była może najlepsza walka, ale chodzi o jej przebieg. Już w pierwszej rundzie doznałem kontuzji. Po dziewiątej schodząc na przerwę powiedziałem w narożniku, że już praktycznie nic nie widzę. "W takim razie musisz wyjść i go teraz znokautować" powiedział mi mój trener Fritz Sdunek. I tak zrobiłem. Kiedy boksowałem już z Tiozzo, tak naprawdę nie byłem już w grze. Owszem, fizycznie trzymałem się jeszcze dobrze, ale nie miałem już głowy do boksu. Wtedy już rozpocząłem swoje interesy w Polsce i myślami byłem gdzie indziej - wspomina mistrz świata dwóch kategorii. Pytany o niedoszłą walkę, jakiej najbardziej żałuje, bez wahania wskazuje na Roya Jonesa Jr. - W pewnym momencie prowadziliśmy już bardzo zaawansowane rozmowy, lecz jedna strona chciała walki w Europie, druga w Ameryce, a nic nie wyszło z tego przez telewizję. Właśnie stacja telewizyjna była chyba największym problemem do przeskoczenia. Bo gdyby ktoś dał mi więcej pieniędzy niż zarobiłby za walkę na moim terenie, to na pewno rozważałbym pojedynek w USA - dodał "Tygrys". Poniżej ankieta Best I Faced.
Najlepszy jab: Virgil Hill
Najlepsza obrona: Virgil Hill i Leeonzer Barber - "Barber był bardzo silny fizycznie, miał długie ramiona i świetnie czuł dystans. Z kolei Hilla trudno był czysto trafić"
Najtwardsza szczęka: Virgil Hill - "Oberwał wtedy ode mnie sporo, a nie dałem rady go przewrócić"
Najszybsze ręce: Montell Griffin - "Był w ogóle najszybszym rywalem, z jakim miałem do czynienia"
Najszybszy na nogach: Virgil Hill
Najmądrzejszy, najinteligentniejszy w ringu: Nestor Giovannini - "Boksował nieczysto i sprawiał, że czułeś się mało komfortowo walcząc przeciwko niemu"
Najsilniejszy fizycznie: Graciano Rocchigiani - "Jego najciężej było zepchnąć, szczególnie w naszym rewanżu. Nie mogłem go przepchać, ale mocniej biłem po dole"
Najmocniej bijący przeciwnik: Richard Hall - "Był bardzo dynamiczny i precyzyjny w dystansie"
Najlepsze umiejętności: Virgil Hill i Montell Griffin
Najlepszy pięściarz, z jakim miałeś do czynienia: Virgil Hill - "Wahałem się pomiędzy Hillem z Barberem. Wybrałem Virgila, ponieważ miał świetną pracę nóg, był doświadczonym zawodnikiem, mądrym i kontrolującym pojedynek. Potrafił prowokować i bardzo dobrze dystansował. Nasza walka była trochę pojedynkiem szachowym"
Szkoda że w przedostatniej walce go przekręcili.
Znam tylko dwa werdykty gdzie gospodarz przegrywa w Niemczech po w miarę wyrównanej walce.
Ten no i Kliczko z Furym choć tą walkę można różnie oceniać.
Wielu zarzuca Michalczeskiemu że walczył po banderą Niemiec.
Różnie to można oceniać.
Gdyby został w Polsce może na olimpiadę by się załapał...
A jak nie to miałby dress i jakieś tytuły...
no comment
Pierwsza trójka w historii polskiego boksu
Michalczewski wybrał kariere pod flaga niemiecką bo tylko tam wtedy mogł taka kariere zrobić. W PL boksu zawodowego nie było na poziomie gwarantującym sukces
trzeba być totalnym głąbem zeby mieć jakiekolwiek pretensje.
a ja nie WYOBRAŻAM sobie, że masz tyle lat i taki z ciebie analfabeta. A jednak ? Zabił ? Wiesz co to znaczy ? Ile zgonów widziałeś w ringu ? Zabić to Roy mógłby sobie jakiegoś luja z baru a nie Darka. Nie pojechał walczyć, jego sprawa, ale szkoda, pewnie by nie wygrał, ale nie byłoby też pogromu.
Czy tego chcesz czy nie, Michalczewski zrobił więcej dla Polski niż wy razem wzięci.
Drogi redaktorze naczelny, prosiłbym o odpowiadanie za swoje zasługi a nie za wszystkich, i nie obrażał innych użytkowników!
Takie prymitywne teksty pozostaw Pan dla siebie!
Takie prymitywne teksty pozostaw Pan dla siebie! "
a gdzie on go obraził ? Prawdopodobnie Tiger zrobił więcej, rozsławił, zapłacił większe podatki za te kilka lat, otworzył szkołe boksu. No chyba, że użytkownik polishqciape się pochwali swoimi wynikami to porównamy.
Dziwne, że nie dowaliłeś się do jego bezwartościowego komentarza, który z boksem nie ma wiele wspólnego, tylko do odpowiedzi redaktora. Bez pozdrowień.
a gdzie on go obraził ?
Chyba dobrze nie zrozumiałeś albo dokładnie nie przeczytałeś... nie "go" tylko "wy", kolego drogi czytaj ze zrozumieniem a nie siejesz tendencyjną propagandę...to nie jest portal rosyjski ;)
Porównajcie sobie obraz walki Roya z Hillem i Michalczewskiego z Hillem.
Odpowiedź jest jedna.
Roy to geniusz.
Michalczewski to bardzo dobry bokser.
Darek z kolei to wieloletni, solidny mistrz z instynktem zabójcy. Świetny lewy prosty, lewy sierp, prawy krzyżowy. Fajnie potrafił atakować po dole. Zawsze mistrzowsko przygotowany fizycznie. Profesjonalista pełną gębą.
Za młodu postawił na Niemcy i chwała mu za to! Zrobił karierę, ma miejsce w historii boksu i miliony na koncie . Nie musi sprzedawać rękawic na bazarze jak Riddick Bowe. Cebulaki wolą się utożsamiać ze swojskim przegranym aniżeli z charakternym zwycięzcą. Darek jest tym drugim niczym Floyd Mayweather - więcej antyfanów, ale klasy sportowej odmówić nie można. I tyle w temacie.
Pod koniec kariery przyszedł moment na zmianę flagi na biało-czerwoną. I to też było w karierze Tygrysa piękne . Ja tam go postrzegam jako człowieka sukcesu z charakterem, który potrafił postawić na siebie i wygrał ... dostatnie życie. Ali też nie dał się wywieźć na wojnę w Wietnamie, mimo że dla wielu "patriotów" postrzegało to jako hańbę i obowiązek narodowy. Pieprzenie - niech polityk co wojnę wywołał idzie na front.
Tylko w jednym Michalczewski jest słaby - tak nie lubi Szpilki, że jest skrajnie nieobiektywny w ocenianiu jego postawy ringowej hehe. Ale ten szczególik mu wybaczam, bo git chyba każdemu swego czasu działał na nerwy.
uważam, że zrobił słusznie, tylko co to ma do samego faktu, że reprezentował Niemców i dlatego nie może być "naszym" bokserem?