MIKE TYSON: JESTEM ZA KLICZKĄ, ALE TEN JOSHUA TO POTWÓR
Mike Tyson jest pod wrażeniem Anthony'ego Joshuy (18-0, 18 KO), lecz to za Władimira Kliczkę (64-4, 53 KO) będzie trzymać kciuki w hitowej walce o miano najlepszego pięściarza wagi ciężkiej.
- Będzie miał pod górkę, ale zwycięstwo nie jest niemożliwe. Chciałbym, że Kliczko wygrał. Łatwo jednak nie będzie. Widziałem kompilację z walk Joshuy. Gość wszystkich nokautuje - mówi "Żelazny", a pytany o powody, dla których jest za Ukraińcem, odpowiada: - Sam nie wiem. Jak on wygra, to w jakiś dziwny sposób wygram i ja. On pochodzi z naszej ery.
Amerykanin jest spokojny o formę 41-letni Kliczki, zastanawia się jednak, czy nadal ma on w sobie żądzę walki. Tyson sam boksował niemal do czterdziestki i wie, jak trudno się zmotywować w tym wieku.
- Nie ma już w tobie takiego pragnienia. Ludzie mówią, że tracisz timing, to i tamto, ale tak naprawdę z wiekiem tracisz po prostu chęci, nie masz już takiej determinacji. Zaczynasz odczuwać ciosy, których wcześniej nie czułeś - powiedział.
SŁYNNY RYWAL TYSONA STAWIA NA JOSHUĘ >>>
Dodał, że jutrzejsza potyczka pokaże, ile tak naprawdę wart jest Joshua, który w najbliższych latach ma być gwiazdą numer jeden w świecie boksu.
- Jest wielki, naprawdę olbrzymi. Wygląda jak mistrz, ale w walce z Kliczką zobaczymy, czy naprawdę nim jest - stwierdził.
Jak pokonać tego olbrzyma?
- Kliczko musi dużo się ruszać i wykorzystać lewy prosty. Mam nadzieję, że się uda, ale ten Joshua wygląda jak potwór - oznajmił.
Walka Joshua-Kliczko odbędzie się już w sobotę na stadionie Wembley. W stawce znajdą się tytuły IBF, WBA Super i mniej znaczący IBO w królewskiej kategorii.
Mike z 1995r miałby spore szanse z obecnymi mistrzami a cała czołowke bolała by dupa na samą myśl o walce z nim
Mike z 2002r byłby wciąż niebezpieczny dla całego obecnego TOPu,a takiego Joshue i Wilder mógłby uśpić tak samo parkera jeśli ten by poszedł z nim na wymiane.
Taka niestety jest dzisiaj waga ciężka,dlatego licze ze słowa Tysona sie sprawdzą i ostatni wielki mistrz (kliczko) wruci na tron
Poza Mike'iem z 2002 się zgadzam, Tyson ze swojego prime znokautowałby wszystkich i nie miałoby znaczenia to że obecni ciężcy mają po 2 metry wzrostu. Jedyny który mógłby pokonać Mika to Wilder: Mike po prostu nie mógłby kontynuować walki z powodu ataku śmiechu, gdyby zobaczył taki wiatrak.. :D
"Mike z 1986r poskładał by wszystkich obecnych mistrzów,a połowe TOP 15 wysłał do szpitala na długie tygodnie."
No tak, ale z którego konkretnie dnia i miesiąca roku 1985? Bo przecież Mike nie mógł codziennie mieć takiej samej formy, a dyspozycja dnia robi czasem różnicę. Moim zdaniem mógłby mieć problemy z Joshuą z przedwczoraj.
"kiedy Klik panował to wielu dobrych zawodników odeszło, a sam wielu też blokował w kolejce walcząc z wrakami"
Tego gadania w życiu nie zrozumiem. Kogo niby zablokował Władymir? Który z czołowych zawodników jego ery nie dostał swojej szansy? To właśnie przed nim uciekano (Haye, Povietkin). Fury też kojarzę, że miał dużo wcześniej propozycję, tylko sam nie chcial (czy też jego team się nie zdecydował z jakichś względów).
Jedynym zawodnikiem z czołówki ostatnich lat, który nie dostał swojej szansy walki o pas albo starcia z kimś z czołówki, jest Ortiz, ale to już nie wina Klika, bo o Ortizie głośnio zrobiło się w 2015 r., czyli wtedy, gdy Władzia stracił pas.
Kliczkowie walczyli w miarę często i było ich dwóch, z kimś musieli się pojedynkować, a więc często jakość ich rywali pozostawiała wiele do życzenia, co może tworzyć błędne wrażenie obijania bumów. Nie mówię, że mając wybór nie wybierali sobie łatwiejszych pojedynkóe, ale ostatecznie każdy się swojego wpierdolu doczekał (poza Furym ;)), więc nie wiem w czym jest problem. Niech świadectwem słuszności mojego wywodu będzie to, że Władek mając tyle pasów opędzał wszystkie obowiązkowe obrony, co znaczy, że nie unikał pojedynków z obowiązkowymi pretendentami.
Wchodził aby zrobić krzywdę.
Gdyby nad tym zapanowano i ogarnięto go poza ringiem to nadal by walczył.
Tyle że on potrzebował ojca, a otoczyły go hieny które z niego kasę wyciągnęły.
Mylisz się. Widziałeś kiedykolwiek boksera wagi ciężkiej o wzroście 179cm., który z powodzeniem zadaje ciosy proste i podbródkowe, walcząc z dwumetrowymi kolosami? Poza tym bardzo ciężko było trafić Mike'a, ponieważ cały czas był w ruchu, szczególnie głowa. Mike również potrafił boksować(vide walka z Bonecrusherem Smith'em)
Mało adekwatne porównanie. Mike już po trzydziestce był wrakiem i kokainistą. Po 40tce to on już się nadawał na odwyk a nie na ring. Kliczko cały życie się prowadzi sportowo i nie używa jak typowy bambus który jak tylko zarobi parę dolarów to mu szajba odpierdala.