LUIS ORTIZ: NIE ZAMIERZAM ODSTĄPIĆ OD WALKI Z JOSHUĄ
Już wczoraj pisaliśmy o łaskawym oku, jakim włodarze organizacji WBA spojrzą na Anthony'ego Joshuę (18-0, 18 KO), jeśli ten pokona jutro wieczorem Władimira Kliczkę (64-4, 53 KO). To wszystko rozwścieczyło Luisa Ortiza (27-0, 23 KO), który teoretycznie powinien mieć pierwszeństwo do spotkania ze zwycięzcą potyczki Joshuy z Kliczką.
- Sprawa jest otwarta. Ortiz jest pretendentem, ale zwycięzca będzie mógł prosić o specjalne pozwolenie. Czasami w boksie sprawy przybierają inny obrót. Musiałoby to być jednak coś bardzo ważnego, żeby rozważyć taką możliwość - oświadczył Gilberto Mendoza Jr, prezydent WBA. Na taką deklarację szybko zareagował "King Kong".
- Jeśli Joshua wygra, będzie musiał zmierzyć się ze swoim największym lękiem, czyli mną. Pieniądze nie uratują mu tyłka i będzie zmuszony spotkać się ze mną. Jego największym postrachem jest duży Kubańczyk z bardzo mocnym uderzeniem, którego nikt nie jest w stanie zatrzymać. On boksuje dla pieniędzy, ja natomiast dla chwały i dlatego też nie odstąpię od tej walki - zapowiada Ortiz.
- Mam nadzieję, że prezydent WBA będzie respektował regulacje własnej federacji. Luis zasłużył na swoją szansę. Moim zdaniem w sobotę wygra Joshua, a my nie odstąpimy od starcia z nim w listopadzie - dodał Jay Jimenez, menadżer Ortiza.
jak dla ciebie Stievern,Molina i szpilka to patałachy to wez sie za kariere bokserską,wszystkich poskładasz