BRONER JECHAŁ PODZIURAWIONYM SAMOCHODEM. 'PRÓBOWANO MNIE ZABIĆ'
Adrien Broner (33-2, 24 KO) twierdzi, że omal nie zginął na krótko przed tym, jak został w czwartek rano aresztowany.
Amerykański pięściarz jechał podziurawionym od kul SUV-em, gdy funkcjonariusze zatrzymali go w mieście Covington w aglomeracji Cincinnati. W piątek opublikowano nagranie z aresztowania, na którym słychać, jak 27-latek mówi: - Jestem bogaty, gówno mnie to wszystko obchodzi! Pieprzone czarnuchy chciały mnie zabić!
Bronera aresztowano w związku z niestawieniem się w sądzie w sprawie dotyczącej spożywania alkoholu w miejscu publicznym w 2014 roku. Według policji na krótko przed czwartkowym zatrzymaniem bokser brał udział w bójce w Cincinnati. To właśnie wtedy jego samochód miał zostać ostrzelany.
Już po tym, jak mundurowi skuli go kajdankami, Broner poprosił, aby je poluzowali, bo musi dbać o dłonie przed zbliżającym się pojedynkiem. Policja oświadczyła później, że pięściarz nie współpracuje podczas śledztwa. Przed sądem ma się stawić 27 kwietnia.
Zawodnik o wymownym pseudonimie "Problem" ma długą historię kryminalną. Na przestrzeni ostatniej dekady oskarżono go m.in. o kradzież, przemoc domową, pobicie i zastraszanie świadka.
Ostatni pojedynek pięściarz z Cincinnati stoczył 18 lutego w swoim rodzinnym mieście. Pokonał wtedy niejednogłośną decyzją sędziów Adriana Granadosa.
Ale koorva przestępca, szkoda jeszcze że do tego wszystkiego nie ma 10ny za rwanie torebek
Rozumiem zorganizowana grupa przestępca czy jakieś rabunki ale takie koorva śmieszne "występki"...
Kurna... gość mega utalentowany, kasiasty, świat u stóp a taki popierdolus. Jakby próbować założyć świni siodło.