CHAVEZ JR O WALCE Z CANELO: NIE POZOSTAWIĘ TEGO SĘDZIOM PUNKTOWYM
Skazywany przez większość na porażkę Julio Cesar Chavez Jr (50-2-1, 32 KO) już 6 maja w Las Vegas spotka się z Saulem Alvarezem (48-1-1, 34 KO) w umownym limicie 164,5 funta, czyli 74,6 kg. I nie dość, że "Cesarz" junior ostatnio zawodził, to jeszcze za "Canelo" stoją ogromne pieniądze oraz... kilka razy również przychylni mu sędziowie. Mimo wszystko syn jednej z największych gwiazd w historii boksu zawodowego nie obawia się tej konfrontacji. Ani sędziów.
Chavez Jr piastował przez piętnaście miesięcy (2011/12) tytuł mistrza świata wagi średniej. W spotkaniu ze swoim sławniejszym rodakiem zamierza samemu wydać wyrok, nie czekając na podliczanie kart punktowych.
- Jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką dotąd już wykonaliśmy w ośrodku Otomi Ceremonial Center. Przebywanie tu nie jest może czymś miłym, pogoda jest kapryśna, bywa tu bardzo zimno, ale to wszystko dodaje mi siły. Mój szkoleniowiec Nacho Beristain ma specyficzny styl pracy, a ja nie mam innego wyjścia i muszę to po prostu zaakceptować. Będę sparował około sto dwadzieścia rund, bo Nacho ma wszystko dokładnie wyliczone. Nie sparowałem dwunastki chyba od 2012 roku, a w minioną sobotę miałem właśnie dwanaście rund sparingu. I czułem się naprawdę dobrze - relacjonuje Chavez Jr.
- To będzie niezapomniana noc, która nawiąże do takich walk, jak na przykład Moralesa z Barrerą. Canelo to dobry pięściarz, lecz w moim odczuciu jak dotąd nie miał jeszcze tak naprawdę mocnej i twardej walki. Nasze starcie traktuje z taryfą ulgową i nie chce przyjąć do siebie wiadomości, że przed nim bardzo trudny wieczór. Skomplikuję mu jednak życie i pokonam go. Znokautuję go i nie pozostawię żadnych wątpliwości sędziom punktowym - dodał 31-letni Meksykanin.
Myślę ,że walka zakończy się nokautem.