TOMASZ ADAMEK: MISTRZEM TRZEBA SIĘ URODZIĆ
Piotr Fajks, Nagranie własne
2017-04-20
- Mistrzem trzeba się urodzić, a boksu mi po prostu brakowało - mówi Tomasz Adamek (50-5, 30 KO), który 24 czerwca w Gdańsku skrzyżuje rękawice z Solomonem Haumono (24-3-2, 21 KO).
Tomek, wielkiej kasy już nie zarobisz, a mózgu szkoda. Daj sobie spokój z wyczynowym boksem.
Co do Adamka jak zwykle nic ciekawego do powiedzenia nie miał. Widać że boksem to on się nie interesuje na co dzień i pewnie nawet nie wiedział kim jest ów Zimnoch o którego go spytali. Zaś to że żałował że nie on stał z Joshuą w ringu... No cóż... Dobrze że Eric nam tego widoku oszczędził.
Przebieg walki pokazywał że każdy jeden atak Moliny Adamek ciężko odczuwał (szczególnie widać to było przy ataku dołów gdzie Adamka aż przestawiało) więc równie dobrze Molina w następnych rundach mógłby zrobić to co zrobił właśnie w końcówce owej feralnej rundy a nawet jeśli nie dałby rady wykończyć Tomka zapewne zapisałby ostatnie rundy na swoje konto i wtedy już Adamek uczciwie by nie wygrał.
To szukanie wymówek jest dla mnie niesamowicie słabe i osobiście bardzo się cieszę że Eric wygrał bo walka Adamek vs Joshua to byłaby po prostu tragedia i to znacznie gorsza niż w przypadku Erica który sobie na nią w pewien sposób zasłużył.
Myślę, że Adamek z Haumono da grube grzmoty, Sillach też tanio skóry nie sprzeda.
Myślałem, że ostatnio stosunki na linii org-Wasyl uległy poprawie ale widocznie nie na tyle
jakos calkiem inaczej pamietam ta walke
Co do wywiadów po porażce, z Dawsonem warunki fizyczne dały znać o sobie i tyle. Może miał jakieś drobne problemy wynikające z zbijania wagi, sztab Adamka nie był topowym nigdy.(zawsze oszczędzał)
Co do kariery w HW, był w top10. Dan Rafael zachowywał się jak jego promotor, tworzył mityczne artykuły a bokser orgowicze piali z zachwytu. Gdy tylko pojawiały się głosy rozsądku, że Tomek nie ma szans z braćmi Kliczko oraz Davidem Haye(wtedy nie dośc, że był szybszy od Adamka, miał lepszy balans to jeszcze w sile ciosu miał ogromną przewage).
No ale tutaj jak ktoś o tym wspomniał obrzucano go błotem.
Adamek to był mistrz w półcieżkiej i cruiser, bardzo żałuję, że nie spotkał się z Marco Huckiem w Polsce na stadionie taki bój zapełniłby wszystkie miejsca.
W sumie to i teraz Huck vs Adamek w Polsce zrobiłby super wynik i to nawet bez pej per solosz krok podgórski zak.
Gdy tylko pojawiały się głosy rozsądku, że Tomek nie ma szans z braćmi Kliczko oraz Davidem Haye(wtedy nie dośc, że był szybszy od Adamka, miał lepszy balans to jeszcze w sile ciosu miał ogromną przewage).
No ale tutaj jak ktoś o tym wspomniał obrzucano go błotem.
Z Kliczkami w istocie szanse prawie zerowe bo przepaść w warunkach fizycznych. Z Hayem mógłby natomiast powalczyć. Wtedy rzeczywiscie byl szybki a obaj wywodzą sie z nizszych kategorii. To jedna z tych walk które kazdy by z przyjemnoscią zobaczył ale obaj wybrali większe siano i baty od braci. Szkoda.
Mnie najbardziej irytuje to, że Adamek pytany o swego rywala czy jakiegokolwiek boksera niemal za kazdym razem nie ma nic do powiedzenia. Odpowiada ze od tego jest trener, albo ze to ring zweryfikuje. Mogłby chociaż raz się wysilic i coś zanalizować.
Jedynym pozytywem przegranej Tomka widzę to, że to nie on wyszedł do AJ i to nie on został skrzywdzony, bo Molina padł i już nie chciał wstać, a Adamek wstawał by i zbierał sromotną krzywdę na głowę.
a ty sie z konopii urwales? przylazles w zabrudzonych butach, wlazisz na dywan i pryszczysz do innych ze to inni to idioci a ty kolejny ostatni sprawiedliwy jak rafalala
a pisanie na tel jest poroste...
Ktoś wspomniał o tym, że Rafael robił promotorską robotę - myślę, że był fanem Polaka i też wierzył w to, że to właśnie Adamek będzie pierwszym, który podbije te magiczne trzy najcięższe kategorie. To dlatego Roy tak desperacko chce tego pasa w cruiser. Jeśli Roy zdobyłby pas w Cruiser to ustanowiłby rekord bycia mistrzem 5ciu najcięższych kategorii, którego by raczej nie pobił nikt przez następne 100 lat boksu. Musielibyśmy czekać na drugiego Roya, Toneya, Spinksa, Tarvera. Z niższych kategorii zawodnikiem, który mógłby tego dokonać jest Andre Ward. Jestem ciekawy jak potoczy się jego dalsza kariera, jeśli wygra wyraźnie z Kowaliovem, w międzyczasie pokona GGG, a potem pójdzie do cruiser i zdobędzie pas to już będzie wyczyn. W ciężkiej nie potrafię go sobie wyobrazić - z tego powodu chciałbym to zobaczyć.
Problem z oceną sędziego JEST i wynika m.in z tego, że boks zawodowy jest już u podstaw przesycony subiektywizmem, interpretacjami itp. Nie ma bowiem prostej odpowiedzi ile w nim sportu, a ile biznesu.
W związku z tym sędzia na gruncie formalnym jest w stanie wybronić się ze swej decyzji.
Trudno jednak go bronić na płaszczyźnie biznesowej, ale również potocznie logicznej. Nie trzeba szukać precedensów by wykazać, że popełnił błąd. I nawet nie chodzi o to, że sędzia "załatwił" zawodnika-rodaka. Trudno też zasłaniać się dobrem zawodnika, albowiem zdarzenie miało miejsce bezpośrednio przed przerwą między rundami. W przerwie zawodnik i sztab mogli sami ocenić czy wyjść do kolejnej rundy - zwłaszcza, że to ludzie o olbrzymim doświadczeniu i świadomości. Tymczasem sędzia wiedział najlepiej.
Tak po prostu się nie robi.
Osobiście nie dyskutowałbym gdyby zdarzenie miało miejsce w środku rundy, ale nie miało.
Sędzia decyzję powinien oddać zawodnikowi, a sam ewentualnie zaingerowałby w walkę w kolejnej rundzie.
Zostawmy więc dyskusję czy Adamek dałby radę w kolejnej rundzie.
Problem polega na tym, że sędzia nie pozwolił na zdecydowanie bardziej obiektywne rozstrzygnięcie pojedynku i na tym polega jego błąd.
Osobiście uważam więc, że kładąc na szali wszystkie aspekty zaistniałej sytuacji, sędzia popełnił błąd.
Powinien podjąć inną decyzję, która tak na marginesie nie narażałaby go na krytykę, że nie zadbał o zdrowie zawodnika. Powtarzam - kluczem do rozważań nad postawą sędziego jest fakt, że zdarzenie miało miejsce pod koniec rundy.
Na jakiej podstawie sędzia podjął decyzję o niezdolności Adamka do kontynuowania walki skoro na logikę należało to ocenić za minutę i osiem sekund od momentu podjęcia liczenia? Na zdolność do podjęcie walki istotny wpływ ma czas - z tego zresztą powodu funkcjonuje liczenie po "dechach". Jeśli były wątpliwości, ale zdarzenie miało miejsce tuż prze przerwą sędzia nie powinien być Bogiem i decyzję należało odłożyć.
Trzymając się takiej linii i logiki sędzia popełnił błąd.
Żadnego błędu tu nie było. Ot po prostu zawiedzeni kibice wraz z Adamkiem u którego to jest tradycja tworzą kolejne wymówki co by było a tylko dla tego że dostali jakiś drobny punkt zaczepienia.
"Trzymając się takiej linii i logiki sędzia popełnił błąd"
Twój wywód z logiką nie ma nic do czynienia. Zaczynając od początku to w walkach sankcjonowanych przez IBF jest wyraźna zasada że gong nie ratuje zawodnika w żadnej z rund i to czego wy wszyscy wymagalibyście od Jankowiaka to najzwyczajniejsze w świecie zlekceważenie tej zasady w myśl "Tomek dojdzie do siebie jak go zaprowadzą do narożnika i może dowiezie te minimalną przewagę".
To byłoby nie tylko pogwałcenie zasad ale i działanie wbrew swoim obowiązkom do których należy dbanie o zdrowie zawodnika i ocena czy jest w stanie dalej kontynuować walkę zaraz po nokdaunie.
Adamek nie był i w tym momencie kończy się temat. Nie jest teraz istotne czy była to końcówka rundy czy nie. Adamka zadaniem po takim nokdaunie nie jest tylko postawienie się do pionu co uczynił z wielkim trudem ale i pokazanie sędziemu że walczyć dalej CHCE I MOŻE. Tomek nie zrobił nic z tych rzeczy trzymając się tylko lin z mętnym wzrokiem. Ba po przerwaniu absolutnie nie w głowie mu było dyskutowanie i protestowanie bo najzwyczajniej w świecie był nieprzytomny.
Zajął się tym dopiero gdy zdał sobie sprawę bądź ktoś mu podpowiedział że było to w takim a nie innym momencie.
Eric miałby jeszcze 2 rundy i nawet jeśli nie znokautowałby Adamka (co by było najbardziej realne) to wygrałby te odsłony a tym samym i walka nie byłaby zwycięska dla Tomka ale takie gdybanie nie ma najmniejszego znaczenia oczywiście.
Nie było żadnego błędu w tej sytuacji a zwyczajne działanie wd reguł zaś to o czym piszą zawiedzeni fani to naginanie zasad dla swojego faworyta by tylko jakoś dociągnąć. Gdyby tak potraktowali Molinę to nikt by nawet nie pisnął słówka a gdyby dla Erica tak naciągnęli taką sytuację podniosłoby się larum że dostał prezent.
Reasumując. Żadnego błędu nie było czego zresztą prawnik Tomka do dziś jak widać nie udowodnił. Nikt nie zrobił Tomkowi na złość a najzwyczajniej w świecie bezstronnie i uczciwie ocenił sytuację wd zasad go obowiązujących. Sugerowanie że zespół Tomka przed którymi widniało widmo wielkiej wypłaty trzeźwiej oceniłby sytuację mając minutę na cucenie zwłok to jakieś kompletne zaćmienie umysłowe.
Świetna analiza.Tak naprawdę to nie ma co się rozpisywać na ten temat,bo to bardzo prosta do oceny sytuacja i jeżeli ktoś wini sędziego to po prostu ma problemy z prawidłowym ocenianiem rzeczywistości. Ciekaw jestem tylko czy gdyby w ringu zamiast Adamka byłby ktoś z rodziny tych znawców tak przekonanych o błędzie sędziego to nadal tak uparcie trwaliby w tym błędnym i pozbawionym sensu przekonaniu. Z ciekawością wysluchalbym również opinii żony Tomka,ciekawe jakie ona ma zdanie na ten temat :)
Zgadzam się, iż pijaczek z Gliwic nie zasłużył na wygraną...lol...