MONAGHAN CHĘTNY NA STARCIE ZE SMITHEM JR
Sean Monaghan (28-0, 17 KO) z trudem, ale pogodził się już z faktem, że nie zaboksuje z Adonisem Stevensonem. Rozpoczął więc poszukiwanie innej ciekawej opcji. Niepokonany "półciężki" ma nadzieję, że wkrótce uda się zakontraktować pojedynek z Joe Smithem Jr (23-1, 19 KO).
Dla Smitha zeszły rok był absolutnie przełomowy. Po odprawieniu przeciętnego Fabiano Peny (TKO 2), w połowie czerwca sensacyjnie zastopował już w pierwszej rundzie Andrzeja Fonfarę, a tuż przed świętami potwierdził, że nie jest zawodnikiem jednej akcji, równie niespodziewanie wyrzucając swoimi sierpami i hakami poza ring legendarnego Bernarda Hopkinsa.
- Zawsze pozostaję treningu i nie potrzebuje terminu walki, żeby ostro zasuwać. Cały czas trzeba się rozwijać i eliminować błędy - mówi Monaghan.
- Byłem przekonany, że moja walka ze Stevensonem jest już zaklepana, wszystko jednak się przeciągało i zaczęliśmy nabierać podejrzeń. Spodziewałem się, że on może wybrać Fonfarę, ale i tak byłem zażenowany ich postawą. Chcę zostać mistrzem świata, być docenionym i zarabiać dobre pieniądze. Dotąd nie osiągnąłem jeszcze niczego z tej listy, ale tylko dlatego, że nie dostałem na to szansy. W tej chwili nie mam co liczyć na walkę o tytuł, więc najlepszą opcją byłby pojedynek ze Smithem Jr - przekonuje blisko 36-letni pięściarz z Nowego Jorku.
- W tej chwili Smith ma bardzo mocne nazwisko, ale w moim odczuciu nie prezentuje nic wielkiego - dodał Monaghan.