WARD: TO BYŁA RÓWNA WALKA, ALE TO JA WYGRAŁEM
- Nic nikomu nie muszę udowadniać po pierwszej walce. Owszem, to była równa potyczka, ale nie ma mowy o żadnym rabunku - mówi Andre Ward (31-0, 15 KO), który 17 czerwca w Mandalay Bay Resort & Casino w Las Vegas da rewanż Siergiejowi Kowaliowowi (30-1-1, 26 KO) za kontrowersyjne zwycięstwo z listopada ubiegłego roku.
W stawce znów znajdą się pasy WBO/WBA/IBF wagi półciężkiej. Ale tym razem to Rosjanin wcieli się w rolę pretendenta.
- Oczywiście rywal wyciągnie wnioski i będzie chciał zaboksować lepiej, jednak moim celem jest wygrana w dużo bardziej przekonujący sposób niż za pierwszym razem. Ale żeby nie było wątpliwości, nawet przez moment nie zastanawiałem się, czy rzeczywiście wygrałem. To była bardzo równa walka, w której jednak byłem nieznacznie lepszy. I nawet jeśli porozmawiacie z kimś, kogo zdaniem wygrał Kowaliow, to i tak oni wam powiedzą, że był to punkt, może dwa punkty różnicy. Wychodzi więc na to, że była to równa batalia, a wynik mógł pójść w obie strony, choć moim zdaniem wygrałem. Nie ma mowy o żadnym przekręcie. Dokładnie studiuję nasze pierwsze spotkanie, niektórzy mieli wątpliwości co do wyniku, dlatego też rewanż zapowiada się ekscytująco - uważa niepokonany Amerykanin.
I taka jest różnica, Kowal płącze jak to on nie wygrał, jakby go zapytać to ze 117-110, a Ward potrafi stwierdzić, że wygrał minimalnie.
A tak btw ci co sądzą, że wygrał Kowaliow to jaki wynik punktowy mieliście?
115-112 Kovalev i to zupelnie obiektywnie, bez nawet minimalnego naciagania. Po pierwszych 6 rundach (i drugiej przegranej 2 punktami) Ward praktycznie potrzebowal nokautu do zwyciestwa. Przyznanie remisu w tej walce juz byloby sedziowaniem "pod Warda" i duzym wypaczeniem, przyznanie mu zwyciestwa to jawny rozboj w bialy dzien.
Wielki mi wyczyn stwierdzić, że wygrał minimalnie. Chyba nie powie, że zdecydowanie ?
Komentarz miesiąca.
Mocne słowa jak na gimbusa
Spytali 100 ludzi znajacych sie na boksie i ci powiedzieli 70/30 ze kowal, a jaka jest pewnosc ze kolejna 100 nie powiedziala by odwrotnie? Ward nie oszukujmy sie jest dosc nudny w ringu ale cholernie sprytny, taktyczny i metodyczny, ludzie zawsze beda ciagnac za kims tak eksplozywnym jak Kowal wiec moglo tu zabraknac obiektywizmu, tak samo i tobie knock, to twoja ocena wiec jest subiektywna. Ale jaki byl problem kowala w tej walce? Ze jego eksplozywnosc spadla z pittbula do ratlerka ktory raz siegnal go z doskoku chcąc bzykać a pozniej juz nie wychodzilo i grzmocil tylko jego nogę. Ja powtarzam, to nie tyle ward wygral co kowal przegral no byl nieskuteczny i tyle.
ciekaw jestem kiedy przypną mu łatke ćpuna
Poczytaj sobie komentarze pod artykułami na stronach 'Boxingscene'; 'Boxingnews24' i innych zagranicznych portalach to zobaczysz jak kibice boksu z całego Świata ocenili przebieg walki. Nie tylko kibice, ale i dziennikarze i eksperci.
mama wyłączy monitor to nie będziesz tak rumakował...
chyba już czas się nim zając moderatorzy?