KŁÓTNIA CHAVEZA JR Z TRENEREM. 'NIE GRAM W TAKIE GIERKI'
Słynny szkoleniowiec Ignacio "Nacho" Beristain przekonał się już, że opinie, jakoby Julio Cesar Chavez Jr (50-2-1, 32 KO) miał trudny charakter, nie są przesadzone.
77-letni trener podkreślał w ostatnich tygodniach, że współpraca z synem legendarnego "Cesarza" układa się bardzo dobrze. Niedawno jednak doszło do sprzeczki, a Beristain zagroził nawet, że nie stanie w narożniku swojego podopiecznego podczas walki z Saulem Alvarezem (48-1-1, 34 KO), która 6 maja odbędzie się w Las Vegas.
Wszystko przez to, że Chavez Jr już w tym tygodniu chciał zakończyć obóz przygotowawczy w kultowym, położonym 3,2 tys. m n.p.m. ośrodku Otomi, aby przenieść się do Las Vegas lub stolicy Meksyku. Beristain nalegał tymczasem, żeby pozostać na miejscu do 28-29 kwietnia.
- Bardzo mnie to zdenerwowało, powiedział mu, że to błąd. Jesteśmy tu od półtora miesiąca, a on nagle chce to wszystko zaprzepaścić. Ja się nie bawię w żadne gierki, jestem profesjonalistą. Powiedziałem mu, że w takim razie nie polecę do Las Vegas. Wiedział, że mówię serio, zgodził się więc, że zrobimy to po mojemu - relacjonuje Beristain.
Jednocześnie szkoleniowiec dodaje, że jest zadowolony z dotychczasowej pracy, a swojemu zawodnikowi daje coraz większe szanse na zwycięstwo z faworyzowanym "Canelo". - W tej chwili oceniam nasze szanse na 47%. Julio będzie dobrze przygotowany i będziemy mieli świetną walkę - stwierdził.
Totalny brak szacunku do pracy trenera. Chavez pewnie na tej walce zakończy karierę, bo nachapie się dużo hajsu, lecz przegra.