LUIS ORTIZ: JESTEM CZĘŚCIĄ NOWEJ ERY WAGI CIĘŻKIEJ
- Cały czas pozostaję w lekkiej gotowości i trenuję tak powiedzmy na siedemdziesiąt procent, nawet gdy nie mam wyznaczonego terminu. Dlatego możecie się spodziewać, że zobaczycie mnie w dniu walki w szczytowej formie - zapowiada Luis Ortiz (27-0, 23 KO), który za dziesięć dni zadebiutuje w szeregach grupy Ala Haymona spotkaniem z Derrikiem Rossym (31-12, 15 KO).
- Nie lekceważę żadnego rywala, a przecież Rossy to dobry pięściarz, który moim zdaniem pokonał Bermane'a Stiverne'a. On również wyjdzie do ringu po zwycięstwo. Liczę jednak na to, że wygrana nad nim poprowadzi mnie do konfrontacji z lepszym z dwójki Kliczko vs Joshua. Moim zdaniem zwycięsko z tej walki wyjdzie Władimir Kliczko - kontynuował kubański "King Kong".
- Pomimo mojego wieku, mentalnie i fizycznie jestem teraz w życiowej formie. Zawodową karierę rozpoczynałem późno, lecz nigdy nie czułem się tak mocny jak teraz. W wadze ciężkiej nastała nowa era, a ja jestem częścią tej nowej fali. Mój menadżer negocjował z Alem Haymonem kilka miesięcy i cieszę się, że trafiłem pod jego skrzydła, bo on jest w stanie zagwarantować mi walki, których nikt inny by mi nie dał. Chciałbym do końca roku stoczyć cztery potyczki. Jestem najgłodniejszym i najbardziej zdeterminowanym pięściarzem wagi ciężkiej. Nie zawiodę swoich kibiców - dodał obchodzący niedawno 38. urodziny Ortiz.
Raczej najgłodniejszym pięściarzem HW jest Ulanier Solis.
Gadatliwy mistrz PR z Kuby. Cos dlugo nastaje ta era a tu 4dychy na karku i zaraz koniec.
Jakie 4 dychy, chopie. Ortiz ma z 60 lat na karku jak nic, jego era skończyła się w połowie lat 90-tych.