TRENER CANELO: GGG CORAZ ATRAKCYJNIEJSZY, MOGĄ WALCZYĆ W TYM ROKU
Trener Saula Alvareza (48-1-1, 34 KO) powoli zaczyna się przekonywać do hitowej walki z Giennadijem Gołowkinem (37-0, 33 KO).
Obóz Meksykanina długo podkreślał, że Kazach ma zbyt małą wartość medialną i boksował ze zbyt słabą konkurencją, aby mierzyć się z jednym z najbardziej rentownych pięściarzy świata.
- Ostatnio jednak Gołowkin zaczął się zbliżać do poziomu Saula pod względem atrakcyjności. Dlatego sądzimy, że do tej walki może dojść w bieżącym roku - mówi Eddy Reynoso, szkoleniowiec "Canelo".
Tak jak jego podopieczny, zaznaczył też, że Gołowkin nie zrobił na nim dobrego wrażenia w marcowej walce z Danielem Jacobsem (32-2, 29 KO). Mistrz wagi średniej wprawdzie wygrał, ale przerwana została jego seria 23 nokautów, a różnice na kartach punktowych były nieznaczne.
- Bokserzy tacy jak Gołowkin zawsze mają problemy z rywalami trudnymi do trafienia, dużo poruszającymi się w ringu. Gołowkin został obnażony przez śliskiego pięściarza, który wykorzystywał cały ring. Trudno mu się boksuje z takimi przeciwnikami - ocenił Reynoso.
Do potyczki Canelo-Gołowkin może dojść we wrześniu. Wcześniej, 6 maja, Meksykanin zaboksuje w Las Vegas ze swoim rodakiem Julio Cesarem Chavezem Jr (50-2-1, 32 KO).
Zatem jest przereklamowanym bumem, a moralne zwycięstwo należy do Jacobs.
Czyż nie, mikrocefale?
Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego obóz Alvareza tak bardzo unika tego Gołowkina. Gdyby jeszcze mieli do obrony zero w rekordzie, bo to działa na wyobraźnie... Ale nie mają, 1 czy 2 po stronie porażek to praktycznie żadna różnica, a przegrać z GGG to przecież nie wstyd.
Zamiast tego od kilkunastu miesięcy bawią się w jakieś gierki, zwodzenie, na czym tylko cierpi reputacja Alvareza, skądinąd świetnego pięściarza. Co wywiad, co walkę, wszędzie ciągnie się za nim ten Gołowkin. Kibice, dziennikarze, nawet rywale w ringu zarzucają mu strach przed Kazachem. To musi być uciążliwe i deprymujące.
A wystarczałoby po prostu wyjść do ringu, jak na meksykańskiego wojownika przystało. Nawet jakby przegrał, ale w dobrym stylu, to więcej by zyskał niż stracił. No i przede wszystkim odzyskałby utracony szacunek. Oni chyba naprawdę boją się demolki w ringu, inaczej tego panicznego strachu przed pięściarzem z Karagandy nie da się wytłumaczyć. Teoria mówiąca o przeczekaniu prime'u Gołowkina do mnie nie przemawia, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć kiedy spadek formy Kazacha nastąpi. Równie dobrze jeszcze za 5 lat może być poza zasięgiem Alvareza.
Obnazyl a czym? Ze dostawal wyraznie do 0 pierwsze 6 rund jak ggg uzywal solidniej prostego?
Ani jacobs ze wygrywal swoich rund wyraznie ani niczyn mocnym nie trafil. Jacobs ganial na wstecznym bo chcial przetrwac 12 rund z malym uszczerbiem na zdrowi. Zostal lekko siegniety bez duzej sily krotkim i padl jak brzoza. Nie chcial walczyc. Byl duzy w ringu. Poczekajmy na canelo ktory bedzie bohatersko stal na przeciwko ggg i sie probowal z nim bic, tyle ze i chavez moze sprawic niespodzianke.
Kabanos mistrz heh
Alvarez a raczej jego promotorzy boją się nie tyle przegranej co druzgocącej przegranej z niezbyt przyjemnymi skutkami na przyszłość. Tak się składa że Saul mimo iż naprawdę dobry z niego pięściarz stylowo będzie pasował GGG do typowej demolki. Alvarez nie ma świetnych nóg więc wywiązałaby się niezła jatka jak GGG by go dorwał. A Alvarez jest twardy więc bardzo możliwe że wytrzymałby naprawdę długo zanim by go GGG skosił. Mogłoby mu to złamać karierę. Ryzyko jest więc spore. Alvarez to nie Jacobs. Rudy zbierałby te młotki aż by huczało. Mógłby zostać rozbity. Dodatkowo o ile Mayweather go wypykał to Gienek mógłby go znokautować i to solidnie wcześniej masakrując. Srają więc po gaciach. GGG to ich cierń w stopie. Gdyby nie on mogliby się panoszyć a tak? Mają problem bo najlepszych to tylko mogą udawać a tak na prawdę grają na czas, płacą i ogólnie uciekają od Gołowkina jak tylko mogą.
Twardy? To sie dopiero okaze w walkach z rywalami o jego gabarytach... moze sie okazac ze w MW jest tylko ok, co paradoksalnie, w walce z GGG bedzie lepsze niz przyjmowanie wielkich bomb Kazacha przez 9-10 rund. Ja w ewentualnej potyczce spodziewam sie zakonczenia w stylu Brooka.