GENIALNY ŁOMACZENKO ZASTOPOWAŁ SOSĘ
Z walki na walkę Wasyl Łomaczenko (8-1, 6 KO) prezentuje się coraz lepiej, potwierdzając krążące o nim opinie, że jest nie tylko największym talentem bokserskim swojego pokolenia, ale też materiałem na jednego z najlepszych pięściarzy w historii. Dziś boleśnie przekonał się o tym bardzo mocny Jason Sosa (20-2-4, 15 KO), który został poddany po dziewięciu rundach straszliwych katuszy.
Od początku do końca w ringu widać było prawdziwą różnicę klas. Dobry pięściarz spotkał się w ringu z zawodnikiem wybitnym. Ten drugi nie dał pierwszemu żadnych szans i bezlitośnie obijał go od pierwszej minuty do gongu w dziewiątej rundzie. Wtedy nierówna walka została słusznie przerwana, chyba odrobinę za późno, bo już po ośmiu starciach jasne było, że Sosa nie ma szans na wygraną i zbiera tylko niepotrzebne lanie. Gdyby został wypuszczony do dziesiątej odsłony, pojedynek zakończyłby się nokautem.
Finezyjna praca nóg, niebywałe wyczucie dystansu i oszałamiająca kreatywność w ataku cechujące boks Łomaczenki to atrybuty dziś niespotykane. Nie widział ich nigdy wcześniej Jason Sosa, który od początku wydawał się być zagubiony. Wasyl był zawsze o kilka kroków przed nim i nawet jeśli przyjmował pojedyncze ciosy, to nie robiły one na nim żadnego wrażenia, sam za to rozbijał rywala precyzyjnymi kombinacjami i frustrował go zmianami pozycji i tempa.
SALIDO ODPOWIADA ŁOMACZENCE: JUŻ UKOŃCZYŁEM TWÓJ UNIWERSYTET >>>
Przerwaniem pachniało już od siódmej rundy, ale jeszcze po dramatycznej ósmej dzielny Sosa wybłagał narożnik o kolejne trzy minuty, zapewniając trenera, że może znokautować Ukraińca. "Hi-Tech" był jednak w stanie wrzucić jeszcze wyższy bieg i druga udana obrona tytułu mistrza świata WBO wagi super piórkowej stała się faktem.
Łoma jest prze chujem. Robił co chciał.
Chociaż przy tej aktywności i wieku już chyba i Rigo by nie nadążył.
Był jednym z najlepszych amatorów w historii(moim zdaniem najlepszym- rekord 396-1 mówi sam za siebie) i jako zawodowiec również się w niej zapisał. A ma dopiero 29 lat. Wow!
Mniejszy, wiekowy już i walczący raz na ruski rok Rigo raczej by nie dał już dzisiaj rady Wasylowi. Zresztą były kiedyś rozmowy w sprawie tej walki i to obóz Kubańczyka robił problemy, więc o czym tu mowa.
Pojedynek Vasyla z Salido byl wypadkiem przy pracy,prosze zauwazyc ze Lomachenko w pierwszej rundzie nie zadal ani jednego ciosu!za pozno przyspieszyl w tej walce,byla to jego druga zawodowa walka,był nowy,mozna to smialo porownac do drugiego dnia pracy nowego pracownika gdzies w fabryce,nie do konca wie co i jak,pozno sie rozkreca,jest to zrozumiale.
Lomachenko zjada na sniadanie tego malutkiego murzynka Rigondeaux.
Dawno nie było w boksie takiego zawodnika.
Roy to był geniusz.
Wasyl to artysta.